04-03-2023, 23:36
Hm czyli wszystko z lat 60. lub końcówki 50., czyli już wtedy kiedy powoli kino klasyczne przechodziło do lamusa Oczywiście to nic złego, też uważam, że łatwiej się zachwycić tymi późniejszymi produkcjami niż tymi wcześniejszymi. We wcześniejszych trzeba się po prostu umieć zachwycić czym innym
Ale "Dwunastu gniewnych ludzi" raczej jednak zaliczyłbym do rozrywki ("Drozda" w sumie może i też), pewnie że na wysokim poziomie, do pewnego stopnia autorskiej i z jakimś społecznym przesłaniem, ale jednak nie ma co się oszukiwać, że to jakiś arthouse (cokolwiek to tak naprawdę znaczy).
Ale "Dwunastu gniewnych ludzi" raczej jednak zaliczyłbym do rozrywki ("Drozda" w sumie może i też), pewnie że na wysokim poziomie, do pewnego stopnia autorskiej i z jakimś społecznym przesłaniem, ale jednak nie ma co się oszukiwać, że to jakiś arthouse (cokolwiek to tak naprawdę znaczy).