Gdybym był księgowym Disneya i chciałbym wycisnąć jak najwięcej się da, to poszedłbym właśnie taką drogą -> najpierw wersje cyfrowe na iTunes, itp. kilka tygodni później nośniki fizyczne i na końcu Disney+. A jakiś czas później ogłosiłbym wersję rozszerzoną i znowu powtórka z rozrywki 
Nie jestem za bardzo zorientowany w tej całej Myszy i ich platformie streamingowej (ani jednego miesiąca jeszcze u nich nie wykupiłem), ale czy sam brak jednoczesnej premiery nowego Avatara na VOD i Disney+ nie jest pewną zmianą w ich podejściu do tematu?
Zauważcie też, że w USA do nośników dołączane są też kopie cyfrowe, więc gdyby premiera VOD byłaby w tym samym czasie co na (4K) Blu-ray, to księgowy nie byłby zadowolony. Inna kwestia jest taka, że sam znam kilka osób, które regularnie kupują filmy na nośnikach i kupili Avatara na iTunes, bo mają mocne ciśnienie na szybką powtórkę w zaciszu domowym. Wersję 4K na nośniku też kupią, jak się pojawi. Gdyby premiera na VOD i nośnikach była w tym samym czasie to tego typu kolesi nie udałoby się skasować dwukrotnie.

Nie jestem za bardzo zorientowany w tej całej Myszy i ich platformie streamingowej (ani jednego miesiąca jeszcze u nich nie wykupiłem), ale czy sam brak jednoczesnej premiery nowego Avatara na VOD i Disney+ nie jest pewną zmianą w ich podejściu do tematu?
Zauważcie też, że w USA do nośników dołączane są też kopie cyfrowe, więc gdyby premiera VOD byłaby w tym samym czasie co na (4K) Blu-ray, to księgowy nie byłby zadowolony. Inna kwestia jest taka, że sam znam kilka osób, które regularnie kupują filmy na nośnikach i kupili Avatara na iTunes, bo mają mocne ciśnienie na szybką powtórkę w zaciszu domowym. Wersję 4K na nośniku też kupią, jak się pojawi. Gdyby premiera na VOD i nośnikach była w tym samym czasie to tego typu kolesi nie udałoby się skasować dwukrotnie.


Zapowiedzi na płytach mają już kinowe premiery z marca (