Logo
  • FORUM
  • FILMOSKOP
  • ZGŁOŚ OKAZJĘ
  • POMOC »
    • KOSZTY WYSYŁKI
    • BLU-RAY Z POLSKĄ WERSJĄ
    • PORÓWNYWARKA
    • OFERTY DNIA
  • FILMOŻERCY »
    • O STRONIE
    • WSPÓŁPRACA
    • KONTAKT

  • Szukaj
  • Użytkownicy
  • FAQ
Posiadasz już konto?  Zaloguj się  lub    Stwórz konto
Logowanie na Filmozercy.com | Forum
Filmozercy.com | Forum › O filmach i serialach › Ogólnie o kinie
1 2 3 4 5 6 Dalej »

Co dalej, Hollywood?

Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6
Opcje tematu
Co dalej, Hollywood?
Offline Gieferg
Skazany na Blu-ray
Liczba postów: 8,059
Reputacja: 171
   
#51
27-06-2023, 19:25 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-03-2024, 20:15 przez Gieferg.)
W dzieciństwie do kina to chodziłem tyle co kot napłakał, w sumie kilka razy ze szkoły (ale w tym się trafił Jurassic Park), raz czy dwa z rodzicami. Oglądało się głównie co leciało w TV, a potem VHSy.
Dopiero na polskiego Wiedźmina wybrałem się do kina ze znajomymi i od tamtej pory zacząłem bywać w kinie na tym, co sam sobie upatrzyłem.

Wyglądało to tak:

2001 - 1
2002 - 3 (3xFOTR) (w tym roku po raz ostatni wypożyczyłem film na VHS)
2003 - 5
2004 - 4 (tu zacząłem oglądać divixy)
2005 - 1 (w tym roku zacząłem zbierać DVD)
2006 - 2
2007 - 5
2008 - 5
2009 - 5
2010 - 9 (a tu zacząłem przygodę z blu-rayem)
2011 - 5
2012 - 9
2013 - 12
2014 - 14
2015 - 10
2016 - 7
2017 - 16
2018 - 9
2019 - 12
2020 - 0
2021 - 3
2022 - 5
2023 - 5

Nie spodziewam się już, żeby którakolwiek dekada miała dorównać liczebnością kinowych seansów 201X, bo od czasu pandemii już na mało co mi się chce chodzić do kina (no i nie bez znaczenia jest fakt, że nie mam już biletów po 7 zeta z pracy, z których korzystałem przed pandemią przez kilka ładnych lat Tongue ).


Recenzje filmów, soundtracków, książek i komiksów na Filmożercach
Przykurzona pisanina- SF / Fantasy / Wiedźmin itp.


Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Online Filmozercy.com
To jest reklama
Liczba postów: Spora
Reputacja: Najwyższa
Ta reklama nie jest widoczna dla zalogowanych użytkowników.


Reklama
Offline sebas
Posting Freak
Liczba postów: 1,509
Reputacja: 130
 
#52
17-03-2024, 15:18
(16-03-2024, 18:54)ce17 napisał(a):  Czyżby twórcom już zabrakło pomysłów, że muszą powtarzać to co już było?
(16-03-2024, 20:13)sebas napisał(a):  Tak. Dokładnie.
(16-03-2024, 20:31)pearlzfan napisał(a):  Hm, ciekawa teoria. Czyli remake'i takie jak The Thing, Siedmiu wspaniałych, Za garść dolarów, Scarface, The Departed, Funny Games, The Fly, Heat, czy Cape Fear też nie mają sensu, bo pierwowzór był bardzo dobry?
Polemizowałbym
Nie znalazłem lepszego wątku na odpowiedź. Sorki. A teraz do rzeczy.

@pearlzfan
Nie do końca wiem, do kogo kierowałeś swoja odpowiedź, ale uznam, że po cześci i do mnie, bo w pewnych kwestiach zgadzam się z ce17
Dla ustalenia uwagi, ja odnoszę się jedynie do przypuszczeń ce17. Nie oceniam, czy takie "tworzenie" nowych filmów ma sens. To jest zupełnie inna sprawa. Z tych co wymieniłeś, Departed uważam za fatalne w porównaniu do Infernal Affairs. The Thing - nie wiem o które pytasz -> "preaquel" z 2011  nie był zły. Heat - tutaj pan Mann poprawia samego siebie, czyli L.A. Takedown. Z bardzo dobrym skutkiem. Siedmiu Wspaniałych? Też nie do końca wiem, co masz na myśli. Film z 1960 w porównaniu do Siedmiu Samurajów, czy remake z Denzelem?
Ale widzisz, nie to mi akurat chodziło. Bo taki remake może być oczywiście dobry jak i zły. To co chciałem zaznaczyć, to fakt, że coraz częściej sięga się właśnie po takie sprawdzone scenariusz i przerabia je pod współczesnego widza. TO zaś prowadzi często do uproszczeń i dokładania do fabuły czegoś, czego w niej wcześniej nie było, bo wymaga tego "polityka" wytwórni.
Myślę, że docelowa widownia nowego Shoguna, serialu z 1980 w ogóle nie widziała. O powieści, też pewnie nie słyszała. Dla nich to może być zupełna nowość i odkrycie sezonu. Do dla FX to bezpieczna opcja. Tutejsi Forumowicze mają jednak trochę szersze horyzonty. Żeby była jasność, nie krytykuję nowego Shoguna. Jeszcze go nie widziałem. Pewnie rzucę okiem później, na razie nie mam ciśnienia. Dla mnie jest jednak zauważalne, że coraz częściej odświeża się takie klasyki. Niestety, nie zawsze z dobrym skutkiem (oprócz tego co wymieniłem wcześniej dodałbym jeszcze Ben Hura - tragedia).
To oczywiście, nie oznacza, że to działanie bezsensowne samo w sobie. Mamy przecież całkiem udany serial Lost in Space od Netflixa, kontynuację Dark Crystal, kinowe Miami Vice, The Italian Job, czy mojego ulubionego King Konga od Petera Jacksona.


niespotykanie spokojny człowiek
Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Offline ce17
Użytkownik
Liczba postów: 79
Reputacja: 5
 
#53
17-03-2024, 16:21 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-03-2024, 16:27 przez ce17.)
Może zatem rozwinę nieco moją myśl. Po pierwsze odróżniłbym remake'i, czyli kręcenie po raz kolejny tej samej fabuły, od prequeli (nowa akcja dziejąca się chronologicznie przed poprzednim filmem) i sequeli (nowa akcja dziejąca się chronologicznie po poprzednim filmie). Osobiście podchodzę do nich różnie. Największą rezerwę mam do remake'ów. Uważam, że są one uzasadnione tylko w kilku przypadkach:
  • poprzednia wersja została nakręcona archaiczną techniką nieprzystającą do obecnych czasów - np. jest to film niemy. Przykład: Ben Hur z 1959 jest remake'm filmu niemego z lat 20. pod tym samym tytułem.
  • poprzednia wersja jest filmem mało znanym, lub zapomnianym i mało kto ma świadomość jego istnienia. Przykład: Masz wiadomość jest remake'm filmu Sklep za rogiem z 1940 r.
  • poprzednia wersja zawiera jakieś niedociągnięcia warsztatowe, teatralną grę aktorską, itp. a fabuła jest na tyle interesująca, że można coś z niej wyciągnąć. Przykład (pewnie się komuś narażę): Pies Baskreville'ów z 1988 r. z Jeremym Brettem jest lepszy od poprzednich wersji z 1959 i 1939 r. ze względu na lepszą grę aktorską. Jak dla mnie Jeremy Brett jest Holmesem a nie gra Holmes'a.
W innych przypadkach robienie remake'ów jest według mnie niepotrzebne i rzadko kiedy dorównują one oryginałom, a zupełnie wyjątkowo są od nich lepsze. Do tych ostatnich zaliczam np. Okup z Melem Gibsonem z 1996 r., który jest według mnie lepszy od filmu z 1956 r.
Wyjątkowo za to denerwują mnie remake'i, w których fabuła została upoprawniona politycznie tak by dostosować ją do obecnych wymagań. Zasadniczo trzymam się od nich z daleka. Przykład (znowu się komuś narażę): Siedmiu wspaniałych z 2016 r. gdzie jeden z rewolwerowców jest ciemnoskóry a drugi to Azjata. Ciemnoskóry rewolwerowcem na dzikim zachodzie!!! Azjata rewolwerowcem na dzikim zachodzie!!! Litości. Poprawność polityczna swoją drogą, ale dbałość o choćby częściową zgodność z historią powinna być zachowana. To tak jakby zrobić film o II wojnie światowej, gdzie amerykański generał byłby ciemnoskóry. Kto wie może już jest coś takiego - nie oglądam wszystkiego co powstaje.
Inną kwestią są prequele i sequele. Tu sprawa bywa różna. Czasami są dobre - zwłaszcza wtedy, gdy od razu zaplanowano kilka filmów jako serię - choć nie jest to regułą, a czasami robią wrażenie powstających na siłę, tak by wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy z danego pomysłu. Przykład pozytywny: Skarb narodów, jak dla mnie dwójka i jedynka prezentują podobny poziom. Przykład negatywny: Park Jurajski - pierwszy film OK - każdy następny słabszy. Swoisty rekord to Szybcy i wściekli. Akurat nie gustuję w takich filmach, ale rozumiem tych, którym takie kino się podoba. Ale 10 filmów o tym samym?! I jeszcze ponoć ma być 11. To już chyba przesada.

Dodam jeszcze, że Amerykanie często robią remake'i filmów nieanglojęzycznych, bo widzowie w Ameryce nie potrafią czytać napisów z ekranu. Jest trochę takich filmów.


Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Offline Mefisto
Pete Jones
Liczba postów: 5,335
Reputacja: 150
     
#54
17-03-2024, 18:11 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-03-2024, 18:11 przez Mefisto.)
(17-03-2024, 16:21)ce17 napisał(a):  Ciemnoskóry rewolwerowcem na dzikim zachodzie!!!

No byli tacy. Co więcej, byli też czarni szeryfowie Smile Ba! Byli też czarni plantatorzy, którzy mieli własnych niewolników (ale o tym filmu już nie obejrzysz).


Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Offline ce17
Użytkownik
Liczba postów: 79
Reputacja: 5
 
#55
17-03-2024, 18:52
(17-03-2024, 18:11)Mefisto napisał(a):  Co więcej, byli też czarni szeryfowie
Ok. Był jeden ciemnoskóry szeryf, niejaki Bass Reeves, ale nie znaczy, że było to powszechne i że dziki zachód w XIX wieku to był rejon równości rasowej i pełnych praw dla wszystkich. Wręcz przeciwnie, były to czasy segregacji, prześladowań itd. Segregacja rasowa w USA skończyła się formalnie dopiero w latach 60. XX wieku, a w praktyce trwa do dziś i ma się dobrze. Tym bardziej więc film, w którym rewolwerowcami są ciemnoskóry i Azjata nijak ma się do realiów tamtych czasów.


Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Offline Gieferg
Skazany na Blu-ray
Liczba postów: 8,059
Reputacja: 171
   
#56
17-03-2024, 20:01 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-03-2024, 20:07 przez Gieferg.)
Cytat:Wyjątkowo za to denerwują mnie remake'i, w których fabuła została upoprawniona politycznie tak by dostosować ją do obecnych wymagań. Zasadniczo trzymam się od nich z daleka. Przykład (znowu się komuś narażę): Siedmiu wspaniałych z 2016 r. gdzie jeden z rewolwerowców jest ciemnoskóry a drugi to Azjata.

Nie przeszkadzało mi że był tam czarny i azjata, przeszkadzało mi za to jak się na tym drętwym filmie straszliwie wynudziłem.

Natomiast Siedmiu wspaniałych z 1960 też jest remakiem, który od oryginału lubię zdecydowanie bardziej.

Taka choćby Pamięć asolutna z Farrellem okazała się być remakiem filmu z Arnoldem, a nie nowa adaptacją opowiadania - i tu ta sama sytuacja co w przypadku Siedmiu wspaniałych z 2016 -nie wiem po co to powstało, pozbawiony wszelkich zalet oryginału zakalec.


Recenzje filmów, soundtracków, książek i komiksów na Filmożercach
Przykurzona pisanina- SF / Fantasy / Wiedźmin itp.


Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Offline Mefisto
Pete Jones
Liczba postów: 5,335
Reputacja: 150
     
#57
17-03-2024, 22:55
(17-03-2024, 18:52)ce17 napisał(a):  Ok. Był jeden ciemnoskóry szeryf, niejaki Bass Reeves, ale nie znaczy, że było to powszechne i że dziki zachód w XIX wieku to był rejon równości rasowej i pełnych praw dla wszystkich.


Pomijając fakt, że podoba mi się, jak odniosłeś się wygodnie do jednego fragmentu mojej wypowiedzi, olewając resztę, to każdy stan miał inne prawa i inne podejście do poszczególnych rzeczy, nie we wszystkich stanach otwarcie panowało niewolnictwo (co jeszcze bardziej zmieniło się po wojnie secesyjnej - a w tym wypadku akcja filmu toczy się w 1879 roku). Czarny niewolnik mógł stać się wolnym człowiekiem posiadającym podstawowe prawa, jeśli jego pan tak postanowił. I nikt nie twierdzi, że było to powszechne - ale wystarczy, żeby nie było nieprawdopodobne. W tym wypadku mówimy o jednym bohaterze w filmie, a nie całej bandzie, choć i takowe bywały.

Cytat:Segregacja rasowa w USA skończyła się formalnie dopiero w latach 60. XX wieku, a w praktyce trwa do dziś i ma się dobrze.

Śmiechłem teraz srogo, ale rozumiem, że zaraz rzucisz jakimiś przykładami współczesnej segregacji rasowej.


Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Offline Juby
Nieogar w tym temacie
Liczba postów: 2,083
Reputacja: 80
 
#58
18-03-2024, 09:00
(17-03-2024, 16:21)ce17 napisał(a):  Wyjątkowo za to denerwują mnie remake'i, w których fabuła została upoprawniona politycznie tak by dostosować ją do obecnych wymagań. Zasadniczo trzymam się od nich z daleka. Przykład (znowu się komuś narażę): Siedmiu wspaniałych z 2016 r. gdzie jeden z rewolwerowców jest ciemnoskóry
Aleś dał przykład Rolleyes Ciemnoskórzy rewolwerowcy w filmach są co najmniej od lat 60-tych i nie ma to żadnego związku z poprawnością polityczną.

A remake Siedmiu wspaniałych widziałem dwukrotnie i w sumie wolę od poprzedniej wersji (a najlepsze i tak jest Dawno temu w trawie). Nowa obsada z "czarnym" na czele to największy plus tego remake'u.


Filmweb | Filmoskop

Gunn, Safran, Zaslav, wherever you are out there... Fuck You too!
Odpowiedz
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Wyślij ten wątek znajomemu
Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6




Użytkownicy przeglądający ten wątek:   1 gości

  •  Wróć do góry
  •  Kontakt
  •   Tanie filmy, okazje, przeceny, społeczność filmowa - Filmozercy.com | Forum
  •  Wersja bez grafiki
© Rush Crafted with ❤ by iAndrew
Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.
Tryb normalny
Tryb drzewa
Pokaż wersję do druku
Subskrybuj ten wątek
Dodaj ankietę do wątku
Wyślij ten wątek znajomemu