Co do zasady staram się czytać wątki przed zadaniem pytań. Jeśli już je stawiam, to najczęściej z dwu powodów:
1. Brak zrozumienia określonych kwestii.
2. Niezauważenie posta z nurtującą mnie sprawą (ewentualnie brak takowego wpisu).
UHD z różnych powodów mam poza zasięgiem, tym samy jakby nie jestem każdym. Również poddając się intensywnym ćwiczeniom nie rozstrzygnąłem frapującego mnie zagadnienia. Owszem, strony: 15, 24, 34, 38 dostarczyły kompendium wrażeń, jednak mimo to przywołam punkt drugi jako wyraz własnej bezsilności: nie zauważyłem posta odpowiadającego wprost na moją wątpliwość.
Ponownie dziękuję kolegom za odpowiedzi. Cieszę się, że podeszliście do tego swobodnie, na zasadzie, chłop pyta – to proszę bardzo. Już post Mr. Hankey’a był dla mnie pewną iluminacją (w przeciwieństwie do luminacji). Niekiedy jedno trafne zdanie załatwia sprawę.
Kończąc:
A. Dopóki będą chętni na udzielanie mi odpowiedzi, dopóty będę miał motywację aby formułować problemy (w myśl powiedzenia: Nie ma głupich pytań...).
B. Z całą pewnością nie chcę czynić wątków nudnymi. Jeśli w danej sprawie pojawi się więcej niż jeden post „wychowawczy”, to zamilknę. Nie pomnę o ewentualnym ostrzeżeniu opiekuna forum.
C. Tak generalnie – czytając niniejszy temat zauważyłem ewolucję poglądów określonych osób. Zatem „wałkowanie” tegoż samego z innej perspektywy, nowego poziomu wiedzy oraz doświadczenia, dla gros osób może być interesujące.
Wcześniej napisałem z jakich powodów zostałem użytkownikiem tego zacnego forum. Zatem od czasu do czasu po prostu używam (sobie).
Jeszcze raz dziękuję za dystans i bezemocjonalne podejście do mojej sprawy. Teraz zniknę na jakiś czas. Posiadłem kwantum wiedzy w irytującej mnie kwestii. Uff, zapowiada się piękny dzień...
1. Brak zrozumienia określonych kwestii.
2. Niezauważenie posta z nurtującą mnie sprawą (ewentualnie brak takowego wpisu).
UHD z różnych powodów mam poza zasięgiem, tym samy jakby nie jestem każdym. Również poddając się intensywnym ćwiczeniom nie rozstrzygnąłem frapującego mnie zagadnienia. Owszem, strony: 15, 24, 34, 38 dostarczyły kompendium wrażeń, jednak mimo to przywołam punkt drugi jako wyraz własnej bezsilności: nie zauważyłem posta odpowiadającego wprost na moją wątpliwość.
Ponownie dziękuję kolegom za odpowiedzi. Cieszę się, że podeszliście do tego swobodnie, na zasadzie, chłop pyta – to proszę bardzo. Już post Mr. Hankey’a był dla mnie pewną iluminacją (w przeciwieństwie do luminacji). Niekiedy jedno trafne zdanie załatwia sprawę.
Kończąc:
A. Dopóki będą chętni na udzielanie mi odpowiedzi, dopóty będę miał motywację aby formułować problemy (w myśl powiedzenia: Nie ma głupich pytań...).
B. Z całą pewnością nie chcę czynić wątków nudnymi. Jeśli w danej sprawie pojawi się więcej niż jeden post „wychowawczy”, to zamilknę. Nie pomnę o ewentualnym ostrzeżeniu opiekuna forum.
C. Tak generalnie – czytając niniejszy temat zauważyłem ewolucję poglądów określonych osób. Zatem „wałkowanie” tegoż samego z innej perspektywy, nowego poziomu wiedzy oraz doświadczenia, dla gros osób może być interesujące.
Wcześniej napisałem z jakich powodów zostałem użytkownikiem tego zacnego forum. Zatem od czasu do czasu po prostu używam (sobie).
Jeszcze raz dziękuję za dystans i bezemocjonalne podejście do mojej sprawy. Teraz zniknę na jakiś czas. Posiadłem kwantum wiedzy w irytującej mnie kwestii. Uff, zapowiada się piękny dzień...
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.