Nie jest ale Nosal to trasa na dwugodzinny spacerek między śniadaniem, a obiadem bez żadnych realnych trudności (ot z jednej strony podejście jest trochę strome), a na Giewoncie już niektórzy z lękami się zacinają przy łańcuchach, a i trochę kondycji wskazane mieć, więc porównanie Darasa było bez sensu tak czy inaczej.
A Kościelec jest od Giewontu zdecydowanie trudniejszy i nie wypada lekceważyć, zwłaszcza gdy się jest żółtodziobem, albo się z takim idzie. Mam znajomą, która ma problem z lękiem wysokości, sporo szlaków razem zrobiliśmy (w tym Giewont, Szpiglas i Rysy od Słowacji), ale na Kościelec iść nie chce, a ja nie namawiam, bo podejrzewam, że by nie weszła (tak jak nie weszła na Świnicę, gdzie poddała się tuż pod szczytem).
A Kościelec jest od Giewontu zdecydowanie trudniejszy i nie wypada lekceważyć, zwłaszcza gdy się jest żółtodziobem, albo się z takim idzie. Mam znajomą, która ma problem z lękiem wysokości, sporo szlaków razem zrobiliśmy (w tym Giewont, Szpiglas i Rysy od Słowacji), ale na Kościelec iść nie chce, a ja nie namawiam, bo podejrzewam, że by nie weszła (tak jak nie weszła na Świnicę, gdzie poddała się tuż pod szczytem).
