01-10-2021, 14:57
Nice try, George.
Gwiezdne wojny - Seria (spoilery)
|
01-10-2021, 16:47
(01-10-2021, 14:40)HAL 9000 napisał(a): Ponieważ Disney go oszukał i nowe filmy to nie są prawdziwe Gwiezdne wojny, takie jak on chciał żeby były.Jeżeli epizody I - III (a zwłaszcza I), to takie GW, jakie Lucas chciał, to może nawet dobrze, że go oszukali, bo strach pomyśleć, co by zrobił z epizodów VII - IX Epizod I nie zniszczył mi dzieciństwa, bo już dzieckiem wtedy nie byłem, ale był dla mnie wielkim rozczarowaniem i jestem przekonany, że gdyby Lucas zaczął w '77 od epizodu I, to nawet byśmy go tak nie nazywali, bo na jednym filmie z uniwersum GW by się zakończyło. W autorstwo oryginalnej trylogii aż tak nie wnikałem, po prostu jestem skłonny zaliczyć mu te trzy filmy jako ostatnie autorskie i porządne dzieła w jego karierze. Ale nie będę się kłócił, jeśli się mylę i, jak piszesz, nawet te są efektem pracy wspólnej, a on tylko sobie przypisuje zasługi. Wg mnie Lucas wielokrotnie się ośmieszył tworząc kolejne wersje specjalne. OK, wersja z '97 miała jakiś sens, trafia do mnie, że wtedy po raz pierwszy mógł zrobić te filmy w takiej wersji, jakiej chciał pierwotnie, ale technika mu uniemożliwiała. Ale każda kolejna wersja (bo na DVD, Blu-ray i 4K UHD każda się różni od poprzedniej) już nic nie wnosi i jest tylko odcinaniem kuponów od tego, co powstało kilka dekad wcześniej. Jakby na siłę chciał o sobie przypomnieć, że coś robi - nieważne, że ta praca ma niewielką wartość. Bo wymiana chmur, widoczku, dodanie skały, czy jakiegoś nic nieznaczącego robocika w tle jest wg mnie bezsensem. Natomiast największą pretensję mam do Lucasa o to, że blokuje oficjalne wydanie oryginalnej wersji. I tego nie rozumiem. Niech sobie robi tych specjalnych ile chce, tylko dlaczego uniemożliwia zobaczenie tej oryginalnej? "Łowca androidów" na przykład, jakoś może być wydany w pięciu wersjach i każdy może sobie wybrać tę, którą chce. Dlaczego tu to nie jest możliwe?
01-10-2021, 20:12
Oj slavekg, widzę że niewiele zrozumiałeś z tego co napisałem, jest to dla mnie jakaś nauczka żeby pisać prościej. Powiedzonko "zniszczyć dzieciństwo" jest tak popularne w popkulturze i w środowisku fanów SW, że nie spodziewałem się iż będę musiał je tłumaczyć, no cóż, myliłem się. Nie odnosi się to do dzieci które oglądały "Mroczne widmo", tylko do dorosłych, którzy wychowali się na OT. Tak, zastanawiasz się teraz jak można zniszczyć coś co już się wydarzyło, ale na tym polega "dowcip". Co do Epizodu I, to jesteś w błędzie, gdyż własnie PT, to jest główne paliwo Star Wars Expanded Universe i dzięki temu marka odżyła. Przed PT niewiele się działo, gry, komiksy, książki miały swój złoty okres dopiero w XXI wieku, po premierze TPM. Co do autorstwa OT, jest bezsprzeczne, podałem jedynie przykłady jak daleko można się posunąć nienawidząc Lucasa, za to że zrobił "Mroczne widmo". No, ale tak jak pisałem, widocznie nie zrozumiałeś. Co dalej, piszesz że Lucas się ośmieszył tworząc wersje specjalne OT, ale jest tylko jedna wersja specjalna (1997) i akurat trafia do ciebie i jest OK. Za to drobne poprawki w wydaniach DVD, BD i UHD już są złe i to jest wg ciebie odcinanie kuponów. Czyli co? Gdyby wydawał na DVD, BD, UHD wersje bez poprawek, to by nie odcinał kuponów, a może powinien w ogóle nie wydawać tych filmów i zostawić tylko VHS? No, ale chyba nie oto ci chodzi, bo przecież największe pretensje masz o to, że blokuje wydanie oryginalnej wersji. Bełkot. No i coś nieskutecznie blokował, bo na DVD jednak wydał. http://filmozercy.com/filmoskop/edition/6178583 Ja mam do Lucasa inne pretense, dlaczego nie wydał wersji 3D - kasa na konwersję już poszła (TPM widziałem w kinie, AOTC było wyświetlane tylko na konwencie w USA, nie wiem jak się ma sprawa z ROTS), ale coś słabo odcinał te kupony, a pieniądze leżały na ulicy, jest sporo fanów, którzy nawet dzisiaj chętnie kupiliby takie wydanie, nawet jeżeli nie mają już na czym odtwarzać 3D. A dla tych, którzy uważają że 4 mld $ za SW to dużo, tak tylko przypomnę iż w 1999(!) roku sama tylko Pepsi zapłaciła za prawa reklamowe z okazji premiery "Mrocznego widma", grubo ponad miliard dolarów. Gdyby Disney nie zrobił żadnego filmu i tak ta inwestycja by się zwróciła, bo ta marka zarabia cały czas, tak czy siak. A filmy? Kiedyś Star Wars, to było wydarzenie, niezależnie od tego, czy to się komuś podoba, czy nie. W przypadku PT mieliśmy np. przyspieszoną "cyfryzację" kin, przypomnę młodym, że pierwotny plan zakładał emisję na cały świat przy pomocy satelitów (internet raczkował i nikt nie myślał o tym żeby filmy oglądać przez internet). Dzisiaj mamy równocześnie premiery na całym świecie i ustabilizowała się jakość, bo jednak nie każdy miał dostęp do świetnych kin i świetnych kopii, ostatni film z taśmy widziałem w 2011 roku (film "Coś") i to było coś okropnego. Czy można jeszcze dzisiaj zrobić jakąś rewolucję w kinach? Myślę że tak, np. rezygnacja z projektorów na rzecz wyświetlaczy z referencyjnym Dolby Vision.
♥ J. S. BACH: 1410 CD ♥
05-01-2022, 23:28
Rocznik 91 here, więc mroczne widmo do zemsty sithów to moje dzieciństwo - na podwórku tłukliśmy się kijami od miotły, całość pomalowana sprayem, a rękojeści z taśmy izolacyjnej. Ja rozumiem wkurzenie o Jar Jara, natomiast całość jest spójna z częściami IV, V i VI - wliczając w to nawet ładniejsze pojazdy w dawniejszych czasach. Warto uzupełnić wiedzę o serial Wojny Klonów. Starsze części uważam za konkretne i rewolulcyjne jak na swoje czasy, części 1-3 rewolucyjne już nie były, ale nie mogły być opowiedziane wcześniej - natomiast części 7-9 uważam za nieśmieszny żart
18-10-2022, 10:10
(18-10-2022, 09:09)RylandGrace napisał(a): Po trylogii preqeli też było masa krytycznych głosów, a po czasie ludzie trochę inaczej zaczeli na to patrzeć.Tak, na przykład moja opinia jest jeszcze gorsza. (18-10-2022, 09:09)RylandGrace napisał(a): Ja osobiście uwielbiam uniwersum SW (18-10-2022, 09:09)RylandGrace napisał(a): jestem bardzo ciekawy filmu z uniwersum SW od Waitiego, a jego Thory bardzo lubię, może dlatego, że są bardzo dobre odmóżdżacze, luźna rozrywka.Rozumiem, że SW uwielbiasz jako luźną rozrywkę i dobre odmóżdżacze? (18-10-2022, 09:09)RylandGrace napisał(a): Bardziej czekam na film od Taiki a niżeli Rogue Squadron od Patty JenkinsA RS nie jest przypadkiem już martwy? (18-10-2022, 09:09)RylandGrace napisał(a): fandom jest strasznie toksycznyCo to znaczy?
18-10-2022, 11:05
Nie. Nie traktuję SW jako typowych odmóżdżaczy, ale tak, jest to kino rozrywkowe. Ja dopiero, że tak powiem, na stare lata dosyć mocno wsiąkłem w całe uniwersum i to na tyle, że po dziś dzień na samo wspomnienie Odrodzenia mam odruch wymiotny. Co do tylogii preqeli mam mieszane uczucia, a sequele no cóż. Mi najbardziej do gustu przypadł Ostatni Jedi, no i tu właśnie wiele, wiele ludzi ma bardzo odmienne zdanie. A co do Waititiego, po prostu polubiłem gościa, nie tylko za Thora, ale podobało mi się co zrobił z Jojo Rabbit czy Dzikie Łowy też przypadły mi do gustu. Gość ma bardzo specyficzne podejście do różnych rzeczy ze sporą dawką humoru, który oczywiście nie wszystkom musi się podobać i właśnie dlatego jestem ciekaw jak podejdzie do tematu SW. Może ludzie to pokochają, może znienawidzą. Na razie jest wielka niewiadoma. Czas pokaże. Rogue Squadron na razie (chyba) oficjanie przesuneli premierę. Tak jak wcześniej napisałem, jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tego projektu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
18-10-2022, 11:38
Najwyraźniej należę do tych z odmiennym zdaniem Jestem dość świeżo po powtórce VII-IX (pierwszej od seansów w kinie) i przy VIII nachodziły mnie myśli aby spróbować zrobić swój fanedit i powycinać z tego filmu gagi plus latającą Leię. Może to kwestia tego, że I-III dawno nie oglądałem ale nadal VIII to dla mnie najgorsza część z wszystkich I-IX. Strasznie mnie irytuje próba zrobienia z tego filmu sitcomu
27-11-2022, 10:15
Star Wars: Andor - obejrzany. Jak dla mnie najlepszy serial z uniwersum SW, ale nie tylko. Spodziewałem się co prawda innej historii, ale to co dostałem w zamian jest jak dla mnie zupełnie satysfakcjonujące. Po pierwsze scenariusz. Ktoś tu przysiadł i dobrze wszystko przemyślał. Wyraźne są tu stylistyczne nawiązania do kina "szpiegowskiego". czy wojennego. Droga jaką tytułowy Andor przechodzi od drobnego przemytnika, cwaniaczka(?), który co prawda Imperium nie kocha, ale nie zamierza się narażać dla jakiejś tam "sprawy" (czyli jak to mówił Henio Lermaszewski z serialu "Dom" - w życiu najlepiej być kibicem), do rebelianta jest dobrze rozpisana i wiarygodna. Pewne wydarzenia dało się przewidzieć, min. to, że manifest Nemika trafi w ręce Andora i będzie dla niego jednym ze źródeł przemiany. Nie stanowiło to dla mnie jednak problemu. Poza Andorem, mamy też szereg ciekawych postaci na drugim planie, z których każda ma jakąś swoją, interesującą historię. Na początek, Luthen Rael znakomicie zagrany przez Stellana Skarsgårda. Jego monolog wygłoszony przed zwerbowanym agentem BBI - rewelacja. Zimny, wyrachowany, nie zawaha się poświecić wspólników dla tlącej się dopiero idei Rebelii. Mon Mothma - skrycie organizująca pieniądze na działalność przyszłej Rebelii i jednocześnie spokojna pani senator walcząca o ocaleni resztek demokracji. Tutaj również mamy postać zmuszoną do trudnych wyborów, aby przetrwać (sprytna akcja z oskarżeniem męża o hazard, aby ukryć swoje problemy finansowe). Rewelacyjny Andy Serkis jako Kino Loy - jego odezwa do współwięźniów inicjująca bunt - coś pięknego! Świetna jest też postać imperialnej oficer Dedry Meero - która musi rzucić na szalę swoją karierę, aby udowodnić, że jej przypuszczenia dotyczące tego, że oto rodzi się jakiś zorganizowany ruch oporu w Imperium, nie są wyssane z palca. Samo Imperium pokazane jest jako system totalitarny, w którym pozycja zawodowa stanowi o sile. Robota w strukturach władzy czy "resortach siłowych" to pewny byt, na przyzwoitym poziomie. Lepiej też zbytnio się nie "wychylać", nawet jak się ma rację. No i wreszcie szturmowcy strzelają naprawdę celnie. Scenografia zasługuje na mocne wyróżnienie. Niezbyt często używana jest technologia The Volume, która sprawiła sporo wizualnych rozczarowań w innych serialach. Mamy za to piękne naturalne plenery (planeta Aldhani), czy pieczołowicie przygotowaną, rzeczywistą scenografię, jak ta planety Ferrix. Coruscant jest pokazana nieco inaczej. Nie ma kolorowych neonów jak w chociażby Ataku Klonów. Jest bardziej szaro, przygnębiająco, może nawet socrealistycznie. Podobnie ukazywana była architektura w niskobudżetowym sf (ale udanym, tak przy okazji) - Anon. Jeżeli chodzi o CGI, to nie ma powodów do narzekań. Jest tu sporo udanych sekwencji - zwłaszcza ucieczka z Aldhani bo obrabowaniu skarbca. Co ważne, odcinki są pogrupowane tak, że kilka z nich stanowi spójną całość - fragment większej opowieści. Pierwsze trzy to przykładowo ucieczka Andora z Ferrix, co stanowi częściowo zamknięta historię i da się to obejrzeć za jednym zamachem jako jeden około dwugodzinny film. Kolejne trzy to akcja obrabowania skarbca na Aldhani - tu też jest pewna zamknięta całość. Okazało się więc, że da się zrobić serial SW bez Jedi, Łowców nagród, natrętnego "fanserwisu" i tym podobnych. Andor rozwija kierunek pokazany w "Rogue One" - przez wielu uważanego za najlepszą produkcję SW spod znaku Disneja. Jak ocenić Andora na tle innych produkcji ze świata SW? Moim zdaniem, porównywanie go z nimi nie ma sensu. Ten serial prezentuje kompletnie inny poziom, to inna liga. To po prostu bardzo dobry serial tak w ogóle, który przy okazji jest ze świata SW. Jedna z najlepszych produkcji, jaką widziałem w tym roku. Ocena (ale nie w ramach innych produkcji SW) 9/10.
niespotykanie spokojny człowiek
27-11-2022, 15:56
Podpisuję się praktycznie pod wszystkim. Poza trzema drobiazgami. Nie nazwałbym pozostałych postaci drugoplanowymi, bo moim zdaniem pierwszoplanowi są właściwie wszyscy. Andor na początku wręcz trochę ginie w tle. I sądzę, że to celowy zabieg, bo odbieram zarówno tytuł i jak i samą postać bardziej jako symbol i pretekst, który zresztą znakomicie spełnia swoje zadanie. Dwa pierwsze tryptyki możnaby śmiało skrócić do dyptyków. No i jako jedyna osoba chyba na planecie nie jestem fanem Serikisa bo wszystko co robi moim zdaniem jest na 200% and not in a good way. (nawet jego Golluma nie lubie, bo jego ekspresja jest po prostu zbyt mocno przerysowana) ale to ja. Sama postać super napisana jak i cały scenariusz. Serial świetny.
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości |