15-03-2023, 23:01
Świętuję sześćsetne wydanie UHD w mojej kolekcji, więc zdrowie wszystkich filmożerców i niech żyją (oby jak najdłużej) nośniki fizyczne!
Wprawdzie nie wszystkie wydania z szóstej setki już do mnie dotarły (mimo że były wcześniej zamówione i miały bliżej), ale najważniejsze już mam:
戦国自衛隊
"W pułapce czasu" - japońska produkcja S-F z 1979 roku, to film o którym marzyłem od bardzo dawna.
Znany również jako: Sengoku jieitai | G.I. Samurai | Time Slip | I Want To
Pierwszy raz oglądałem w "kinie nocnym" TVP, gdy byłem dzieckiem, zrobił na mnie duże wrażenie i wyrył głęboką bruzdę w mojej młodej korze.
Kilka lat później znalazłem go w wypożyczalni kaset video i z tego drugiego seansu zapamiętałem, że było kilka idiotycznych scen, do tego stopnia głupich, że w pewnym momencie tarzałem się ze śmiechu po podłodze.
Minęło ćwierć wieku, a ja o tym filmie nie mogłem zapomnieć - "W pułapce czasu" mamy oddział japońskich żołnierzy (sił samoobrony), który wbrew własnej woli przenosi się w czasie (400 lat wstecz), do czasu wojen domowych. Mamy tu olbrzymi potencjał, który zostaje wykorzystany, jak w żadnym innym filmie tego typu - tłumaczyłem sobie że sceny których nie rozumiałem wynikały z różnic kulturowych itp. wiadomo że pamięć lubi upiększać przeszłość.
Gdy w lutym pisałem o "The Final Countdown", po raz kolejny postanowiłem sprawdzić, czy przypadkiem nie został gdzieś wydany i ku mojemu dużemu zdziwieniu okazało się, że pod koniec 2022 roku wyszło wydanie UHD.
Na japońskim amazonie jest dostępne UHD i znacznie tańsze BD, zastanawiałem się 10 sekund i kupiłem UHD.
U mnie nostalgia to na starcie +1000 do seansu.
Przesyłka ekspresowa - zamówione w poniedziałek, a w piątek już miałem w domu.Koszt takiej przesyłki to około 100 PLN.
Zapakowane znakomicie - wydanie było przytwierdzone folią do jednej ze ścianek grubego kartonu, to jest proste i genialne, nie ma potrzeby używania "poduszek powietrznych", bo cały karton jest jedną wielką poduszką, więc nie ma możliwości obicia rogów.
Wydawnictwo zawiera: UHD, BD, BD (dodatki), CD (soundtrack). Zamiast tradycyjnej książeczki, mamy gruby album w formacie A4 wypełniony w większości zdjęciami i całe szczęście, bo wszystko jest po japońsku (krzaczki).
Płyty nie mają angielskich napisów, jedynie BD posiada angielski dubbing, który brzmi bardzo groteskowo, więc jest dla mnie nie do przyjęcia.
(Dwustronna okładka)
Jak po latach wypadł ten film?
Rewelacyjnie.
Okazało się, że wcześniej widziałem wersję brutalnie pociętą, która trwała około 90 minut, podczas gdy film ma 139 minut.
Cięcia były bardzo nieudolne, urwane fragmenty wątków pobocznych, pojawiały się znikąd i to one powodowały u mnie kiedyś wybuchy śmiechu.
Przykład: żołnierz, który w wersji pociętej wydawał się być kompletnym idiotą, w normalnej wersji jest chyba jedynym rozsądnym człowiekiem
Czytałem wypowiedzi ludzi, którzy przytaczali podobne przykłady:
Filmweb
michael_69
ocenił(a) ten film na: 9
Ale zacznijmy od początku:
na VHS gdzieś około roku 1987 oglądałem ten film w wersji anglodubbingowej z lektorem wersja okrojona czas ok 90min potem TVP1 w kinie nocnym puściła tą samą wersję nieco krótszą od vhs lub odwrotnie - nie pamiętam, jednak obydwie wersje były ok.90min.
Przez długie lata zastanawiała mnie scena w której żołnierz z przyszłości siedzący w czołgu i zaglądający przez wizjer/okienko widzi atakującego samuraja i ma momentami "przebłyski" w których ten samuraj na zmianę "zamienia/zmienia" się w kobietę z obnażonymi piersiami. Męczyło mnie to okropnie, bo to dość dziwna scena, żołnierz patrzy przez ten wizjer/okienko i nad sobą widzi samuraja "okładającego" mieczem czołg i nagle on zmienia się w oczach żołnierza w kobietę i znów w samuraja i tak kilkukrotnie - więc przez lata sobie tłumaczyłem że to jest jakby alegoria/synonim do zaistniałej sytuacji, kobieta z piersiami to synonim przodków, a oni czyli żołnierze współcześni w sumie mordowali swoich przodków.... hm... coś w ten deseń
Jednak po latach. po 30 latach ukazało się w europie, niemieckie wydanie DVD wersja rozszerzona 139 min, w oryginale czyli japońskim i w niemieckim dubbingu z angielskimi napisami, a jakaś poczciwa duszyczka zrobiła do tej wersji polskie napisy!
Więc zasiadam, podwójnie zaciekawiony: raz by odświeżyć sobie ten naprawdę kultowy film, bo jak się okazuje wcale nie stracił na swej wartości wizualno-przygodowej i po drugie cóż tam takiego jest że film posiada około 40minut więcej!
I cóż widzę?
Otóż owa scena, przez którą tyle miałem zachodu ma o wiele przyziemne znaczenie niż sam sobie próbowałem wytłumaczyć. Okazuje się że ten żołnierz i atakujący samuraj i jeszcze kilku innych, dzień wcześniej, wieczorem podczas przerwy w walkach byli pod domem owej japonki, która była wdową a według ich tradycji, chętni mężczyźni, mogą sobie odwiedzać wdówkę i każdy z nich czekał na swoją kolejkę
To taka mała historyjka, że wystarczy ominąć /wyciąć/ kilka scen i w filmie mogą zajść dziwne, niezrozumiałe zmiany
Tak jak już wspomniałem, film kultowy - 9/10 i polecam każdemu kto chce obejrzeć coś więcej niż głupiutkie historyjki w których główną rolę odgrywają efekty CGI rodem z transformerów
----------------------------------------------------------------------------------
Seans "W pułapce czasu" był dla mnie dużym przeżyciem i ciężko będzie to powtórzyć.
Nostalgia jest jak narkotyk i teraz wszystkie inne filmy wydają mi się takie "normalne" i "zwyczajne".
Żołnierze cofnęli się w czasie i ja też, może nie o 400 lat, ale emocje bezcenne:
Za całą resztę zapłaciłem kartą
Wprawdzie nie wszystkie wydania z szóstej setki już do mnie dotarły (mimo że były wcześniej zamówione i miały bliżej), ale najważniejsze już mam:
戦国自衛隊
"W pułapce czasu" - japońska produkcja S-F z 1979 roku, to film o którym marzyłem od bardzo dawna.
Znany również jako: Sengoku jieitai | G.I. Samurai | Time Slip | I Want To
Pierwszy raz oglądałem w "kinie nocnym" TVP, gdy byłem dzieckiem, zrobił na mnie duże wrażenie i wyrył głęboką bruzdę w mojej młodej korze.
Kilka lat później znalazłem go w wypożyczalni kaset video i z tego drugiego seansu zapamiętałem, że było kilka idiotycznych scen, do tego stopnia głupich, że w pewnym momencie tarzałem się ze śmiechu po podłodze.
Minęło ćwierć wieku, a ja o tym filmie nie mogłem zapomnieć - "W pułapce czasu" mamy oddział japońskich żołnierzy (sił samoobrony), który wbrew własnej woli przenosi się w czasie (400 lat wstecz), do czasu wojen domowych. Mamy tu olbrzymi potencjał, który zostaje wykorzystany, jak w żadnym innym filmie tego typu - tłumaczyłem sobie że sceny których nie rozumiałem wynikały z różnic kulturowych itp. wiadomo że pamięć lubi upiększać przeszłość.
Gdy w lutym pisałem o "The Final Countdown", po raz kolejny postanowiłem sprawdzić, czy przypadkiem nie został gdzieś wydany i ku mojemu dużemu zdziwieniu okazało się, że pod koniec 2022 roku wyszło wydanie UHD.
Na japońskim amazonie jest dostępne UHD i znacznie tańsze BD, zastanawiałem się 10 sekund i kupiłem UHD.
U mnie nostalgia to na starcie +1000 do seansu.
Przesyłka ekspresowa - zamówione w poniedziałek, a w piątek już miałem w domu.Koszt takiej przesyłki to około 100 PLN.
Zapakowane znakomicie - wydanie było przytwierdzone folią do jednej ze ścianek grubego kartonu, to jest proste i genialne, nie ma potrzeby używania "poduszek powietrznych", bo cały karton jest jedną wielką poduszką, więc nie ma możliwości obicia rogów.
Wydawnictwo zawiera: UHD, BD, BD (dodatki), CD (soundtrack). Zamiast tradycyjnej książeczki, mamy gruby album w formacie A4 wypełniony w większości zdjęciami i całe szczęście, bo wszystko jest po japońsku (krzaczki).
Płyty nie mają angielskich napisów, jedynie BD posiada angielski dubbing, który brzmi bardzo groteskowo, więc jest dla mnie nie do przyjęcia.
(Dwustronna okładka)
Jak po latach wypadł ten film?
Rewelacyjnie.
Okazało się, że wcześniej widziałem wersję brutalnie pociętą, która trwała około 90 minut, podczas gdy film ma 139 minut.
Cięcia były bardzo nieudolne, urwane fragmenty wątków pobocznych, pojawiały się znikąd i to one powodowały u mnie kiedyś wybuchy śmiechu.
Przykład: żołnierz, który w wersji pociętej wydawał się być kompletnym idiotą, w normalnej wersji jest chyba jedynym rozsądnym człowiekiem
Czytałem wypowiedzi ludzi, którzy przytaczali podobne przykłady:
Filmweb
michael_69
ocenił(a) ten film na: 9
Ale zacznijmy od początku:
na VHS gdzieś około roku 1987 oglądałem ten film w wersji anglodubbingowej z lektorem wersja okrojona czas ok 90min potem TVP1 w kinie nocnym puściła tą samą wersję nieco krótszą od vhs lub odwrotnie - nie pamiętam, jednak obydwie wersje były ok.90min.
Przez długie lata zastanawiała mnie scena w której żołnierz z przyszłości siedzący w czołgu i zaglądający przez wizjer/okienko widzi atakującego samuraja i ma momentami "przebłyski" w których ten samuraj na zmianę "zamienia/zmienia" się w kobietę z obnażonymi piersiami. Męczyło mnie to okropnie, bo to dość dziwna scena, żołnierz patrzy przez ten wizjer/okienko i nad sobą widzi samuraja "okładającego" mieczem czołg i nagle on zmienia się w oczach żołnierza w kobietę i znów w samuraja i tak kilkukrotnie - więc przez lata sobie tłumaczyłem że to jest jakby alegoria/synonim do zaistniałej sytuacji, kobieta z piersiami to synonim przodków, a oni czyli żołnierze współcześni w sumie mordowali swoich przodków.... hm... coś w ten deseń
Jednak po latach. po 30 latach ukazało się w europie, niemieckie wydanie DVD wersja rozszerzona 139 min, w oryginale czyli japońskim i w niemieckim dubbingu z angielskimi napisami, a jakaś poczciwa duszyczka zrobiła do tej wersji polskie napisy!
Więc zasiadam, podwójnie zaciekawiony: raz by odświeżyć sobie ten naprawdę kultowy film, bo jak się okazuje wcale nie stracił na swej wartości wizualno-przygodowej i po drugie cóż tam takiego jest że film posiada około 40minut więcej!
I cóż widzę?
Otóż owa scena, przez którą tyle miałem zachodu ma o wiele przyziemne znaczenie niż sam sobie próbowałem wytłumaczyć. Okazuje się że ten żołnierz i atakujący samuraj i jeszcze kilku innych, dzień wcześniej, wieczorem podczas przerwy w walkach byli pod domem owej japonki, która była wdową a według ich tradycji, chętni mężczyźni, mogą sobie odwiedzać wdówkę i każdy z nich czekał na swoją kolejkę
To taka mała historyjka, że wystarczy ominąć /wyciąć/ kilka scen i w filmie mogą zajść dziwne, niezrozumiałe zmiany
Tak jak już wspomniałem, film kultowy - 9/10 i polecam każdemu kto chce obejrzeć coś więcej niż głupiutkie historyjki w których główną rolę odgrywają efekty CGI rodem z transformerów
----------------------------------------------------------------------------------
Seans "W pułapce czasu" był dla mnie dużym przeżyciem i ciężko będzie to powtórzyć.
Nostalgia jest jak narkotyk i teraz wszystkie inne filmy wydają mi się takie "normalne" i "zwyczajne".
Żołnierze cofnęli się w czasie i ja też, może nie o 400 lat, ale emocje bezcenne:
Za całą resztę zapłaciłem kartą
♥ J. S. BACH: 1410 CD ♥