14-01-2015, 20:27
Ja nie nazywam Hobbita badziewną książkeczką. Polskiego wydania nie czytałem (od czasu do czasu czytam książki po angielsku żeby poprawić język), natomiast nadal uważam, że styl książki oraz sposób narracji czy zarys postaci wskazuje na książkę dla dzieci. Nie chcę w ten sposób umniejszać hobbitowi, bo nigdzie też nie napisałem, że to źle. Książki, które są napisane w sposób przyjazny młodemu odbiorcy niosą ze sobą też bardzo ważne treści w ukrytych kontekstach, które wyłapią jedynie starsi czytelnicy.Moim ulubionym przykładem jest tutaj Mały Książę. Chodzą teorie, że Tolkien napisał Hobbita dla swoich dzieci i znowu podkreślam, że fakt, że książka przeznaczona jest dla dzieci nie jest niczym złym czy umniejszającym. Co prawda nie zagłębiałem się w historię śródziemia, ale rozumiem twój post.
Także może poprawię swój poprzedni post - Nadal twierdzę, że Hobbit jest książką napisaną dla dzieci, ale to nie znaczy, że została ona pozbawiona głębszego kontekstu i okrojona do granic. Prawdę mówiąc powieści dla dzieci często mają o wiele dojrzalsze przesłanie niż romansidła dla dorosłych czy porady psychologiczne samozwańczych mówców motywacyjnych.
Także może poprawię swój poprzedni post - Nadal twierdzę, że Hobbit jest książką napisaną dla dzieci, ale to nie znaczy, że została ona pozbawiona głębszego kontekstu i okrojona do granic. Prawdę mówiąc powieści dla dzieci często mają o wiele dojrzalsze przesłanie niż romansidła dla dorosłych czy porady psychologiczne samozwańczych mówców motywacyjnych.
