Nie będę kruszył kopii, ani tez rozdzierał szat jeżeli chodzi o the Field, ale uważam, że jednak nie miałbyś argumentów przeciw, tylko raczej uprzedzenia jako słuchacz Mógłbym również odbić piłeczkę i przejechać się po rockowej patetyczności samego Bohemian Rhapsody czy po pompatyczności twórczości ELP, ale nie o to chodzi. Zresztą jako osoba stojąca trochę z boku dokonań the Field zakończę cytatem z fajnego podsumowania muzyki elektronicznej lat zerowych:
"Prężna działalność nieortodoksyjnych i otwartych na popową wrażliwość labeli techno takich, jak Kompakt czy Get Physical, była kolejnym czynnikiem ułatwiającym muzyce tanecznej infiltrację środowisk indie. Recepcja albumu „From Here We Go Sublime” The Field w środowiskach niezależnego rocka była chyba symbolicznym znakiem nowych czasów, w których narracja repetycyjnych pętli została ostatecznie uznana za nośnik estetycznych uniesień, a używana dawniej przy opisie muzyki tanecznej pogardliwa retoryka „tępych bitów” i „bezmyślnej sieczki” stała się reliktem przeszłości".
Całość tekstu o muzyce elektro lat 2000-2009 podlinkuje za chwilę. Odnajdziemy tam m.in. kilka słów o hauntologii, o której pisał Pan Anatol
http://www.screenagers.pl/index.php?service=xtras&action=show&id=221
Tak jak wspomniałem, sam tylko minimalnie liżę te elektro brzmienia, natomiast jako, że HAL postanowił wyprowadzić cios Bohemianem to ja wyprowadzę lewy sierpowy ulubionym fragmentem z Eye Contact.
Tutaj mamy najlepszy przykład, że długość trwania nie musi irytować przesadnością formy.
Potem jeszcze kilka razy sie pochyliłem nad rzeczami elektro i naokoło elektro. Najpierw nad witch housem, potem nad twórczością Forest Swords. Polubiłem też synthpopy od wytwórni Italians Do It Better
"Prężna działalność nieortodoksyjnych i otwartych na popową wrażliwość labeli techno takich, jak Kompakt czy Get Physical, była kolejnym czynnikiem ułatwiającym muzyce tanecznej infiltrację środowisk indie. Recepcja albumu „From Here We Go Sublime” The Field w środowiskach niezależnego rocka była chyba symbolicznym znakiem nowych czasów, w których narracja repetycyjnych pętli została ostatecznie uznana za nośnik estetycznych uniesień, a używana dawniej przy opisie muzyki tanecznej pogardliwa retoryka „tępych bitów” i „bezmyślnej sieczki” stała się reliktem przeszłości".
Całość tekstu o muzyce elektro lat 2000-2009 podlinkuje za chwilę. Odnajdziemy tam m.in. kilka słów o hauntologii, o której pisał Pan Anatol
http://www.screenagers.pl/index.php?service=xtras&action=show&id=221
Tak jak wspomniałem, sam tylko minimalnie liżę te elektro brzmienia, natomiast jako, że HAL postanowił wyprowadzić cios Bohemianem to ja wyprowadzę lewy sierpowy ulubionym fragmentem z Eye Contact.
Tutaj mamy najlepszy przykład, że długość trwania nie musi irytować przesadnością formy.
Potem jeszcze kilka razy sie pochyliłem nad rzeczami elektro i naokoło elektro. Najpierw nad witch housem, potem nad twórczością Forest Swords. Polubiłem też synthpopy od wytwórni Italians Do It Better