(24-05-2022, 10:05)Gieferg napisał(a): w efekcie mam poczucie, że obejrzałem coś absolutnie zbędnego i prawdę mówiąc to zdecydowanie wolałbym zobaczyć ten planowany wcześniej film z Affleckiem.
A dla mnie to właśnie jedna z najlepszych rzeczy jaka spotkała Batmana - wykreślenie Afflecka z tego projektu. Czemu? Batmany Schumachera były widowiskowymi akcyjniakami, Batmany Nolana były widowiskowymi akcyjniakami, Filmy DC Zacka Snydera z Batmanem były widowiskowymi akyjniakami - jakim filmem okazałby się planowany "The Batman" Afflecka walczący z Deathstroke'm? Zapewne kolejny raz tym samym. Od zakończenia trylogii Nolana powtarzałem, że Gackowi przydałaby się gruntowana zmiana gatunkowa, najlepiej na kryminał detektywistyczny (jak w komiksach) rodem z Siedem Finchera i Matt Reeves właśnie takiego Batmana stworzył. Mnie też trochę boli, że zabrakło mu przy tym więcej dystansu do jego najbardziej oczywistej inspiracji i bardziej dopieszczonego scenariusza (trzymam kciuki, aby lepiej wyszło następnym razem), ale i tak wolę tę wersję detektywistyczną od kolejnego action-Batmana.
Zarzuty w kwestii podobieństwa do filmów Nolana w ogóle do mnie nie trafiają. Poza kilkoma linijkami dialogów, które brzmiały jak parafrazy Bat-Bale'a, Reeves podszedł do tematu zupełnie inaczej: z jednej strony bardziej przyziemnie, z drugiej jeszcze bardziej komiksowo, z każdej lepiej dopieszczając swój film realizacyjnie.
Finał ma spore problemy, ale gdzie tej kilkuminutowej walce Batmana z ludźmi Riddlera (świetnie nakręconej swoją drogą, Battinson sprawdza się w walce wręcz bdb) do biegania po pustym budynku za strzałkami, a potem wystrzeleniu jednego magazynku w kierunku helikoptera?
BvS to kupa, do której pasuje większość twoich zarzutów względem The Batman (pozbawiony sensu, fatalnie napisany, wleczący się film - aż szkoda tak fajnej obsady i tak dobrych kostiumów na to, co Snyder odwalił), a trylogia Bourne'a i Mission: Impossible to najlepsze serie kina akcji XXI wieku, które polecam powtarzać, aż do ich pokochania.

W kwestii przywiązania do postaci - Pattinson niewiele dostał jako Wayne, ale jest Imho najlepszym Batmanem ever, ew. na równi z Balem i Keatonem, więc nie mogę się doczekać aby zobaczyć jego dalsze losy. Zoe jest drugą najlepszą Seliną po Michelle i najbardziej komiksową wersją, więc też czekam na dalszy rozwój jej relacji z Batmanem. Pokochałem Pingwina-Farrella od pierwszej sceny z jego udziałem i czekam nie tylko na niego w sequelu, ale też na serial o nim. Gordon i Alfred też byli w porządku. Jedyne co Reeves'owi nie wyszło to galeria łotrów - do samego castingu nic nie mam, ale niech na sequel sięgnie po kogoś świeżego, lub wcześniej zmarnowanego, a nie ciągle tylko Joker, Riddler, Two-Face i Falcone.
