26-05-2021, 01:30
Pan Anatol napisał:
Natomiast wydaje mi się, że w wypadku późniejszych filmów Lyncha pogłówkować jednak trochę trzeba...
Nie przeczę. Choć przyznam, że w przypadku pierwszego mojego kontaktu z Lynchem (polska premiera kinowa „Blue Velvet”) również nie miałem większych trudności z odbiorem fabuły. Takie przynajmniej były moje odczucia. W efekcie obrazów Davida zaliczyłem więcej.
Zobaczę co będzie dalej…
Istnieje na forum wątek odpowiedni dla Twoich materiałów PDF: https://forum.filmozercy.com/watek-david-lynch-dziela-wszystkie?pid=80916#pid80916
Zatem śmiało. Jeśli dostaniesz bana, spadam stąd na dobre (chyba, że całość zostanie przekierowana do innego miejsca).
Ale Ty oczywiści zostań.
P.S.
„Ziemia obiecana” (1975) - czy to będzie pierwsza przygoda z tym filmem?
Natomiast wydaje mi się, że w wypadku późniejszych filmów Lyncha pogłówkować jednak trochę trzeba...
Nie przeczę. Choć przyznam, że w przypadku pierwszego mojego kontaktu z Lynchem (polska premiera kinowa „Blue Velvet”) również nie miałem większych trudności z odbiorem fabuły. Takie przynajmniej były moje odczucia. W efekcie obrazów Davida zaliczyłem więcej.
Zobaczę co będzie dalej…
Istnieje na forum wątek odpowiedni dla Twoich materiałów PDF: https://forum.filmozercy.com/watek-david-lynch-dziela-wszystkie?pid=80916#pid80916
Zatem śmiało. Jeśli dostaniesz bana, spadam stąd na dobre (chyba, że całość zostanie przekierowana do innego miejsca).
Ale Ty oczywiści zostań.
P.S.
„Ziemia obiecana” (1975) - czy to będzie pierwsza przygoda z tym filmem?
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.

![[Obrazek: tumblr_mezhbigSXL1qmc0d9o1_1280.gif]](https://64.media.tumblr.com/43736c452b4481e16d86c2a95dbae72e/tumblr_mezhbigSXL1qmc0d9o1_1280.gif)

![[Obrazek: ktrfvskbvmgzkeoclzkv.gif]](https://www.clotureclub.com/wp-content/uploads/2016/03/ktrfvskbvmgzkeoclzkv.gif)
). W przeciwieństwie do MoS, o nim nie chce mi się rozpisywać. Chyba napisałem już wszystko, co miałem do powiedzenia na kilku forach, najpierw po kinowym seansie, potem po pierwszej powtórce i ostatnim razem przed kinową premierą
Mój ulubiony z filmografii Baya! Fabularnie bywa nie mniej durny, niż późniejsze odsłony 