Piraci z karaibów

[Gieferg]

Sam ten zwiastun kasuje czwórkę, ale z drugiej strony kalkuje co się da z filmów Verbinskiego i nie wiem czy nie wyjdzie coś jeszcze bardziej wtórnego niż TFA.

No i czemu Barbossa znowu jest w stroju z czwórki, który w końcówce wymienił na swój klasyczny kostium?

[Kyś]

Światło dzienne ujrzały właśnie plakaty z nowej części Piratów. Stylistyka przypomina mocno kino klasy Z... xD

[Gieferg]

I'll be there.

[Mateusz]

Serio? Zapowiada się niezła kaszana. Ta nowa obsada jest bardziej drewniana niż ten szkielet statku. Co oni zrobili z tej serii...

[Gieferg]

Możliwe, że to samo co ze Star Warsów

Po żałosnej do bólu czwórce ten zwiastun, to dla mnie sama radość. A co z tego wyjdzie to się okaże, w każdym razie na tę chwilę czekam, gorzej niż ostatnio być nie może.

[meaner]

Kurde, zwiastun świetny! Sceny bitewne tak jak w filmach 1-3 a nie nudnym 4. To jest to na co czekam.
Gdzie jest Will?
Wizyta w kinie obowiązkowa.

[Gieferg]

Wróciłem z kina i powiadam wam - powrót do formy po nędznej czwórce. Może nie jest to poziom trylogii Verbinskiego, ale niewiele brakuje.

Miałem problem z paroma scenami, szczególnie tą w której zdecydowali się przebić finał Fast Five, był moment gdy tempo trochę zaczynało siadać ale poza tym jest dobrze, w dodatku po seansie jestem przekonany, że część z problemów, które mam z tym filmem, po kolejnych seansach będzie mało istotna. Salazar jest solidnym villainem, młodzi bohaterowie dają radę i nie irytują, cieszy powrót znanych twarzy, muzyka wypada lepiej niż w 1,2 i 4, film wygląda tak, jak powinien i ogólnie jestem zadowolony. Miało być 7 ale sama końcówka była rewelacyjna i za nią podciągam do...

8 z minusem.

No i mam taki mały zgryz, bo zakończenie znowu jest takie, że z jednej strony chcę, żeby to był koniec serii, a z drugiej już czekam na sequel.

[Mateusz]

Też dzisiaj obejrzałem i z tym powrotem do formy to bym tak nie szarżował. Jest lepiej niż w czwórce, ale do poziomu trylogii ten film jednak nie podskoczy. Mimo tego z jakiegoś powodu bawiłem się na nim całkiem nieźle, mając jednocześnie świadomość, że sporo tutaj zgrzyta. Bardem fajnie bawi się rolą villana i ogólnie wypadł spoko, ale Davy Jones to to nie jest. Załoga duchów to już jest odgrzewanie odgrzanego kotleta. Zastępstwo Swann i Turnera nie irytuje, ale to wszystko, co można o nich powiedzieć. Chemii nie ma między nimi za grosz i w ogóle niby są sporą częścią filmu, ale nawet nie bardzo zwracałem na nich uwagę. Trudno doszukiwać się między nimi jakiejkolwiek relacji, a ich romans jest fikcją bez najmniejszej podbudowy. Niestety Jack też nie wypada najlepiej. Zrobili z niego comic relief tej serii, który przewraca się bez ładu i składu i od czasu do czasu wytarza się w błocie. Mam z tym problem zwłaszcza w pierwszej połowie filmu, bo później trochę odpuścili i dało się nawet zauważyć trochę starego Jacka. Ta pierwsza akcja rodem z Fast Five nieźle mnie rozbawiła no ale to, co mi w niej przeszkadzało to właśnie była postać Jacka.

Oceny nie wystawię, bo trudno mi jednoznacznie ocenić ten film. Obawiam się, że kolejne seanse będą wypadały tylko gorzej, bo widzę więcej minusów niż plusów.

[whiteHussar]

Kurde, zgodzę się z przedmówca co do wszystkiego w 100%. Szkoda, że Zimmer odszedł, ale z drugiej strony dobrze, bo jak co można było napisać do tej serii już zostało zrobione.

Wysłane z mojego Nexus 5X przy użyciu Tapatalka