07-06-2020, 15:49
Niniejszym otwieram następujący wątek w dziale serialowym forum: "Seriale ANIME". Myślę, że to dobre miejsce i okoliczność, dla założenia tematu o małoekranowych tworach japońskiej animacji, które oglądacie, cenicie najbardziej, które macie zamiar obejrzeć, czy które uważacie za totalną abominację i bezguście bezguścia. Porozmawiajmy zatem o serialowym świecie anime.
"Dorohedoro (2020)" stanowi kuriozum wśród seriali anime ostatnich kilku lat. To chyba dużo więcej niżeli tylko ,,urzekająca osobliwość" w świecie japońskich animacji. A jeśli chodzi o poszczególne postaci odznaczające się w jakimś stopniu swym zaangażowaniem w fabule produkcji, Ebisu, to faktycznie taka fajna osóbka. Marionetka Shina i Noi, a może marionetka Ena?! Mimo iż Ebisu wygląda jak na przestrzeń tego anime przystało - obraz fizycznego rozkładu, defragmentacji osobowości i, przykład nędzy i rozpaczy - bardzo niekonwencjonalnie, niczym ćpun uzależniony od magii, to kto wie, czy nie kryje się za nią coś dużo, dużo więcej. Z drugiej strony, ciężko jest o niej nieco szerzej cokolwiek powiedzieć, jeśli, tak jak ja, oglądało się tylko pierwsze 4 odcinki anime, przy czym jeszcze drugie tyle przede mną. Osobliwa ,,chudość" Ebisu zdaje się jest karykaturą Shina i Noi, a może i karykaturą ,,Ciemnej Strony Mocy" i plugawego zastosowania magii przez istoty świadome i czujące Dziury i wymiarów przyległych. Ludzkie sylwetki, dzieci zatracenia i anarchii - postacie noszące, jakby całkowicie wyjęte z kontekstu maski zakrywające ich twarze. Dlaczego tak to, cholibka, wygląda; kim oni są, i czy zamieszkują tylko i wyłącznie płaszczyznę Dziury?Czy anormalnie wyglądające i prezentujące maski są jakimś sensie odbiciem osobowości dla każdego z ich użytkowników? Popatrzmy na odcinek czwarty, w którym Shin i Noi zdołali odwiedzić czarownika potrafiącego robić kukły z wyobrażeń widzianych przez danego człowieka obiektów. Ów czarownik, albo miał na głowie hełm w kształcie obranej kury i jakimś cudem... przez niego widział, albo... to była jego głowa. Że co? I jak tu nie tracąc fanowskiego rozumu, można zrozumieć, w końcu tak bardzo specyficzny, nietuzinkowy świat "Dorohedoro"?
"Dorohedoro (2020)" stanowi kuriozum wśród seriali anime ostatnich kilku lat. To chyba dużo więcej niżeli tylko ,,urzekająca osobliwość" w świecie japońskich animacji. A jeśli chodzi o poszczególne postaci odznaczające się w jakimś stopniu swym zaangażowaniem w fabule produkcji, Ebisu, to faktycznie taka fajna osóbka. Marionetka Shina i Noi, a może marionetka Ena?! Mimo iż Ebisu wygląda jak na przestrzeń tego anime przystało - obraz fizycznego rozkładu, defragmentacji osobowości i, przykład nędzy i rozpaczy - bardzo niekonwencjonalnie, niczym ćpun uzależniony od magii, to kto wie, czy nie kryje się za nią coś dużo, dużo więcej. Z drugiej strony, ciężko jest o niej nieco szerzej cokolwiek powiedzieć, jeśli, tak jak ja, oglądało się tylko pierwsze 4 odcinki anime, przy czym jeszcze drugie tyle przede mną. Osobliwa ,,chudość" Ebisu zdaje się jest karykaturą Shina i Noi, a może i karykaturą ,,Ciemnej Strony Mocy" i plugawego zastosowania magii przez istoty świadome i czujące Dziury i wymiarów przyległych. Ludzkie sylwetki, dzieci zatracenia i anarchii - postacie noszące, jakby całkowicie wyjęte z kontekstu maski zakrywające ich twarze. Dlaczego tak to, cholibka, wygląda; kim oni są, i czy zamieszkują tylko i wyłącznie płaszczyznę Dziury?Czy anormalnie wyglądające i prezentujące maski są jakimś sensie odbiciem osobowości dla każdego z ich użytkowników? Popatrzmy na odcinek czwarty, w którym Shin i Noi zdołali odwiedzić czarownika potrafiącego robić kukły z wyobrażeń widzianych przez danego człowieka obiektów. Ów czarownik, albo miał na głowie hełm w kształcie obranej kury i jakimś cudem... przez niego widział, albo... to była jego głowa. Że co? I jak tu nie tracąc fanowskiego rozumu, można zrozumieć, w końcu tak bardzo specyficzny, nietuzinkowy świat "Dorohedoro"?