Zważywszy na okoliczności, dobrze się stało, że ta postać nie zginęła w jakiejś bijatyce z zombiakami.
Blondyny Haiti nie wrzucam, bo to jedyna postać, która mnie nie przekonała
Na razie nie ma potwierdzenia kiedy i czy w ogóle będzie drugi sezon, niemniej dziękuję kapelusznikowi i całej ekipie za te wspaniałe osiem odcinków, najbardziej mi się podobał epicki piąty, nigdy się nie zdarzyło, żebym w środku nocy czekał na premierę jakiegokolwiek serialu jak to miało miejsce w przypadku Ahsoki, aż mi się przypomniały czasy, gdy chodziłem do szkoły i nastawiałem budzik na 2-3 w nocy, żeby oglądać finały NBA
Ładne obrazki. Szkoda, że już wszystko wcześniej widzieliśmy... jak nie w Star Wars... to we Władcy Pierścieni XD Kolejnego Ralpha McQuarrie niestety nie widać na horyzoncie. Z drugiej story po co? Skoro member berries wystarczą dzisiejszemu odbiorcy.
Ahsoka - obejrzana. Ach...szok normalnie. Jest lepiej niż w "Bobasie"... , ale wciąż gorzej niż ostatnim Mandalorianinie, czy nawet Kenobim. Zacznijmy może od plusików. Jest parę ładnych widoczków, chociażby Corelia. CGI stateczków w porządku. Walki na miecze ładne i w sensownej ilości. No i Huyang który niepostrzeżenie wnosi odrobinkę nienachalnego humoru. Miło, że mamy wreszcie przedstawicieli innych ras niż ludzka wśród głównych postaci serialu, a nie tylko na drugim, czy trzecim planie. Czasami jest "przygodowo", miejscami nawet uśmiech wkradał się niepostrzeżenie na moją twarz. Ot po prostu fajna rozrywka. Nic więcej.
Niestety jest też sporo wad. Po pierwsze scenariusz. Dalej nie rozumiem dlaczego Thrawn miałby stanowić jakieś zagrożenie dla Republiki. Gdy zostaje wreszcie odnaleziony okazuje się, że jego potężna Chimera potrzebuje zewnętrznego hipernapędu. Gdy Ahsoka, Sabine i Ezra próbują nie dopuścić do jej startu, to Thrawn poucza Morgan o tym jak to nie wolno lekceważyć Jedi i jednocześnie rzuca do walki z nimi minimalne (i jak się potem okazuje za małe) zasoby ludzkie i sprzętowe. Dlaczego? Aż tak słabo z ludźmi i techniką? To co będzie jak stanie naprzeciwko floty Nowej Republiki? Mam wrażenie, że tak jak mówił jeden z senatorów, w tej całej imprezie chodzi tylko o odnalezienie Ezry, a Thrawn jest tylko pretekstem. Hera mogła przecież przekonać senatorów do poważnego potraktowania potencjalnego problemu z Thrawnem, odpowiednio podkolorowując to co wydarzyło się w stoczni i na Lothal, ale nawet nie próbuje. Z motywacją poszczególnych postaci, też jest problem. O ile Hati chce po prostu wygrać i mieć "władzę", to Baylan zachowuje się, jak na byłego Jedi, wyjątkowo nielogicznie. Chce zmiany, w tym celu podpina się pod Morgan i leci nie wiadomo gdzie, bo... tam niby da się to zapoczątkować? Jego mina na końcu finałowego odcinka zdaję się mówić "No i po co brałem tę fuchę..." Słabo, bo akurat ta postać zapowiadała się ciekawie, była przyzwoicie zagrana i miałem nadzieję, że w końcu zorientuje się, że Morgan z Thrawnem robią go "w trąbę" i pora stanąć po właściwej stronie.
Rozczarowujący jest design planety Peridea, na której odbywa się finałowe starcie. Znowu jakieś pustkowie, tyle że teraz w jesiennej aurze. Serio nie da się nic lepszego wymyślić???
Jak całość serial mnie jednak rozczarował. Miałem wrażenie (podobnie jak w przypadku "Bobasa"), że ktoś koniecznie chciał zrobić serial o Torgutance jak najszybciej, na fali popularności samej postaci i oczekiwań fanów, ale jak najmniejszym kosztem. Poskutkowało to masą niedoróbek i w gruncie rzeczy zmarnowanym potencjałem. Szkoda, bo Ahsoka zasługiwała na więcej. W sumie, to po części już to dostała, ale w... finałowym sezonie Wojen Klonów. Tam, wszystko zagrało o wiele lepiej.
02-11-2023, 00:28 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-11-2023, 00:28 przez Bender.)
Każda z decyzji Trwana była idiotyczna, kończyła się fiaskiem, które próbował naprawic kolejnym fiaskiem. To parodia jego mitycznych talentów strategicznych. Ale jak to mówią, nie napiszesz postaci mądrzejszej i sprytniejszej od siebie.
Oczywiście że chodzi tylko o Ezrę. Sabine, za szereg złych i CAŁKOWICIE eogistycznych wyborów mogących mieć fatalne skutki nie ponosi żadych konsekwencji. Podobnie Hera która w tym samym celu w kuriozalny sposób nadużywa swojej rangi, przy okazji nie ma kompletnie żadnych oporów by zabrać syna w sam środek niebezpieczeństwa. Przypomianm, ze zginęli piloci. Ale Leia klepnęła. Więc i ona jest właściwie tu ponad prawem. Ekipa Ahsoki z niewiadomych powodów cały czas ciągnie za sobą i naraża całą osadę krabów. Nasi bohaterowie nie znaja słowa odpowiedzialność. Ahsoka cośtam bąknęła, że moze Ezra powinien tam zostać jełsi taka ma byc cena powstrzymania Thrawna, ale niewiele to zmienia.
O tym z jaką konsekwencją w Mandoverse zostałą przedstawiona Republika zal mówić. Jakieś kmpletnie nikompetentne przedszkole.
Potka głosi, że drugi sezon dostał greenlite. Jeśli bez warunku, żeby scenariusz pisał ktoś inny niż Filloni, to znaczy że Disney oszalał do reszty. Zwłąszcza, że są w ciemnej dupie nie tylko ze Star Wars, ale praktycznie na każdym polu.
EDIT: co do walk na miecze kompletni się nie zgodzę. Choreografia tragiczna. Dawson rusza sie jak drewno. No i gdzie podziały się walki na miecze, które były tłem jakiegoś konfliktu z ładunkiem emocjonalnym i historią (Luke / Vader) Tu mamy świecące patyczki. I tyle.
(02-11-2023, 00:28)Bender napisał(a): EDIT: co do walk na miecze kompletni się nie zgodzę. Choreografia tragiczna. Dawson rusza sie jak drewno. No i gdzie podziały się walki na miecze, które były tłem jakiegoś konfliktu z ładunkiem emocjonalnym i historią (Luke / Vader) Tu mamy świecące patyczki. I tyle.
W większości kiepska choreografia to jedno, ale ja mam największy problem z tym jak fatalnie wyglądają miecze świetlne w produkcjach Disneya. Od jakiegoś czasu aktorzy na planie używają "świetlówek" i zbyt często mam wrażenie, że nie nałożono na nie wcale komputerowego ostrza. Dobrym przykładem jest zielony miecz w scenie otwierającej Kenobiego, wygląda to fatalnie.
Białe miecze Ahsoki też dziwaczne, a jeszcze sposób w jaki Rosario nimi wymachuje woła o pomstę do nieba
lol
LG OLED 65" B8
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K
Zgadzam się. To co miało urealnić (światło rzucane na otoczenie) odebrało atrakcyjność mieczom świetlnym. Plus saturacja. Niestety zaczęło sie to już w prequelach (zwłaszcza na Geonosis). Jest ich o wieeeele za dużo i po prosty spowszedniały i staciły całą magię.
(02-11-2023, 15:35)Bender napisał(a): Jest ich o wieeeele za dużo i po prosty spowszedniały i staciły całą magię.
Tym zdaniem jak dla mnie, bardzo casualowego fana SW (a właściwie kogoś komu zdarza się oglądnąć coś z tej marki od czasu do czasu), można podsumować wszystko co czyniło SW czymś atrakcyjnym. Z każdym Jedi, który przeżył rozkaz 66, z każdym coraz bardziej efektownym pojedynkiem na miecze świetlne, z coraz większą ilością szczegółów i detali dopisywanych do głównej historii baśniowość, która charakteryzowała OT ulatnia się coraz bardziej. To jest oczywiście pewnie tylko moje spojrzenie na sprawy, ale OT dała nam coś szczególnego - bogatą przeszłość, po której zostały tylko artefakty a'la Śródziemie Tolkiena - starzy mistrzowie dogorywający na zadupiu galaktyki, okazjonalny miecz świetlny i legenda.
(02-11-2023, 00:28)Bender napisał(a): co do walk na miecze kompletni się nie zgodzę. Choreografia tragiczna.
To może inaczej, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego z uwagi na "obszerną" charakteryzację, jaką otrzymała Rosario. Domyślam się, że z czymś takim na głowie trudno o pełną swobodę ruchów.
(02-11-2023, 00:28)Bender napisał(a): No i gdzie podziały się walki na miecze, które były tłem jakiegoś konfliktu z ładunkiem emocjonalnym i historią (Luke / Vader) Tu mamy świecące patyczki. I tyle.
Były w Kenobim. Obi vs Anakin/Vader. Pojedynek "retrospekcyjny" chyba najlepszy. No ale jak znam życie, to po raz kolejny będę w swej opinii odosobniony.
Walki w Kenobim, pomijając tragiczne pierwsze starcie na terenie jakiejś żwirowni, są faktycznie OK, ale to dlatego że Ewan i Hayden są w tym po prostu świetni i fizycznie sprawiają wrażenie jakby dopiero co zeszli z planu Zemsty Sithów.
LG OLED 65" B8
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K