06-05-2019, 12:54
Ogółem dzięki, ale czuję, że chyba muszę stworzyć jakiś uniwersalny post tłumaczący skąd tyle filmów, i że rozmija się to lekko z takim zwykłym "po prostu niech stoi na półce" lub zbieractwem absolutnie wszystkiego (bo wtedy wykupił bym już cała biedronkę bez namysłu i raczej nie zbierał BD).
Więc w zasadzie może tutaj i potem będę sobie kopiował :-D. Poruszę tez kwestie o których nie wspominałeś. Bedzie to bardziej uniwersalne.
W kolekcji jest faktycznie dużo filmów. I chociaż uwielbiam powtórki czy nawet przeglądy odświeżające (czasami biorę około 15-20 filmów i skrótowo je odświeżam w powiedzmy 2-3h), to oczywiście nie ma możliwości czy gwarancji, bym każdy film obejrzał kilkukrotnie. I teraz pada pytanie "Po co skoro nie obejrzysz 2-3 razy?". I pierwszym elementem odpowiedzi jest: Ale obejrzę pierwszy raz.
I tutaj jest jedna z najważniejszych rzeczy. Kolekcja rośnie, bo to mój styl oglądania filmów. Oczywiście inwestuje w kino i Vod wszelakie, ale od może 5 lat tak na grubo. Kolekcja powstaje już 15 lat. Kupowanie filmów często było dla mnie jedynym sposobem seansu. Alternatywą było piractwo, które uważam za niegodną praktykę. I tak pozostało do dziś. Zatem wiele pierwszych seansów było właśnie z płyt DVD/BD. Często na podstawie recenzji i szumu dookoła filmu, a czasami po prostu po przeczytaniu rewersu pudełka i stwierdzeniu "chciałbym zobaczyć tę historie."
I tak to rosło. Oczywiście wiele filmów już podczas zakupu było obejrzanych wcześniej (kino, VHS czy serwisy VOD). Dlatego chyba mogę stwierdzi, że to nie jest pusty, nieoglądany zbiór, a jednak dość żywa kolekcja. Żywa również dlatego, że jednak służy tez innym domownikom. Dlatego są w niej filmy rozmijające się z moim gustem, ale to tytuły do wspólnych seansów z druga połówką, albo Tatą. Więc rożnie to bywa, ale nie uznaje tego za wadę.
Kolejna rzecz składająca się na rosnąca liczbę filmów i skąpe pozbywanie się starych to fakt, że chyba mogę się nazwać aktywnym kinomanem. Jeszcze do niedawna zbiory filmów bardzo ułatwiały mi pisanie artykułów i prac. Obecnie wspomagają mnie podczas hobbystycznego tworzenia kanału na YT. Jednakże wspomagają też moją edukacje (o ile można to tak nazwać) dzięki dostępności do tytułów spokojnie mogę weryfikować informacje zawarte w książkach filmowych i innych takich opracowaniach. Mogę pisać sobie teksty do szuflady i uprawiać inne, takie, mało wnoszące działania. Bo taki mam styl bycia i to nazywam rozrywką.
Filmów raczej nie dubluję. Taka rzecz ma się tylko w przypadku kupowania jakiś niestandardowych wydań ulubionych filmów. Edycje, które nic nie zmieniają w kolekcji lub są wtórne najczęściej idą do znajomych (za darmo, ważne by trafiły w dobre ręce). Wiele DVD wymienionych na BD, o ile nie stanowi ciekawostki kolekcjonerskiej lub np. nie zawiera elementów mocno różniących jej od wydania BD idzie tez do znajomych lub w większych paczkach do domów dziecka (różnych).
Oczywiście jest w tym element zbieracza/zakupoholika. Zdarza mi się kupić film dla "poprawy nastroju", sporadycznie ale jednak. Wypełnianie półek daje mi satysfakcję i lubię przekładać wydania tak, by prezentowały się lepiej. Nie uważam, że ilość determinuje "klasę" tej kolekcji. Serio widywałem CUDOWNE wręcz zbiory będące ułamkiem moich i nigdy nie nazwałbym ich "gorszymi". Każdy ma inny apetyt. Ja lubię filmy. Nawet te, które nie są ze mną kompatybilne. Lubie kurioza i lubię analizować "co tu poszło nie tak". Robię właśnie kolejny maraton z Resident Evil chociaż szczerze nienawidzę tej serii! Dlaczego? Bo mogę i mam ochotę :-D Oglądam 3-4 godzinne filmy z Boolywood i zastanawiam się czy kiedykolwiek osiągnę taki poziom radości, by śpiewać podczas masakry jakiejś wioski. Krzywię się i wiem, że ten dysk odpale jeszcze raz dla 1-2 scen. Bo tak lubię... ocena na FilmWebie 3/10, nigdy bym nie wyrzucił z kolekcji :-D
Rzecz ostatni... raczej nie sprzedaje filmów. Głównie dlatego, że nie chce mieć problemów z wysyłkami itp. Wole nie zarobić tych 500zł czy innej kwoty na X filmach. Rozdanie ich lub zachowanie np. w celu obejrzenia innym razem daje mi więcej frajdy. I tak wydaje na swoje hobby dużo i nie szkoda mi tych środków. Nigdy nie popadłem przez to w problemy finansowe więc wydaje mi sie, ze utrzymuje balans.
I chyba tyle. Nie wiem co dodać. Będę to sobie kopiował :-D
Więc w zasadzie może tutaj i potem będę sobie kopiował :-D. Poruszę tez kwestie o których nie wspominałeś. Bedzie to bardziej uniwersalne.
W kolekcji jest faktycznie dużo filmów. I chociaż uwielbiam powtórki czy nawet przeglądy odświeżające (czasami biorę około 15-20 filmów i skrótowo je odświeżam w powiedzmy 2-3h), to oczywiście nie ma możliwości czy gwarancji, bym każdy film obejrzał kilkukrotnie. I teraz pada pytanie "Po co skoro nie obejrzysz 2-3 razy?". I pierwszym elementem odpowiedzi jest: Ale obejrzę pierwszy raz.
I tutaj jest jedna z najważniejszych rzeczy. Kolekcja rośnie, bo to mój styl oglądania filmów. Oczywiście inwestuje w kino i Vod wszelakie, ale od może 5 lat tak na grubo. Kolekcja powstaje już 15 lat. Kupowanie filmów często było dla mnie jedynym sposobem seansu. Alternatywą było piractwo, które uważam za niegodną praktykę. I tak pozostało do dziś. Zatem wiele pierwszych seansów było właśnie z płyt DVD/BD. Często na podstawie recenzji i szumu dookoła filmu, a czasami po prostu po przeczytaniu rewersu pudełka i stwierdzeniu "chciałbym zobaczyć tę historie."
I tak to rosło. Oczywiście wiele filmów już podczas zakupu było obejrzanych wcześniej (kino, VHS czy serwisy VOD). Dlatego chyba mogę stwierdzi, że to nie jest pusty, nieoglądany zbiór, a jednak dość żywa kolekcja. Żywa również dlatego, że jednak służy tez innym domownikom. Dlatego są w niej filmy rozmijające się z moim gustem, ale to tytuły do wspólnych seansów z druga połówką, albo Tatą. Więc rożnie to bywa, ale nie uznaje tego za wadę.
Kolejna rzecz składająca się na rosnąca liczbę filmów i skąpe pozbywanie się starych to fakt, że chyba mogę się nazwać aktywnym kinomanem. Jeszcze do niedawna zbiory filmów bardzo ułatwiały mi pisanie artykułów i prac. Obecnie wspomagają mnie podczas hobbystycznego tworzenia kanału na YT. Jednakże wspomagają też moją edukacje (o ile można to tak nazwać) dzięki dostępności do tytułów spokojnie mogę weryfikować informacje zawarte w książkach filmowych i innych takich opracowaniach. Mogę pisać sobie teksty do szuflady i uprawiać inne, takie, mało wnoszące działania. Bo taki mam styl bycia i to nazywam rozrywką.
Filmów raczej nie dubluję. Taka rzecz ma się tylko w przypadku kupowania jakiś niestandardowych wydań ulubionych filmów. Edycje, które nic nie zmieniają w kolekcji lub są wtórne najczęściej idą do znajomych (za darmo, ważne by trafiły w dobre ręce). Wiele DVD wymienionych na BD, o ile nie stanowi ciekawostki kolekcjonerskiej lub np. nie zawiera elementów mocno różniących jej od wydania BD idzie tez do znajomych lub w większych paczkach do domów dziecka (różnych).
Oczywiście jest w tym element zbieracza/zakupoholika. Zdarza mi się kupić film dla "poprawy nastroju", sporadycznie ale jednak. Wypełnianie półek daje mi satysfakcję i lubię przekładać wydania tak, by prezentowały się lepiej. Nie uważam, że ilość determinuje "klasę" tej kolekcji. Serio widywałem CUDOWNE wręcz zbiory będące ułamkiem moich i nigdy nie nazwałbym ich "gorszymi". Każdy ma inny apetyt. Ja lubię filmy. Nawet te, które nie są ze mną kompatybilne. Lubie kurioza i lubię analizować "co tu poszło nie tak". Robię właśnie kolejny maraton z Resident Evil chociaż szczerze nienawidzę tej serii! Dlaczego? Bo mogę i mam ochotę :-D Oglądam 3-4 godzinne filmy z Boolywood i zastanawiam się czy kiedykolwiek osiągnę taki poziom radości, by śpiewać podczas masakry jakiejś wioski. Krzywię się i wiem, że ten dysk odpale jeszcze raz dla 1-2 scen. Bo tak lubię... ocena na FilmWebie 3/10, nigdy bym nie wyrzucił z kolekcji :-D
Rzecz ostatni... raczej nie sprzedaje filmów. Głównie dlatego, że nie chce mieć problemów z wysyłkami itp. Wole nie zarobić tych 500zł czy innej kwoty na X filmach. Rozdanie ich lub zachowanie np. w celu obejrzenia innym razem daje mi więcej frajdy. I tak wydaje na swoje hobby dużo i nie szkoda mi tych środków. Nigdy nie popadłem przez to w problemy finansowe więc wydaje mi sie, ze utrzymuje balans.
I chyba tyle. Nie wiem co dodać. Będę to sobie kopiował :-D
