16-04-2015, 09:39
Muszę z przykrością stwierdzić, że film jest skrajnie żenujący.
Kolejny raz już powielono wątek zemsty i ochronny rodziny przed złem wszelakim. Po drugie, aby zlokalizować swojego przeciwnika, super ekipa szybkich i wściekłych wykonuje tajną misję rządową, która ma na celu pozyskanie urządzenia lokalizującego głównego złego. Tylko nikt nie zauważył, że w trakcie trwania tych misji Shaw sam ich odnajduje i nawet im przeszkadza w działaniu. Taki bezsens goni bezsens, a jest tego niestety dużo więcej.
Bohaterowie rzucają sucharami na lewo i prawo, chwaląc się jacy to oni nie są wspaniali. Generalnie dialogów ciężko się słucha.
Fakt efektów specjalnych jest mnóstwo, ale ich rodzaj przekracza wszelkie granice racjonalizmu, przez co nie robią pożądanego wrażenia i są wręcz nużące Twórców fantazja poniosła do granic możliwości, że seria Mission Impossible to przy tym mały pikuś.
Na plus mogę ocenić świetny imprezowy soundtrack i przede wszystkim ostatnie sceny będące hołdem dla tragicznie zmarłego Paula Walkera. Dlatego na koniec filmu aż się łezka w oku zakręciła po całej tej męczącej rozpierdzielce. Po rozstaniu z Walkerem, byłby to ładny koniec serii, bo więcej to ja nie zniosę.
5/10
Kolejny raz już powielono wątek zemsty i ochronny rodziny przed złem wszelakim. Po drugie, aby zlokalizować swojego przeciwnika, super ekipa szybkich i wściekłych wykonuje tajną misję rządową, która ma na celu pozyskanie urządzenia lokalizującego głównego złego. Tylko nikt nie zauważył, że w trakcie trwania tych misji Shaw sam ich odnajduje i nawet im przeszkadza w działaniu. Taki bezsens goni bezsens, a jest tego niestety dużo więcej.
Bohaterowie rzucają sucharami na lewo i prawo, chwaląc się jacy to oni nie są wspaniali. Generalnie dialogów ciężko się słucha.
Fakt efektów specjalnych jest mnóstwo, ale ich rodzaj przekracza wszelkie granice racjonalizmu, przez co nie robią pożądanego wrażenia i są wręcz nużące Twórców fantazja poniosła do granic możliwości, że seria Mission Impossible to przy tym mały pikuś.
Na plus mogę ocenić świetny imprezowy soundtrack i przede wszystkim ostatnie sceny będące hołdem dla tragicznie zmarłego Paula Walkera. Dlatego na koniec filmu aż się łezka w oku zakręciła po całej tej męczącej rozpierdzielce. Po rozstaniu z Walkerem, byłby to ładny koniec serii, bo więcej to ja nie zniosę.
5/10
