Co dalej, Hollywood?

[Reacher]

Myślałem, że wątek jest o tym gdzie zmierza Hollywood ? Ostatnie posty są jak najbardziej na ten temat. Kiedyś niecierpliwie czekałem na nominacje do Oscarów, później na rozstrzygnięcia. Ostatnie lata to jakaś parodia tych nagród. Kryteria jakimi na siłę kieruje się gremium przyznające nominacje nie mają nic wspólnego z docenianiem najlepszych. Inna sprawa, że dobrych filmów jest coraz mniej. Ważniejsze jest żeby powstała 5, 8 czy 10 część czegoś tam, prequel, sequel itd.

[Mefisto]

(20-06-2023, 16:13)Mierzwiak napisał(a):  Są mniejszością w USA, mówimy o amerykańskich nagrodach przyznawanych w USA jeśli nie zauważyłeś

No ale skoro mowa o filmach zagranicznych/nieanglojęzycznych to te kryteria powinni jednak odnosić do danego filmu w skali danego narodu. Poza tym, tak Parasite się załapie, ale już film z Polski, Rosji, Serbii, setki innych krajów już nie, bo bubugaga, nie ma diversity i strong female character, dramat. Tyle z tej równości - zwłaszcza gdy idzie o faktyczną jakość dzieła, za które to w pierwszej kolejności przyznaje się w ogóle te nagrody.

[sebas]

(20-06-2023, 13:50)Mierzwiak napisał(a):  W praktyce to w zasadzie nic nie zmienia, bo już od dekad masa filmów te dzisiejsze warunki spełniała.

Ja się z tym po części zgadzam. Popatrzmy na takiego "Aliena" i kontynuacje - Ripley to strong female character. To samo Sarah Connor z  Terminator 2, po części to i "Thelma i Louise". "Gliniarz z Beverly Hills" - kto zgrał główna rolę? Czy to biały aktor? Pójdźmy dalej. Seria "Zabójcza broń". W rolach głównych Mel Gibson i Danny Glover - próbując to wcisnąć w ramy dzisiejszej poprawności wiadomo jakiej, to ten duet jak najbardziej się w nią wpisuje. Co ciekawe, adwersarze w trzech pierwszych odsłonach tej serii to biali ludzie. Z innej beczki. "Robin Hood  - Książę złodziei". W rolach głównych Kevin Costner i ... Morgan Freeman który bynajmniej nie  gra brytyjskiego szlachcica. Czy te wszystkie wymienione przeze mnie obsady komuś do tej pory przeszkadzały? Ktoś jakoś mocno narzekał? A przecież dało by się bez większego trudu przykleić im dzisiaj łatkę politycznie poprawnych. Dlaczego pomimo tego dobrze wspominamy te filmy? Myślę, że dlatego, że były po prostu dobre lub bardzo dobre. Sensowne scenariusze, reżyseria jak trzeba, dobrzy aktorzy bez względu na koloru skóry, czy narodowość. Tego dzisiaj, moim zdaniem, brakuje. Dlatego ocenianie "Parasite", poprzez pryzmat tego, gdzie to nakręcili, jakiej narodowości są aktorzy i jaki to mogło mieć wpływ na nominacje i zdobyte nagrody, i czy to "poprawny" czy nie film, jak dla mnie jest nieco bez sensu. To po prostu świetny film. Dobrze zagrany i wyreżyserowany. Jakby tam zagrali dobrzy europejscy aktorzy, to też by był świetny. Tego brakuje w Hollywood. Dobrych historii. Bohaterów którym chce się kibicować, oglądać. W zamian za to dostajemy min. superhero gdzie genezy poszczególnych herosów są do siebie bardzo podobne (przynajmniej dla mnie, to jest robione wręcz szablonowo) i na koniec każdego z tych filmów są CGI-pacynki skaczące w wirtualnie wygenerowanym świecie. To się chyba zaczyna ludziom nudzić, biorąc pod uwagę wyniki box office. Z innymi gatunkami filmowymi wcale nie jest lepiej. Weźmy akcyjniaki. Teraz musi być jakaś supertajna organizacja, która musi ocalić świat przed jakimś superzłoczyńcą. Do tego supertechnologie IT, itd... I to wszystko zupełnie na serio. A chyba w akcyjniakach z lat 80-tych czy 90-tych nie do końca o to chodziło. Miała być dobra rozrywka, z przymrużeniem oka.
Top Gun Maverick pokazało, że można zrobić dobre kino rozrywkowe w starym stylu. Nikt nikogo nie poucza, po prostu dobra akcja. Kogo obchodzi ilu w tym filmie jest pilotów i WSO danej płci, czy o danym kolorze skóry?
Jeżeli wszystko inne jest na swoim miejscu i zrobione tak jak trzeba, to będą dobre wyniki finansowe i dobre recenzje, a film nawet na nośnikach fizycznych się świetnie sprzeda.

[HAL 9000]

(20-06-2023, 12:18)fire_caves napisał(a):  Zastanawia mnie jednak ile Lucasfilm wydał wtedy na promocję, bo Gwiezdne Wojny wylewały się wtedy z każdego kąta.

Nie wiem, ale taka ciekawostka o której mało kto pamięta teraz:
Przy okazji premiery "Mrocznego widma" PEPSI zapłaciła za prawa reklamowe od 1 do 1,5 mld (MILIARDA) $.
W 2002 roku PEPSI postanowiła reklamować się pajęczakiem i "Spider-Man" wyprzedził w rankingu "Atak klonów", a dwa najlepiej zarabiające filmy to były "Władca pierścieni" i "Harry Potter".
W 2005 roku PEPSI wraca do SW, ale nie wiem ile zapłacili, w każdym razie "Zemsta Sithów" jest na drugim miejscu minimalnie przegrywając z Potterem.

Chodzi mi o to, że Lucas wcale nie musiał dużo wydawać na promocję, bo to firmy takie jak PEPSI sprawiały że SW wylewały się z każdego kąta. Swoją drogą ich spece od reklamy świetnie wyczuwali co się sprzeda i na co postawić.
Czytałem wywiad z Lucasem po TPM i on uważał, że to AOTC zdobędzie największą popularność i tu się pomylił kompletnie, choć miał powody tak przypuszczać, bo ta część jest najlepiej napisana - mam na myśli fabułę, nie dialogi

(20-06-2023, 12:18)fire_caves napisał(a):  Tylko na co, panie? Na co?

A idź pan, na co chcesz
Każdy lubi co innego.
Ja lubię SF i co roku mam jakiś świetny film, tak więc cierpliwie czekam
Aktualnie grają "Asteroid City", zaraz będzie "Indiana Jones", potem "Oppenheimer", "Mission: Impossible" itd.

Każdy coś dla siebie znajdzie.
Zwrócę uwagę że gloryfikujemy przeszłość - gdy ktoś mnie zapyta o film z 1984 roku bez wahania odpowiem "Elektroniczny morderca", ale jak sprawdzam na którym był miejscu to widzę że na 21
https://www.boxofficemojo.com/year/world/1984/
Lekkie, familijne kino zawsze będzie miało przewagę w takich rankingach.

[Mefisto]

(21-06-2023, 00:14)HAL 9000 napisał(a):  Lekkie, familijne kino zawsze będzie miało przewagę w takich rankingach.

Toś zły rok akurat wybrał:
Beverly Hills Cop
Indiana Jones and the Temple of Doom
Gremlins

[HAL 9000]

Gliniarz może nie jest familijny, ale na pewno lekki, pozostałe spełniają oba warunki, zobacz całą pierwsza dziesiątkę

[Mefisto]

Dla Ciebie może spełniają, ale w porównaniu z obecnym pstrokatym i bezpiecznym kinem to jest niemal poziom Egzorcysty. Nie bez kozery sam Indiana przyczynił się do powstania nowej kategorii wiekowej Żaden z tych filmów by zresztą dziś nie powstał, co by wspomnieć niedawną cenzurę Splash przez Disneya. Dalej też jest ciekawie - Amadeusz czy 2010, że o Conanie nie wspomnę, to nie są rzeczy, które dzisiaj oglądasz w mainstreamie zbyt często, a już na pewno nie w topce box office'u.

[HAL 9000]

No tak, widzisz Conana na 27 miejscu, a Karate Kid na 5 już nie, bo tak wygodnie
Na "Gremliny rozrabiają" nie poszedłem do kina, bo film wydał mi się zbyt głupkowaty i dziecinny, mimo że byłem wówczas dzieckiem.
"2010" i "Conan" to przykłady niezbyt udanych kontynuacji, o ile mogę przymknąć oko na film SF - chodź dzisiaj powstają o wiele lepsze i oryginalniejsze jak "Interstellar" czy "Arrival" - to Conana nie odpuszczę, kurna, ten film to był paździerz, "Barbarzyńca" jest i był spoko, ale "Niszczyciel"??? Ten film dostał Złotą Malinę przecież  

Dzisiaj już takich nie kręcą, z silną kobietą, wolne żarty  


Ja polecam wszystkim poprzeglądać te rankingi, bo są tam ciekawe rzeczy, ja na przykład byłem zaskoczony wysokim miejscem "Milczenia owiec", to na 100% nie jest film familijny
Nie potrafię zrozumieć dlaczego "Wyspa piratów" wylądowała na 118 miejscu w 1995 roku, kina bojkotowały ten film czy co?
No nic, grunt że wychodzi latem na UHD, więc już zacieram rączki  

Co dalej, Hollywood?
Wiadomo nie od dziś:


1894 rok - jeden z pierwszych filmów:




2023 rok - filmy z kotami mają setki milionów wyświetleń

[Mefisto]

(22-06-2023, 00:52)HAL 9000 napisał(a):  No tak, widzisz Conana na 27 miejscu, a Karate Kid na 5 już nie, bo tak wygodnie

To raczej Tobie było wygodnie tworzyć jakiś koncept w oparciu o dany rok, bo Karate Kid jest na 5 miejscu, a to co przed nim i za nim nie ma znaczenia - liczy się tylko to, że było familijnie.

(22-06-2023, 00:52)HAL 9000 napisał(a):  Na "Gremliny rozrabiają" nie poszedłem do kina, bo film wydał mi się zbyt głupkowaty i dziecinny, mimo że byłem wówczas dzieckiem.

Wzruszający argument. Nie zmienia to faktu, że film jest krwawy i mocno horrorowy. Zresztą obie części mają sporo "dorosłego" kontentu - jak i większość filmów na tej liście, które dzisiaj na bank by nie przeszły w takiej formie.
EOT

[HAL 9000]

(22-06-2023, 10:30)Mefisto napisał(a):  film jest krwawy i mocno horrorowy.

Wzruszający argument. Nie zmienia to faktu, że film jest głupkowaty i dziecinny.

Nie tworzę żadnego konceptu w oparciu o dany rok, nic nie ukrywałem i zachęcałem każdego żeby sam sprawdził. Gdybym chciał być bardziej tendencyjny wybrałbym inny rok - odczucia odczuciami, realne rzeczy to np. Złota Malina dla Conana i z tym trudno dyskutować, i ja to rozumiem

Mam pytanie do osób które myślą podobnie jak Mefisto, że kiedyś to było, a teraz jest źle itd.
Wiem że jest takich osób sporo, proszę się nie bać, nie mam zamiaru wchodzić w jakieś pyskówki itd., w ogóle nie będę polemizował, chciałbym tylko wiedzieć od którego roku należy liczyć to KIEDYŚ i te dobre filmy?
Czy to był rok 2000, czy może inny?
Dla siebie pytam