03-04-2019, 09:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-04-2019, 09:43 przez Szczepan600.)
Dlatego nikt nie walczy o stwierdzenie „każdy uważa black panther za lepszy film” :-). Tak samo nie dla każdego słoik jest słokiem, ale niektórych to szklanka (są na sali studenci? :-D) Chodzi mi tylko o to, że w jakiejś idealnej sytuacji możemy myśleć o stwierdzeniach obiektywnych w sztuce (a przynajmniej najbliższych obiektywizmowi jak to możliwe i naciągniętych pod niego), co nie oznacza, że powinniśmy brać to hiper serio. Nim jednak ktoś znowu powie, że obiektywna to jest tylko matematyka lub czas trwania filmu, przypomnę, że nawet w matmie istnieje pojęcie różnych uniwersów liczbowych (nie wiem czy to pro nazwa, kiedyś sprzedał mi ją matematyk wyjaśniający jak z 2+2 wychodzi 4 i coś grubo po przecinku), a filmy w swoim przebiegu mogą faktycznie trwać dłużej/krócej z racji zmiany w ilości klatek na sekundę lub zmian w wersjach montażowych. I nie zaprzeczam, że zdanie „film X trwa Y” nie jest tym prawdziwym (w uproszczeniu), ale by było w istocie obiektywne i na 200% dla wszystkich identyczne musiałoby już brzmieć „film X w wersji Y, odtwarzany z prędkością 24 klatek na sekundę, z kopii nr.A trwa Z”. I naprawdę nie chodzi mi o udowodnienie jakiejś głupoty, a tylko chciałbym zwrócić uwagę, że z tym obiektywizmem to trudny temat i można się nim trochę pobawić. Zwłaszcza gdy wchodzimy już na tematy wielkich zbiorowości, a nie jednostek. Bo wiele „obiektywnych faktów” to kwestie umów społecznych, a nie ostrych jak brzytwa wyliczeń. Ale to subiektywna opinia :-)
