Justice League (2017)

[Gieferg]

Nic nie poradzę. Oglądałem ostatnio BvS w wersji kinowej bo extended już w ogóle nie mogę zdzierżyć i przez większość czasu zwyczajnie się męczyłem. JL ma swoje problemy, ale ma też Elfmana, który winduje go w górę

Na chwilę obecną:

MoS - 8/10
JL - 7/10
BvS TC - 7/10
Wonder Woman 6/10
BvS UC - 5/10
SS - 2/10

[Mateusz]

(19-11-2017, 21:37)pred895 napisał(a):  Nie wiem co wy macie z BvS dla mnie to świetny film a finałowała walka z Doomsdayem jest pod względem CGI i emocji milion razy lepsza od tej 10 minutowej przepychanki z JL

(19-11-2017, 20:21)Gieferg napisał(a):  muzyka sprawdziła się o NIEBO lepiej niż wypociny Zimmera, z tym, że pokpili sprawę z theme Batmana w scenie, w której słychać go najdłużej i będę to musiał poprawić. Williamsa słychać tyle co na soundtracku i słychać wystarczająco wyraźnie, motyw Wondy, który w wydaniu Elfmana nie od razu mnie przekonał, w filmie wypadł bez zarzutu.

Nie ma szans. Motyw Wonder Woman? To był w ogóle jakiś?

[Gieferg]

Motyw Wonder Woman gra przy jej pierwszym pojawieniu się (na dachu i potem w banku). Jest to jedyne wyraźne nawiązanie do muzyki z BvS, podobno był też jakiś motyw z MoS w scenie z kryptońskim statkiem ale przegapilem.

[pred895]

Zobaczcie jak to lepiej wygląda z oryginalnym motywem Zimmera, już sama muzyka dodaje temu oczko wyżej, ale nie zatrudnijmy Elfmana i jego kompletnie nie pasujące motywy z 1989... Gieferg wiem że score Elfmana ci podszedł ale może pomyślisz nad wersją z Zimmerem i Junkie XL. Biorę w ciemno i nawet kupie ci BD z tym filmem abyś miał na czym pracować

[Juby]

Wersja z muzyką z MoS duuuużo lepsza.

[Gieferg]

Zapewne będę grzebał przy audio z tego filmu ale głównie po to, by było lepiej i wyraźniej słychać muzykę Elfmana (która jest zagłuszona efektami dźwiękowymi w kilku kluczowych momentach) ale na pewno nie wpakuję tam Zimmera.

[lis22]

Przecież tego, co stworzył Zimmer i Junkie XL do filmów DC nie można nawet nazwać "muzyką", więc nie wiem, skąd te zachwyty? Do pracy Elfmana to to nie ma żadnego startu.

[Gieferg]

So true.

Przesłuchałem kilka razy cały score do MoS i jest to kolejna zimmerołupanka z przebłyskami, z której większość kawałków można by spokojnie przesuwać między scenami i nie zrobiłoby to większej różnicy. Ogólnie w filmie działa niby nieźle (lepiej niż spora część muzyki z MCU), ale do Elfmana nie ma startu.

[Mr.Hankey]

Po fali hejtu, jaka wylała się na ten film byłem nastawiony na totalną porażkę, a tymczasem, podobnie jak w przypadku BvS zmasowana krytyka JL jest dla mnie niezrozumiała. Owszem, to nie jest najlepszy film o superbohaterach jaki ukazał się w ostatnim czasie (ale też z całą pewnością nie najgorszy!), jest w nim cała masa "głupotek" i aż boli niewykorzystany potencjał, ale bez przesady... Ogólnie oglądało się zaskakująco dobrze. To nie ten poziom co BvS, w tym wypadku nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, ale z całą pewnością ogląda się to lepiej niż takie SS.
Generalnie podczas seansu najbardziej przeszkadzał mi... AR. Jakoś nie przepadam za filmami "bez pasów". No chyba, że to sekwencje IMAX u Nolana, tam jakość obrazu jakoś to rekompensuje.
Aha, jeśli ktoś spodziewa się wodotrysków w wydaniu UHD, to uprzedzam, że jest co najwyżej poprawnie. Z całą pewnością dużo słabiej niż w przypadku BvS.

[Juby]

Nie lubisz filmów Marvela, a podoba ci się ten udający je CGI-zakalec? O.o

Widziałem dosłownie z 20 minut u brata (kupił już na Blu) +wszystkie dodatki (nuda, tylko dwie sceny wycięte, historia Ligi i ten o kostiumach są okej, reszta to dobry lek nasenny) i na razie starczy. Mam co oglądać przez najbliższe miesiące, postanowiłem, że JL kupię dopiero jak cena zajdzie do odpowiedniego poziomu.