(02-06-2025, 21:52)Daras napisał(a): Prof. Andrzej Dragan - fizyk kwantowy - stwierdził, że funkcjonują kopie nas samych we wszechświatach równoległych
03-06-2025, 14:48 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-06-2025, 14:49 przez Bender.)
Też niedawno oglądałem i chyba ostatni raz. Kiedyś byłem chyba bardziej łaskawy, ale teraz aktorstwo Irene Jacob było dla mnie po prostu niestrawne. Tragicznie drewniany polski dubbing naszej wersji Weroniki dodatkowo potęgował niegatywny odbiór.
Tym razem raczej nie znajdę (?). To był jeden z wielu wykładów (wywiadów) na You Tube. Wysłuchałem tego po kokardę (nie tylko Dragana), zatem pozostaje tylko moje słowo.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
Pełna zgoda, mogliśmy słuchać innych wykładów, i przypomnę – wywiadów. Trochę czasu poświęcę na poszukiwania, lecz niczego nie obiecuję.
Dragan się w tej kwestii nie rozwijał.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
Produkuję nowy post (sorry), aby kolega nie przeoczył poniższego wpisu.
No dobra, poświęciłem nieco czasu na poszukiwania, ale na tym koniec. Może to nie jest dosłownie wykład, o którym pisałem, jednak ta wypowiedź Dragana i tak pasuje mi do interpretacji filmu (realizacja wielu scenariuszy naraz).
Czas: 14.30
Oczywiście mogłem powołać się na innego naukowca. Prof. Dragana przywołałem z uwagi na pewną sympatię do niego.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
08-06-2025, 22:59 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-06-2025, 23:03 przez Daras.)
„Szatan z siódmej klasy” (1960).
Pierwszy raz obejrzałem ten film najprawdopodobniej w kinie (?). Po latach kupiłem wydanie od DMMS i podczas projekcji zapominałem, że mam jedynie jakość DVD. To porządna rekonstrukcja w OAR z niezłym ziarnem. Polecam.
Ciągle pada. Chłodno.
W sobotę zmieniłem nastrój. Sięgnąłem do wspomnień, kiedy biwaki pod namiotami oraz ogniska z kiełbasami na patyku integrowały młodych. No dobra, do czego zmierzam? Naście lat temu rzuciłem rzeczony obraz na spory ekran i odnotowałem szczere zainteresowanie młodszej widowni. Ostatnio osobiste.
„Szatan” - sorry – to pośród krajowych produkcji perełka! Brak mi współcześnie dialogów z tak wypieszczoną polszczyzną. Brawo!
Owszem, scenariusz filmu nieco odbiega od popularnej powieści Kornela Makuszyńskiego, jednak czuć w obrazach klimat Polski przedwojennej. Ba, choćby ten szacunek do nauczycieli, czy - generalizując - do osób starszych. Dziś uszy podkulam słuchając rozmów młodzieży np. w autobusach, często ich upominając. Przecież rodzimy język jest naprawdę bogaty sam w sobie! I chyba dobrze, że co niektórzy miast wulgaryzować ślepią w telefony.
K. Makuszyński zaczął pisać dalszą część przygód Adasia (losy po maturze). Niestety, wojna to przerwała. Także nie znajdziemy już klisz z pierwszą wersją „Szatana”.
Czy ktoś nie zna kultowej piosenki napisanej do powieści literata? Proszę natychmiast odsłuchać w całości, nawet jeśli po raz kolejny. Czas wyjść z gawry. Rozpoczynamy wakacje!
P. S.
Na sfilmowanych drzwiach szkolnej klasy widać numery / cyfry zapisane w książce.
Fire caves: napisał;
Ok, czyli nie stwierdził nic takiego. Dzięki
Nie znalazłem tamtego wykładu. Ale zgodzę się, że w fizyce kwantowej dysponujemy często przypuszczeniami. Może niepotrzebnie użyłem słówka „stwierdził”. I tyle. Sprawa jest jasna oraz (jak uważam) wyjaśniona w kontekście mojej opinii o "Weronice".
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
(08-06-2025, 22:59)Daras napisał(a): To porządna rekonstrukcja w OAR z niezłym ziarnem. Polecam.
A to czasem nie jest ta sama rekonstrukcja, która była pokazywana w TV (głównie chyba na Polsacie) i chyba gdzieś na streamingu?
Bo to była bardzo słaba rekonstrukcja, "woskowina" pełną gębą.
Na szczęście po raz drugi film trafi na warsztat.
Nie mam pojęcia co puszczali w TV i jaka tam była kompresja. Na swoim stu calowym ekranie (wielkość ma znaczenie) zauważyłem ziarno. Płytę kupiłem w roku 2016. Może ktoś ma wypust DMMS i skoryguje moje spostrzeżenia. Nadto przypomnę, że chodzi o DVD. Zatem cudów nie oczekujmy. Skupiłem się głownie na grze aktorskiej, a "kaszka" rzuciła mi się w oczy w scenie plenerowej (niebo).
Przy okazji. Zapomniałem napisać, iż mam wątpliwość czy film jest dla dzieci. Gdy pojawił się sprawnie poprowadzony wątek sensacyjny gangus z pistolem powiedział - Rybki zrobią swoje.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.