Oglądamy filmy z kolekcji...

[Wolfman]

(06-07-2019, 20:35)Daras napisał(a):  Osoby niedostatecznie znające język angielski zapewne będą ukontentowane, a ja do takich należę.

Najeżdżasz myszką na tytuł i klikasz prawym wyszukaj w Google i masz informacje. Ja sam nie znam wielu tytułów jakie są w Polsce. Często są dziwaczne.

[Daras]

OK, sprawdziłem i działa. Dzięki. Niemniej - jeśli mogę - podtrzymuję swoją prośbę.

[Wolfman]

12 Monkeys z Arrow - w ramach promocji postanowiłem sobie odświeżyć.  O samym filmie to nie ma co pisać, większość go oglądała, a kto tego nie zrobił to powinien nadrobić zaległości, zupełnie odmienne kino sf od tych, które zwykle nam się serwuje. Willis i Pitt stanęli na wysokości zadania i stworzyli ciekawe nietuzinkowe postacie, co rzadko im się obecnie zdarza, ale były czasy gdy chętnie ich oglądałem w filmach. 8/10
Hellraiser 1-3 z Arrow - efekty specjalnie się strasznie zestarzały i wyglądają jak te ze strzelanki z Amigi cd32. Filmy daje się oglądać, choć obecnie to nie jest to do czego chętnie bym wracał. Wydanie z Arrow jak zwykle wyciska ile się da ze starego wydania. 6/10
The favourite bd - spodziewałem się czegoś więcej po tylu opiniach, jednak wolałbym inna historię osadzoną w tych klimatach. Opowieści o samotności człowieka oglądałem już masę razy i nic nowego tu nie otrzymałem. Zdecydowanie wolę Lost in translation. Naciągane 7/10
Outlander - serial. Pozytywnie wkręca coraz bardziej. Spokojne przygodowe z domieszką fantastyki. Film pełen dialogów, ładnych kostiumów, scenerii i spokojnie rozkręcającej się akcji. Kupiłem dla kobiety, a sam się też wkręciłem. Do tego polecam ładne wydania kolekcjonerskie z Usa. Polecam 8/10

[prodarek]

Również zgadzam się że opinie o filmie Faworyta są grubo przesadzone natomiast serial Outlander to niezłe soft porno trzeba dawać takie filmy żonką

[Bender]

The Devil's Eye (Diabelskie Opowieści) – Ingmar Bergman (BD). Nawet mistrz miał słabsze dni. Na szczescie nieliczne komedie (poza Uśmiechem nocy) to nie są moje ulubione pozycje z repertuaru Bermana. Film niezbyt zabawny, niezbyt wciągający, przypominający bardziej teatr telewizji z rozwleczonymi niemiłosiernie dialogami. Fajny potencjał (Szatan wysyła na ziemię Don Juana z misja uwiedzenia dziewicy) ale niestety moim zdaniem niewykorzystany. Zabrakło lekkości i humoru z Uśmiechu nocy a sam film wygląda jakby był zrobiony 10 lat wcześniej a nie w kulminacyjnym punkcie kariery reżysera. 6/10

Chronicle (Kronika) - Josh Trank (BD). Moim zdaniem odrobinę niedoceniony film. Szczypta Cloverfielda, szczypta Akiry i dostajemy całkiem porządny low-key sci-fi. Scenariusz fajnie poprowadzony (może poza melodramatycznym epilogiem), ładnie zagrany (zwłaszcza Michael B. Jordan) i przyzwoicie zrealizowany. Do efektów można się trochę przyczepić, niby nie o nie chodzi w tym filmie, ale mają zdecydowanie wpływ na odbiór konwencji paradokumentalnej. I tu mam największa obiekcję, bo "found footage" się broni fajnie na początku. Później już nie do końca. Druga projekcja po kilku latach i nadal dobrze się bawiłem. Mocne 7+/10

All These Women (O Tych Paniach) - Ingmar Bergman (BD) Bardzo nietypowy film jak na Bergmana. Trochę hołd a trochę pastisz klasycznej komedii, utrzymany w bardzo teatralnej, lekko surrealistycznej konwencji, przywodzącej na myśl Felliniego czy nawet Greenawaya. Interesujący ale finalnie męczący eksperyment z nie do końca dla mnie jasnym celem. 5+/10

[Daras]

To może teraz ja. Niby miałem podczas wakacji za dużo nie pisać, ale... Skrobnę kilka zdań ponieważ film, który obejrzałem nieco mnie zaskoczył, i to nie tylko z powodu trwającego w Shangri – La wiecznego lata.

„Zaginiony horyzont” (1937) jest dostępny w polskiej wersji na BD. To najprawdopodobniej najtrudniejsza rekonstrukcja cyfrowa w historii, a na ten temat postaram się kiedyś napisać w stosownym wątku.
Nie zniechęcajcie się bardzo marnymi kadrami ukazującymi katastrofę lotniczą (model samolotu na sznurkach itp.). Potem jest dużo lepiej i szkoda, że tej całej scenografii nie można obejrzeć w kolorze.

„Uwięzieni” w zaginionej krainie rozbitkowie odzwierciedlają spektrum ludzkich charakterów. Zatem nie do wszystkich przemawiała idea, iż można żyć szczęśliwie bez złota tudzież restrykcyjnego prawa. Film ma ewidentnie wymowę pacyfistyczną. Nawet zacząłem snuć przemyślenia oraz stawiać pytania, czy istniały / istnieją na globie jakieś Shangie – La? Odpowiedź nie musi być koniecznie przecząca.
Szybko domyśliłem się z jakich powodów wycięto 25 minut filmu. Oglądając odzyskane „wstawki” (niekiedy tylko słysząc audio) uknułem w głowie nieco porażające zapytanie: Czy także w tamtych czasach przeszkadzała komuś (aż tak) wizja świata bez wojen?

Owszem, nowocześni widzowie wychwycą momenty ewidentnie naiwne / infantylne. OK, ale to nic w porównaniu z pomysłami co niektórych współczesnych twórców. I nie tylko fruwających facetów w rajtuzach mam na myśli (dozwolone do lat 12).

Jedna z finałowych scen zaskoczyła mnie na maksa. Ale też dzięki niej przypomniałem sobie, że „Lost Horizon” oglądałem już jakieś 30 – 40 lat temu.

Z czystym sumieniem przyznaję 7,0 / 10.

EDIT:
Dla zainteresowanych:
http://poral.eu/lost_horizon_1937_blu-ray.php

[Bender]

Maurice (Maurycy) – James Ivory (BD). Filmy Jamesa Ivory z tego okresu mogłyby trwać 10 godzin i nadal świetnie by się je oglądało. Z Maurice jest podobnie. Może nie jest aż tak dobry i drenujący emocjonalnie jak The Remains of The Day ale nadal to kawałek świetnego kina. Szczególnie imponujący jest production design i rozmach. Minimalnie naciągane 8/10



The Fortune Cookie (Szczęscie Harry'ego) - Billy Wilder (BD). Jesten z średnioligowych tytułów Wildera. Walter Matthau lekko przerysowany ale świetny, Jack Lemmon niestety trochę karykaturalnie. Story nie tak błyskotliwe jak zazwyczaj, ale i tak przyjemnie sie wraca do tego tytułu. 7/10



Sawdust and Tinsel (Wieczór Kuglarzy) - Ingmar Bergman (BD) Zierpienie, znój, upokorzenie, żądze... witamy w Cyrku. Tymi słowami Don Lafontaine swoim magicznym głosem zapowiadałby ten film. Bardzo bergmanowska obserwacja ludzkiej natury. Świetne zdjęcia i scenariusz. 8/10

[Bender]

Solaris - Steven Soderbergh (DB) Moim zdaniem niedoceniony film. Zmasakrowany recenzjami praktycznie od pierwszego dnia. A mi w sumie od pierwszego dnia się podobał. Zupełnie nie oceniam w kontekście innych iteracji (Tarkowski ma swój własny zupełnie inny urok) bo czemu miałbym. Przyjemnie zagrany, z idealnym tempem, nieoczywisty i ze świetnym soundtrackiem Clinta Mansella, który zapadł mi w pamięć od razu, co się nieczęsto zdarza.  8-/10




The Rite (Rytuał) - Ingmar Bergman. Przypuszczam, że był odbierany dosyć kontrowersyjny jak na materiał do telewizji jak na koniec lat 60. Bardzo interesujący koncept, niestety moim zdaniem trochę zabity teatralną produkcją. Dialogi to właściwie monologi wypełniające cały film praktycznie od początku do końca, bez żadnego oddechu, co od pewnego momentu zaczyna męczyć. Moim zdaniem materiał byłby znacznie lepszy jako film. 7/10

[sebas]

(04-08-2019, 14:14)Bender napisał(a):  Solaris - Steven Soderbergh (DB) Moim zdaniem niedoceniony film.

W pełni się zgadzam. Od siebie dodam, że od strony wizualnej jest również dobrze przemyślany.

(04-08-2019, 14:14)Bender napisał(a):  Tarkowski ma swój własny zupełnie inny urok

To mogło być przyczyną kiepskich recenzji wersji Soderbergha. Widocznie niektórym  nie pasowało, że ten reżyser bierze się za s-f i to tak poważny tytuł, który jest już zekranizowany i to przez uznanego reżysera. Dla mnie Tarkowski jest niemal niestrawny.

[Bender]

Zgadzam się, że się ludzie uprzedzili na zaś. No cóż, szeptany marketing o tyłku Clooneya też nie pomógł, haha

Z Tarkowskim mam tak, część jego filmów bardzo lubię, natomiast druga część zarobiła u mnie na miano najbardziej pretensjonalnego reżysera w historii. Aż dziwne, że nikt mu nie powiedział "Stary wyluzuj już z tą wodą"