Mamy pościg na orbicie i na powierzchni, mamy strzelaninę i dwie walki na miecze, a jednak mam wrażenie, że w tym odcinku dosłownie nic się nie wydarzyło! Ezra i Ahsoka się spotkali, ale poza tym wróciliśmy do momentu, w którym byliśmy na końcu poprzedniego odcinka. Coś jest nie tak gdy zaledwie 8-odcinkowy sezon, w dodatku przed samym finałem, może sobie pozwolić na zapychacz aż takiego kalibru. Nie ma tu żadnej wolty, żadnego cliffhangera który zostawiałby z ekscytacją przed tym, co czeka nas w przyszłą środę, nic.
Scenariusz nie robi nic, by pokazać jakim geniuszem jest Thrawn, jego sceny tutaj przypominają ucznia, który na lekcji polskiego leje wodę podczas odpytywania ze znajomości lektury. Mówienie na głos "Hehe, tak chciałem!" nie ma nic wspólnego ze strategią i byciem o krok przed przeciwnikami.
Już wiem jaki mam problem z tym serialem, choć w świetle tego, że jest on kontynuacją Clone Wars / Rebels, ktoś mógłby uznać to za zaletę - Filoni napisał go jak serial animowany, w ogóle, ale to w ogóle nie mając wyczucia jak później będą musieli zagrać to aktorzy na planie. Świetnym przykładem jest absolutnie tragiczna scena z Herą i kreskówkowym senatorem, w dodatku udająca, że nagle w tym świecie nie ma hologramów. Tak, tak, Leia była tak bardzo zajęta, że wysłała 3PO z jakąś dyskietką zamiast nagrać 30-sekundową wiadomość.
Przeszkadza mi też już ten nieszczęsny Stagecraft, już naprawdę za dużo tego niezręcznego stania w pustych, pozbawionych życia lokacjach. Gdzie są równoważące to prawdziwe scenografie? Dlaczego nie pokażą Thrawna w jego prywatnej kwaterze na pokładzie Chimery? Czy Nocne Siostry i Morgan robią coś poza staniem / przychodzeniem na zawołanie? Gdzie żyją? Jak wygląda ich dom w tej gigantycznej przecież świątyni? Czy oni tam wszyscy nie potrzebują jedzenia?
To detale, ale takie detale budują świat i pozwalają w niego uwierzyć, czynią też bohaterów prawdziwszymi. Kontynuuję powtarzanie Andora, do końca zostały mi już tylko 3 odcinki które obejrzę w sobotę, w porównaniu z nim Ahsoka to co najwyżej szkolne przedstawienie.
Scenariusz nie robi nic, by pokazać jakim geniuszem jest Thrawn, jego sceny tutaj przypominają ucznia, który na lekcji polskiego leje wodę podczas odpytywania ze znajomości lektury. Mówienie na głos "Hehe, tak chciałem!" nie ma nic wspólnego ze strategią i byciem o krok przed przeciwnikami.
Już wiem jaki mam problem z tym serialem, choć w świetle tego, że jest on kontynuacją Clone Wars / Rebels, ktoś mógłby uznać to za zaletę - Filoni napisał go jak serial animowany, w ogóle, ale to w ogóle nie mając wyczucia jak później będą musieli zagrać to aktorzy na planie. Świetnym przykładem jest absolutnie tragiczna scena z Herą i kreskówkowym senatorem, w dodatku udająca, że nagle w tym świecie nie ma hologramów. Tak, tak, Leia była tak bardzo zajęta, że wysłała 3PO z jakąś dyskietką zamiast nagrać 30-sekundową wiadomość.
Przeszkadza mi też już ten nieszczęsny Stagecraft, już naprawdę za dużo tego niezręcznego stania w pustych, pozbawionych życia lokacjach. Gdzie są równoważące to prawdziwe scenografie? Dlaczego nie pokażą Thrawna w jego prywatnej kwaterze na pokładzie Chimery? Czy Nocne Siostry i Morgan robią coś poza staniem / przychodzeniem na zawołanie? Gdzie żyją? Jak wygląda ich dom w tej gigantycznej przecież świątyni? Czy oni tam wszyscy nie potrzebują jedzenia?
To detale, ale takie detale budują świat i pozwalają w niego uwierzyć, czynią też bohaterów prawdziwszymi. Kontynuuję powtarzanie Andora, do końca zostały mi już tylko 3 odcinki które obejrzę w sobotę, w porównaniu z nim Ahsoka to co najwyżej szkolne przedstawienie.
LG OLED 65" B8
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K
Panasonic DP-UB820
Sony HT-ZF9
Apple TV 4K

Czy Andor jest przyziemny tylko dlatego, że bardziej skupia się na emocjach ludzi i psychologicznych aspektach zniewolenia przez imperium??Jest bogatszy po prostu o wątki emocjonalne.
![[Obrazek: 352x500.jpg]](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/57000/57315/352x500.jpg)
co nie znaczy że są równie dobre, jak już mnie ktoś przyciśnie to zaznaczam, że: