@Gieferg - nie wiem ile muzyki w niej zmieniono. Wiem, że oglądając ją od początku coś było dla mnie nie tak, a kiedy Achilles wyskoczył na plażę w pierwszej bitwie zrobiłem jedno wielkie WTF? Dalej leciałem po wybranych scenach i większość które lubię w dużej mierzę za muzykę, która w filmach często "robi napięcie/ emocje" nie czułem żadnych emocji i przechodziła mnie myśl "co oni z tym zrobili?".
Soundtrack Hornera lubię. Naleciałości z "Braveheart" dostrzegalne, ale film Gibsona miał muzykę (jak i wszystko inne) na 10/10, więc mi to nie przeszkadza, a motyw Achillesa często sobie nuciłem pod nosem.
Wstawki z harder-R może nie są jakoś spektakularnie dostrzegalne (nie mówię o rażącym CGI, akurat efekty to film ma super, powinien dostać Oscara w 2005), ale gdy Achilles pod koniec zamachnął się mieczem na gardło trojańczyka a temu odleciała głowa (od tak króciutkiego mieczyka!), a nie jak w wersji kinowej tylko poderżnęło gardło, to oczy prawie wyskoczyły mi z orbit. Zdecydowanie z tym przesadzili.
Soundtrack Hornera lubię. Naleciałości z "Braveheart" dostrzegalne, ale film Gibsona miał muzykę (jak i wszystko inne) na 10/10, więc mi to nie przeszkadza, a motyw Achillesa często sobie nuciłem pod nosem.
Wstawki z harder-R może nie są jakoś spektakularnie dostrzegalne (nie mówię o rażącym CGI, akurat efekty to film ma super, powinien dostać Oscara w 2005), ale gdy Achilles pod koniec zamachnął się mieczem na gardło trojańczyka a temu odleciała głowa (od tak króciutkiego mieczyka!), a nie jak w wersji kinowej tylko poderżnęło gardło, to oczy prawie wyskoczyły mi z orbit. Zdecydowanie z tym przesadzili.

Daj spokój, bo brniesz już w rejony, w których dyskusja przeradza się w komedię
Mam tak z Rise of Footsoldier . Moje ulubione sekwencje przemocy zostały w pewien sposób lekko edytowane ( dodano sekundę tu, sekundę tam ) , zmieniając w ten sposób kompletnie moje nastawienie do tego filmu - raczej na minus. Dlatego wiem , że bardziej będę wracać do wersji kinowej. W Alien 3 jest podobnie jeśli chodzi o przemówienie Dillona. Dodano tam kilka niepotrzebnych wzmianek o wierze , które sprawiają , że power tej sekwencji obniża się o jakieś dwadzieścia procent. Ale w tym przypadku cała reszta filmu jest na tyle zajebiście wydłużona, że to akceptuje.
, w kinowej chyba tego nie było, ale już nie pamiętam.