26-05-2016, 09:00
Nie tylko inaczej, ale też x100 kroć gorzej.
X-men: Apocalypse (2016)
|
26-05-2016, 09:00
Nie tylko inaczej, ale też x100 kroć gorzej.
26-05-2016, 21:57
Apokalipsa... Byłem, widziałem i jestem zadowolony. Film jest głupi, sztampowy itp. ale zabawa z ogromu patosu i mocy mutantów przednia. Często śmierdzi tanim kompem, ale często też efekty potrafią miło zaskoczyć. Nie będę się rozpisywał na temat kiepskiego języka Polskiego czy wszystkich niedoskonałości... 6/10. Czyli w przedziale innych ostatnich Superhero movie. Każdy z nich jedne rzeczy robi dobrze, inne źle. Kapitan to kino skrajnie łopatologiczne, z toną głupot i kiepską akcją, ale ma plejadę bohaterów i skalę. BvS to podmuch świeżości w budowaniu świata superbohaterów, który nieco przerósł twórców i został pożarty przez zdziecinniałą krytykę. Po czasie doceniam go chyba najbardziej, pomimo katastrofalnej ilości debilizmów. Wersja reżyserska może wynieść go na zdecydowane prowadzenie. A X-meni... już pisałem.
27-05-2016, 07:47
CW z kiepską akcją? No i (26-05-2016, 21:57)Szczepan600 napisał(a): BvS to podmuch świeżości w budowaniu świata superbohaterów Niby gdzie? Jak?
27-05-2016, 09:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-05-2016, 09:16 przez Kapitan_kusiak.)
Jak dla mnie X-men: Apocalypse to drugi najlepszy, po Deadpoolu oczywiście, tegoroczny film z komiksowymi bohaterami (tymi z mainstreamowego nurtu). BvS i CA:CW mnie rozczarowały bo mocno się na nie napaliłem po świetnych zwiastunach. Tutaj było na odwrót, bo nie byłem jakoś mocno nakręcony na ten film (wkurzało mnie, że Apocalypse nie wygląda jak badass z komiksów tylko jak taka wersja PG13). Okazało się jednak, że wyszło im to całkiem nieźle. Apocalypse nie jest tak beznadziejnym villainem jak Zemo, Lex Luthor czy Doomsday. Są naprawdę fajne kreacje w tym filmie (Quicksilver, Nightcrawler, Storm, Scott Summers, do pewnego momentu Angel no i oczywiście jak zawsze genialni MacAvoy, Fassbender i Hoult). Jest parę świetnych scen ale też i parę średnich (ech Logan, Logan). Wkurza trochę pogłębianie nielogiczności wynikających z przebiegu historii (np. całe to pitolenie o porzuceniu matki Quicksilvera w momencie, kiedy pokazuje się Erica jako osobę kochającą rodzinę i mocno przeżywającą jej utratę, tłumaczenie każdego odstępstwa od starej serii tym, że zmieniło się przeszłość w DoFP nie zawsze mnie przekonuje), ale gdy przymykałem na to oczy to bawiłem się na seansie przednio. Ode mnie solidne 7,5/10.
A mówiłem sobie, że blu-raye będę rzadziej kupował bo droższe ... wot durak
27-05-2016, 10:20
Juby -> Głównie w sferze prezentacji motywacji bohaterów. To co wielu wzięło za wadę filmu, Ja uważam za krok w przód. Podczas gdy w nowym Kapitanie wszystko jest szczeniacko wywalone jak dla idiotów, to BvS faktycznie dawał pole do pomyślenia (chociaż trochę) "Dlaczego oni tacy są?" lub "O czym jest ten film". Inna sprawa to sama konstrukcja. DC działa pospiesznie, ale nigdy nie zapominajmy, że tam siedzą sztaby ludzi znających się na swojej robocie. Dlatego śmiem twierdzić, że BvS to miał być event z założenia chaotyczny i nieco niejasny, który zostanie obudowany filmami i zyska na klarowności. Oczywiście w świecie filmu wydaje się to poronionym pomysłem. Jednakże, chciałbym zobaczyć jak wyjdzie taka struktura. W sumie, od drugiego filmu universum mamy wprowadzane multi-światy. Szerokie podejście. Poważniejsze tony, patos i bohaterowie zakrawający na połamanych szaleńców... pomimo tony głupot i nietrafionych pomysłów to dalej mieszanka ciekawsza od tego co teraz prezentuje konkurencja. Może dlatego, że ów konkurencja tak mało się zmienia i już nie zaskakuje.
Z BvS się zgodzę, jest o wiele lepszy niż by wynikało z recenzji i opinii na forach, ale CW z kiepską akcją? What.The.Actual.Fuck? Poza paroma słabymi fragmentami w akcji na lotnisku, to jest ścisły top akcji w kinie superhero.
27-05-2016, 11:52
Ogółem uwaga na małe SPOILERY itp. Absolutnie mnie nie angażowała, a nawet nudziła. Dopiero finał przyniósł trochę emocji. Lotnisko to w całości żart. Umówmy się, że co fakt jest to spoko zrealizowane (komputer mocno czuć ledwie kilka razy) itp. ale gdy w twojej scenie akcji nie występuję najpotężniejszy z bohaterów, bo chyba wisi pod chmurką (Vision)... no jest żenada. Podobnie jak wtedy gdy ogrywasz kliszę "biegniemy na siebie" i sam o tym wiesz, bo próbujesz ratować to kiepskim żartem. Nie odbiorę CW kilku spoko fragmentów i pomysłów, ale ja nie czułem ekscytacji podczas tych naparzanek. Czułem za to w X-men, bo pomimo mniejszej skali i gorszemu planowaniu, potrafili nabudować emocjonujące punkty kluczowe/kulminacyjne. Gdy słyszę "Release your power" i widzę, co widzę... to jest superhero jakiego szukam. Szczypta taniochy, efektowności i patosu przy nieprzekroczeniu granicy stylu w tych pojedynkach. Czuję moc i skalę. Kapitan tego nie miał. Ogółem X-meni mieli jeden, ciekawy aspekt. Pomimo iż Apokalips jest sztampowy do bólu, to ta sztampa do niego pasuje. Jest oderwany od świata współczesnego bohaterom i myśli inaczej. Poświęcono mu faktycznie sporo czasu i pojedynki z nim były ciekawsze o aspekt przywiązania do łotra, który jest zły i tyle (nie jak Magneto czy ktoś w tym rodzaju). Jego postać nawet usprawiedliwia fakt nie zabijania głównych bohaterów... Kiepski łotr, ale ma ciekawe elementy. Swoją drogą. Co do krytyki BvS. Zrobiła się fala i ludzie jechali po tym bez pomyślunku. A dosłownie miesiąc później pisali o CW i gdy doszli do podobnych głupot scenariuszowych (bo obie produkcje je mają ich w nadmiarze) nagle "nic mi nie przeszkadzało". Bezcenne.
Co do CW - Zostaw scenę na lotnisku, sam jej za bardzo nie lubię, jest jak wyjęta z innego filmu; otwierająca akcja, pościg z Black Panther i finał kopią tyłek jak mało co w kinie superhero. Apocalypse (postać) mnie w ogóle nie przekonał, nie widzę w nim żadnych ciekawych elementów - to zwyczajnie marny villain, w dodatku z niedookreślonymi mocami co zawsze mi psuje odbiór: nie wiadomo co może, czego nie może, co mu może zaszkodzić itd. Co do emocji w tym filmie: nie stwierdzono. Zieew i tyle. A moc i skalę to można poczuć, pod warunkiem, że wykonanie nie kuleje, a tu nawet nie tyle kuleje, co leży i kwiczy. No ale zobaczymy jak to będzie, gdy już dam drugą szansę na blu-ray, bywa, że filmy, które mnie wymęczyły za pierwszym razem, za drugim wchodzą lepiej (np Godzilla 2014), ale bywa też, że jeszcze gorzej (Skyfall), a efekty które mi przeszkadzały, przeszkadzać przestają (king Kong Jacksona). Poza tym już wkrótce w kinach kolejny film o mutantach, ten powinien być lepszy PS. Czy Apoc serio chciał opuścić niemal nieśmiertelne ciało?
27-05-2016, 13:23
CW - No mnie otwarcie nie zwaliło z nóg. Doceniam za to bijatykę na klatce schodowej (wykorzystanie lin itp.). Jak dla mnie Black Panther to również przedstawiciel kolesia o nieznanych zdolnościach. Ja sam znam go z komiksów, ale co on potrafi w filmie i dlaczego... cisza. Mnie też to drażni i przyznaje rację co do Apokalipsa, który miał wiele talentów (głównie teleportacja, pole siłowe i manipulacja cząsteczkami) i mogę zrozumieć, że nie wyeksponowali każdego... ale to jednak przeszkadza. Co do Apokalipsa to oczywiście, ze to sztampowy Villan, ale w odniesieniu do jego postaci wiele z tej sztampy ma jakąś podpórkę. Nie twierdzę, ze to załatwia sprawę, ale jest po prostu ciekawym elementem. A co do twojego PS... zachowałby tę zdolność, o to przecież chodziło.
A fucktycznie, zaciera mi się już w pamięci ten film. Właściwie to zacierał mi się już w trakcie seansu, taki był angażujący Apoca nie znam, czytałem może z dziesięć pierwszych semiców i wciąz zmieniający się skład ekipy oraz skakanie po historiach z różnych czasów sprawiły, że szybko straciłem zainteresowanie komiksowymi X-Menami. Mój kolejny kontakt z mutantami nastąpił dopiero w 2006 roku, gdy po raz pierwszy obejrzałem trzy pierwsze filmy, ale jedynym komiksem do jakiego po latach wróciłem było Dark Phoenix Saga. Black Panther to niby podobny przypadek, ale choć nie było wiadomo skąd jego zdolności, to jednak nie wyskakiwał co chwilę z czymś nowym i dało się mniej więcej określić co potrafi na podstawie obserwacji tego co robił. I przy okazji - po obejrzeniu filmu nie mam też pojęcia na czym polegają moce Psylocke (też nie znam tej postaci), ale mam wrażenie że to jedna z tych postaci bez ciekawego i sensownego pomysłu na moc. |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości |