09-10-2021, 23:23
A nie mówiłem... Marnotrawstwo potencjału pełną gębą...
James Bond - seria
|
09-10-2021, 23:23
A nie mówiłem... Marnotrawstwo potencjału pełną gębą...
10-10-2021, 06:51
(08-10-2021, 22:26)shaman72 napisał(a): Mocne 9/10, soundtrack zakupiony, były łzy…świetne pożegnanie Daniela z rolą.Bond, uczłowieczony Bond…Piękne zamknięcie historii.Dokładnie tak jak wyżej, moim zdaniem bardzo dobry seans i pożegnanie Daniela. Nawet nie wiem kiedy zleciały prawię 3h projekcji .Obowiązkowo trafi do reszty kolekcji :-)
Dla mnie tu były największe emocje spośród wszystkich Bondów. Film mnie nieźle zaskoczył, bo prawdę mówiąc spodziewałem się trzeciej z rzędu słabizny, tymczasem w momencie gdy wjechała piosenka tytułowa byłem już bardzo na tak (i do końca się to nie zmieniło). Jedyny minus tej sytuacji taki, że gdyby seria skończyła się czymś równie marnym jak Skyfall/Spectre, mógłbym spokojnie udawać, że były tylko dwa filmy z Craigiem i zapomnieć o pozostałych, a teraz nic z tego i jest powód, żeby wracać do szrotów Mendesa Co mnie bardzo cieszy, to zakończenie po którym mamy zamkniętą historię i można spokojnie olać wszystkie kolejne filmy z serii, jeśli nie okażą się czymś naprawdę dobrym.
Widzę, że pojawiła się pewną polaryzacja w komentach, od ocen 8-9/10 po crap, nieporozumienie. W mojej prywatnej opinii jest...średnio. W końcu mogę sam ocenić NTTD i z jednej strony jest lepiej, niż w poprzednich dwóch odsłonach, z drugiej- mogło by być lepiej. Przede wszystkim zmęczył mnie metraż, mógłby być z 20 minut krótszy. Miałem wrażenie oglądania dwóch filmów na raz ale to wina spuścizny Spectre, po którym należało pociągnąć wątki i zamknąć niedopowiedziane. Wydaje mi się, że w sensie ogólnym, mogła by to być lepsza alternatywa dla trzeciego filmu Craiga i gdyby dalo się usunąć elementy wynikające z filmów Mendesa- byłoby to lepsze Skyfall i kontynuacja dwóch pierwszych części. Przede wszystkim NTTD cierpi przez zbytni melodramatyzm, który wynika bezpośrednio z uczłowieczania Bonda, będącego w Casino i Quantum inną postacią (imo ciekawszą, niż po psychologicznej wiwisekcji Mendesa). Kwintesencją tego podejścia było zakończenie, zupełnie nie-bondowskie, które zmieniłbym w trymiga, obliczone na tanie wzruszenie. Lepiej działałoby, gdyby Bond nie zginął, a wydostał się z wyspy i z oddali pożegnał rodzinę, z którą nigdy nie miałby już mieć styczności. Odszedłby w cień już na zawsze. Notoryczne zabijanie postaci, których odtwórca żegna się z rolą wywołało u mnie efekt odwrotny od zamierzonego (M. w Skyfall, teraz Leitner, Bond...) W scenariuszu, mimo poprawek pojawiło się z kolei sporo dziur, które pomimo niemal trzech godzin, nie udało się załatać, ani wyjaśnić. Przede wszystkim motywacja ruskiego biochemika i samego Safina, co oni chcieli osiągnąć, według jakiego klucza DNA opracowali broń? Bond i M. dywagują na ten temat ale to tyle ile się dowiadujemy. Sama broń zostaje opisana jak wirus (np. opryszczki), po czym Q wyjaśnia, że chodzi o nanoboty, czyli programowalne urządzenia, więc można by je zhakować lub wyłączyć. Bloefeld zorganizował urodziny niby z wykorzystaniem bionicznego oka, ale w wiezieniu nie miał transmitera, drugiego takiego, więc kto mu pomógł, Madleine..? A mimo to, nie zmienia to faktu, że ogląda się nowego Bonda lepiej, niż ostatnio. Prolog przywodzi na myśl końcówkę Casino, przypomnienie o Vesper siadło super. Epizod Any de Armas, pościg w Norwegii... Film Fukunagi stoi w rozkroku, podobnie jak ostatni epizod Star Wars, jednak zostawia po sobie lepsze wrażenie- to, co miało zostać naprawione nie zostało zepsute jeszcze bardziej. 6/10 (W przyszłości być może wyżej ale ze względu na długość, powtórka nie nastąpi szybko).
Właśnie wróciłem. Minusy? Czołówka i motyw muzyczny Elish. Mdłe plumkanie bez ikry i duszy. Plusy? Sceny akcji (prolog!, dużo praktycznych efektów), zdjęcia, scenariusz, humor, Paloma (szkoda, że nie dali jej więcej czasu ekranowego), dynamika między double 0s (czytałem, że feminsitycznie sponiewierano dobre imię Bonda - w ani jednej scenie tego nie wyczułem, nawet w samym filmie Bond nie ma z tym problemu i rzuca "it‘s just a number", a relacja z nowym 007 jest bardzo profesjonalna mimo początkowego dogryzania sobie nawzajem), stawka, Safin (idealnie gra klasyczny bondowski przerysowany czarny charakter z okresu Connery'ego), rytm i tempo (w ogóle nie czułem, że to ponad 2,5h film). Na pewno trafi do kolekcji a jak będzie ładny steel to i może nawet na taką wersję się szarpnę. Moja kolejność Craigowych Bondów: 1. Skyfall 9/10 ale dwa kolejne tuż za nim 2. Casino Royale/No Time To Die (nie mogę zdecydować, który lepszy, muszę odświeżyć Casino) 8,5/10 3. Spectre 4. Quantum of Solace
Kino domowe
LG OLED 65 C9 Marantz SR 5015 Klipsch R-620F, R-51M, R-52C, R-41SA SVS SB-1000 Panasonic DP-UB820 Samsung BD-C5500 Aktualna kolekcja UHD / BD / DVD
11-10-2021, 14:19
Skyfall na podeście. No nieźle. Dla mnie Casino, które mnie podbudowało, że można z tej serii zrobić serię o tajnym agencie, zamiast jakiegoś sex cyborga z kosmicznymi gadżetami ratującego świat. Kolejne części potwierdziły, że Casino to wypadek przy pracy. Quantum miało swoje momenty, ale powoli wracali na stare tory. Obejrzę piątkę, ale będę ziewał jak na kolejnych bzdurach z serii FF, MI. A miało być tak pięknie
11-10-2021, 16:19
Kiedyś stawiałem Casino Royale na pierwszym miejscu. Jednak niedawno odświeżyłem sobie oba i po kolejnym obejrzeniu też wolę Skyfall
Cytat:1. Skyfall 9/10
20-11-2021, 14:44
Dziś dotarł do mnie box BD 007 James Bond Collection z Włoch. Teraz już wiem dla czego takie tanie to wydanie. W środku 3 grube pudelka i brak oprawy graficznej na okładkach. Po prostu biała okładka i mały napis 007 z datami produkcji filmów. Co za lipa. No i nadruki na płytach w języku włoskim. Nie których nawet nie rozszyfruję bo tytuły nie są nawet jakoś podobnie brzmiące. Myślałem, że wszystkie tego typu boxy dostały uniwersalne nadruki na płyty. Szkoda. Lipne to wydanie jak dla mnie.
20-11-2021, 16:28
Wystarczylo zerknąć do zdjęć w recenzji gdzie widać dokładnie zawartość boxu.
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości |