Oglądamy filmy i seriale na serwisach streamingowych

[pearlzfan]

(17-04-2021, 12:25)fire_caves napisał(a):  Za parę lat jak się nie będzie miało swoich hitów, a nie ukrywajmy - ani Amazon ani Netflix nie mają się tu czym pochwalić

Kwestia imho dyskusyjna. Jeśli mówisz o filmach i to blockbusterach-seriach w stylu Marvela to pełna zgoda, ale poza tym Amazon ma kilka bardzo udanych pełnych metraży (choćby niedawny Sound of metal), a pod względem seriali to deklasują Netflixa o kilka długości, co chwilę wypuszczając bardzo ciekawe i dobrze odbierane utwory (Mrs Maisel, Jack Ryan, The Expanse, The Boys, Upload, Homecoming, Fleabag, The Man in the High Castle, Undone). Także jakbym miał stawiać czapkę gruszek, kto z tej dwójki będzie dominował w przyszłości, to postawiłbym na Amazona.

[sebas]

(17-04-2021, 12:48)pearlzfan napisał(a):  poza tym Amazon ma kilka bardzo udanych pełnych metraży (choćby niedawny Sound of metal),

Dodajmy jeszcze "Manchester by the Sea", "Paterson", "The Wall", czy "The Neon Demon". Netflix jak sam coś wyprodukuje, to są to najwyżej średniaki do jednokrotnego obejrzenia i zapomnienia. Doskonale pasuje do tego określenie "kontent" właśnie - zawartość mająca wypełnić przestrzeń na serwerach, wymyślona prze speców od socjologii i księgowych, a nie film/serial, czyli jakieś dzieło artystów i rzemieślników - czasem lepsze, czasem gorsze ale zawsze jakieś. Przy dobrych filmach czy serialach mieli wsparcie z zewnątrz, przykładowo "Narcos" współprodukowało Gaumont.  Inaczej ma się sprawa, gdy serwis streamingowy kupuje "gotowca", tak jak np. zrobiło to Apple z "Greyhoundem". Z uwagi na sytuację kin w dobie pandemii takie akcje będą częste, przynajmniej do czasu jak każda z większych wytwórni będzie miała własną platformę streamingową. Może być też tak, że duże wytwórnie będą coś robić na zlecenie konkretnego serwisu. Na początku będzie napis "netflix oryginal", ale za produkcją będą stali fachowcy. W sumie to już tak się dzieje. Ekipa od "Kompani Braci" i "Pacyfiku" ma zrobić serial o pilotach bombowców ("Masters of the Air") USAAF w czasie WWII.

[fire_caves]

(17-04-2021, 12:48)pearlzfan napisał(a):  Kwestia imho dyskusyjna.

Porównaj sobie liczbę takich produkcji w rękach Amazona czy Netflixa i porównaj do biblioteki filmów i seriali 19 największych studiów filmowych w USA. Rozumiem co piszesz, ale to nadal nie ta skala. Zastanów się jakby wyglądało portfolio obydwu streamerow gdyby wycofać produkcje licencjonowane od dużych graczy. To jest wyścig z czasem, bo do tego momentu o którym pisze nie zostało dużo, a potem platformy z garścią dobrych produkcji i morzem średniaków, o których słusznie pisze Sebas pójdą do piachu. I zarówno Amazon jak i Netflix muszą cisnąć pedał gazu. I faktycznie, Amazon może wygrać (z tej dwójki).

[Uatu_TheWatcher]

(17-04-2021, 12:25)fire_caves napisał(a):  Gdzieś czytałem, że w niedalekiej przyszłości przetrwają platformy że 100 mln + subskrybentów. Jak sobie zapewnić i utrzymać taką bazę? Owszem 700 baniek na ten serial wydaje się sporą kwotą, ale:
- system kinowej dystrybucji otrzymał w pandemii cios z którego się już nie podniesie, więc kasa na produkcje moze rzeczywiście powinna szerszym strumieniem płynąć w kierunku treści produkowanych z myślą o "małym ekranie",
- studia gromadzą i będą coraz zazdrosniej gromadzić swój kontent pod swymi skrzydłami,
- jeśli masz oryginalny kontent utrzymujący i podnoszacy ci liczbę subskrybentów miesiąca na miesiąc przez lata (ten Tolkien jest zaplanowany na 5 lat, a gdzie spin-off'y i kontynuację?) to jesteś w domu a twoi akcjonariusze są szczęśliwi,
- na Tolkienie Jackson się nie poślizgnął, nawet gdy wywalił wielkiego nieruchawego, skomputeryzowanego do bólu kloca czyli Hobbita, więc czemu Amazon miałby zaliczyć tu wtopę?

Jeśli technologia telewizyjna/RTV będzie rozwijać się tak, jak to jest obecnie: w wykładniczym tempie (nie licząc lekkiego przystopowania Pandemią), dodatkowo, jeśli globalnie strumieniowanie danych, technologia przetwarzania i skalowania danych w RTV do najwyższej jakości, sama dostępność internetu i jego jeszcze większa szybkość - wszystko to ulegnie poprawie, zwiększeniu etc., w przeciągu następnych 5 lat, to na salach kinowych będzie coraz mniej osób. I to bez względu na to, czy będzie to technologia kinowa IMAX, Dolby etc., czy projekcja obrazów kinowych w standardowych formatach. Może tak być, jak i nie; jest to taka teoretyczna, moja osobnicza prognoza na hop-siup. Cholibka, skala przedsięwzięcia serialowego obrazu pt. "Władca Pierścieni" po prostu mnie przyszpila do surowej ściany, przeraża. Czas pokaże.

[Uatu_TheWatcher]

Jak widać na obrazku powyżej, usługa ma zacząć działać na konsoli Ps5 (Ps4 chyba też). Będzie ona dostępna dla
posiadaczy abonamentu "PS Plus", jak i właścicieli odpowiedniej generacji odbiorniki TV: głównie OLEDy na panelach od SONY i LG.
Zresztą samo SONY potwierdziło, że ta swego rodzaju ,,usługa streamingowa" ma być jedynie próbą - testem trwającym około rok czasu.
Główkować za bardzo nie trzeba: VideoPass na konsolach PS będzie dotyczył filmów, z którymi związane jest SONY Pictures. Jakość strumieniowania filmów: na pewno w opcji UHD. Czy będzie można ściągnąć obraz w jakości 4K etc., zajmujący z 50-100 GB? Możliwe, że tak; transmisja on-line i jako wybór do obejrzenia go na konsoli, po ściągnięciu materiału... Ciekawie to wszystko wygląda; jeśli ma mnie to przytrzymywać przy trwaniu z abonamentem PS Plus, i nie rezygnowaniu z niego, muszę przyznać może to zadziałać w moim przypadku.

100zł za 3 miesiące subskrypcji PS Plus, to nie aż tak tragiczne rozwiązanie; jak dodadzą VideoPass, to tym bardziej!

Keep calm!

[piti198]

https://www.ppe.pl/news/156658/ps-plus-video-pass-tylko-w-polsce-znamy-liste-udostepnionych-filmow-i-seriali.html
https://spidersweb.pl/2021/04/playstation-plus-video-pass-wywiad.html
Jak wynika z neta ta usługa będzie dostępna tylko w Polsce przez 12 miesięcy w ramach testu.

[Uatu_TheWatcher]

Włączając Ps5, postanowiłem ściągnąć aplikację PlayStation Video Pass. Po włączeniu tejże apki na konsoli, cóż, finalnie okazało się, że... szału to za bardzo nie ma: usługa nie oferuje jakiejkolwiek solidnej filmowej i serialowej listy: kilka tytułów, a seriale niszowe, w większości bez napisów polskich, a gdzie tam dopiero cokolwiek z lektorem. Zamiast mnie do siebie przyciągnąć, jako przyszłego widza, Video Pass raczej mocno mnie odepchnęło.

P.S. 23 kwietnia bieżącego roku, ma zadebiutować najnowszy i pierwszy zarazem z nowej serii/odsłony/cyklu/rebootu filmowego Mortal Kombat. A o "Conjuring 3" coś wiecie? Kiedy produkcja zawita na platformę HBO Max? Streamingowo, rok 2021 jest rokiem bardzo obfitym w co najmniej zacne filmowe i serialowe premiery na wszystkich platformach rozrywki streamingowej. Jest dobrze. Tylko kosztem czego... A no właśnie: kinematografii!

[fire_caves]

Właśnie skończyłem seans "The Vvitch" na Netflisiu. Wielkie podziękowania dla piti198 za rekomendację

Film przede wszystkim mocno czerpie z Kubicka - chórki z Odysei, a z Lśnienia - osamotnienie w dziczy, bliźnięta, młoda/stara wiedźma, motyw ojca (coś przeoczyłem?). Film ładnie nakręcony (podobno nakręcony głównie przy naturalnym świetle) i nieźle przemyślany - jego zaletą jest prostota i (paradoksalnie) dwuznaczność fabuły. Ciekawe jest to, że nie jest zbyt straszny (jestem okropnym cykorem kinematograficznym ale pójdę dziś spać ze spokojem) a główną emocją, którą czułem w trakcie oglądania filmu było współczucie dla postaci ojca, Caleba i Thomasin. To, że udało się wzbudzić we mnie litość dla bohaterów tej "bajki" jest zapewne sekretem sukcesu filmu. Film jest też niezbyt długi, pomimo dość niespiesznego tempa. Nie latają flaki na lewo i prawo - to też dla mnie plus, bo choć "The Vvitch" to w sumie niemalże slasher, to jednak reżyser nie dał się porwać pokusie ukazywania wszystkiego ze 100% dosłownością, która mogłaby zrujnować klimat filmu. Podsumowując - mocne 7. Ale czy postawię go na półce? Chyba tylko jak wpadnie mi w ręce po naprawdę okazyjnej cenie. Jeden seans mi wystarczy.

[piti198]

A ja ostatnio obejrzałem "Jokera" na Netflixie. Szczerze mówiąc to trochę się zawiodłem po tych recenzjach, jaki to jest super film. Albo oczekiwałem czego innego.
W sumie to jest to samo co w przypadku Split, do jakiegoś momentu mamy zwykły thriller/dramat psychologiczny, a potem dalsza część filmu. Jak dla mnie to nie było w tym filmie nic innowacyjnego w kwestii fabuły, te same tricki które było widać w innych filmach odnośnie tego studium popadania w obłęd/szaleństwo. Za szybko doszło do tego pierwszego morderstwa, to mogło zdarzyć się dopiero w połowie filmu. Nie jest zbyt przekonywujące dlaczego odstrzelił tego komika. I motyw z tym zabójstwem rodziców Bruce'a Wayne'a. To ja już wolę tą wersję z pierwszego "Batmana". Z drugiej strony nawet mógłby to być prequel do "Mrocznego Rycerza" Nolana pokazujący "narodziny" Jokera. Jak dla mnie to można dać 7,5/10.

[fire_caves]

(06-05-2021, 07:11)piti198 napisał(a):  nie było w tym filmie nic innowacyjnego w kwestii fabuł

Ależ oczywiście, fabularnie to przecież Taksówkarz z komiksowym twistem. Na uwagę zasługuje chyba tylko rola Phoenixa.