08-05-2021, 07:09
Co widać i słychać. Straszny gniot z odrobiną solidnego scenariusza w kilku miejscach. Większość produkcji netflixowych to gówna upakowane w pozłotko. Nie inaczej jest w tym przypadku. Film zrobiony w korpo pod ludzi oglądających masowo rzeczy pozycjonowane w ich topkach. Z kliszami z przeszłości, które nie są hołdem czy nie wywołują efektu wow, tylko żenują bardziej wyrobionego odbiorcę X Muzy. 3/10
Sekrety Morza. Po raz pierwszy zrezygnowałem z kablówki i jakoś trzeba było wypełnić tę pustkę Postawiłem na nowohoryzontowe VOD. Tylko 50 zł za 15 filmów. Na pierwszy ogień poszła wizualna perełka. Starsza oglądała jak zahipnotyzowana. Co prawda nie jest to bajka tak wybitna jak najlepsze produkcje od Ghibli, ale fajniej ogląda się to niż np większość produkcji disney'owskich. Forma tutaj trochę wygrywa z treścią, ale ostatecznie i historia też solidna oraz dająca fajny punkt wyjścia do dyskusji z Czterolatką. 8/10
Człowiek z Blizną. Umiejscowiłbym go gdzieś tak w połowie drogi pomiędzy genialnym, pierwszym Ojcem Chrzestnym, a irytującymi Chłopcami z Ferajny. Dobry, budzący swoją postacią niechęć Pacino i rzecz, którą najzwyczajniej w świecie dobrze się ogląda z poziomu kina rozrywkowego. Zwłaszcza, że gangsterskość tego filmu zwycięża z wątkami dramatycznymi, które wypadają mało autentycznie i są baaardzo średnio zagrane. 7,5/10
Heroes: Cisza i rock and roll. Pamiętam Olimpiadę w Barcelonie i siedzenie przed tv gdy zmieniało się kanały. Raz transmisja, raz MTV, w którym hulało wówczas Entre dos tierras. Zasłuchiwał się człowiek w tym Bon Jovi z Saragossy, ale jakoś głebiej nie sięgnął. Dokument sprawnie poprowadzony, dobrze pokazuje rodzenie się legendy w Hiszpanii, a potem niemożność dogadania się w grupie i upadek. Muzycznie, fajne wydają mi się początki, przed osiagnięciem sukcesu, gdy poziom megalomanii był mniejszy i gdzieś tam było słychać nowofalowo-newromantyczne korzenie zespołu. 6/10
Van Helsing. Irytująca Beckinsale plus wrzucenie do kotła kilku legend i próba sklecenia z nich scenariusza. Próba nieudana i pieniądze wyrzucone w błoto 3/10
Mortal Kombat. Było o nim chyba ostatnio w Nostalgicznej Niedzieli. Ja niestety nie kupiłem tego po raz kolejny. Wszystko mnie tu irytuje. Walki, historia, muzyka, efekty specjalne, a nade wszystko aktorstwo. W produkcjach z tele 5 potrafią lepiej grać, serio. Pozostanę przy grze, chociaż zawsze troche bardziej lubiłem Tekkena. 3/10
Appolo 13. Gdy jest walką w kosmosie i na Ziemi o przetrwanie - prześwietny, gdy wchodzi do domu głównego bohatera robi się łzawy i mdły, dlatego tylko 7/10
Wywiad z Wampirem. Po prostu dobry film, który jednak nie może przekroczyć granicy, za którą kryje się wybitność. Dobra obsada, mocna fabuła, fajne lokacje, widać rękę Neila Jordana, a jednak czegoś zawsze mi brakuje. 7/10
Miłość i Potwory. Produkcja netflixowa ze swoimi wadami o których pisał Sebas. Trochę zatargetowana na fanów gówienek pokroju igrzysk śmierci czy innych więźniów labiryntu. Podejmująca flirt z monster movies. Ale ta historia o typowym przegrywie w klimacie Zombielandu ma swój urok. Dlatego 6,5/10.
Sekrety Morza. Po raz pierwszy zrezygnowałem z kablówki i jakoś trzeba było wypełnić tę pustkę Postawiłem na nowohoryzontowe VOD. Tylko 50 zł za 15 filmów. Na pierwszy ogień poszła wizualna perełka. Starsza oglądała jak zahipnotyzowana. Co prawda nie jest to bajka tak wybitna jak najlepsze produkcje od Ghibli, ale fajniej ogląda się to niż np większość produkcji disney'owskich. Forma tutaj trochę wygrywa z treścią, ale ostatecznie i historia też solidna oraz dająca fajny punkt wyjścia do dyskusji z Czterolatką. 8/10
Człowiek z Blizną. Umiejscowiłbym go gdzieś tak w połowie drogi pomiędzy genialnym, pierwszym Ojcem Chrzestnym, a irytującymi Chłopcami z Ferajny. Dobry, budzący swoją postacią niechęć Pacino i rzecz, którą najzwyczajniej w świecie dobrze się ogląda z poziomu kina rozrywkowego. Zwłaszcza, że gangsterskość tego filmu zwycięża z wątkami dramatycznymi, które wypadają mało autentycznie i są baaardzo średnio zagrane. 7,5/10
Heroes: Cisza i rock and roll. Pamiętam Olimpiadę w Barcelonie i siedzenie przed tv gdy zmieniało się kanały. Raz transmisja, raz MTV, w którym hulało wówczas Entre dos tierras. Zasłuchiwał się człowiek w tym Bon Jovi z Saragossy, ale jakoś głebiej nie sięgnął. Dokument sprawnie poprowadzony, dobrze pokazuje rodzenie się legendy w Hiszpanii, a potem niemożność dogadania się w grupie i upadek. Muzycznie, fajne wydają mi się początki, przed osiagnięciem sukcesu, gdy poziom megalomanii był mniejszy i gdzieś tam było słychać nowofalowo-newromantyczne korzenie zespołu. 6/10
Van Helsing. Irytująca Beckinsale plus wrzucenie do kotła kilku legend i próba sklecenia z nich scenariusza. Próba nieudana i pieniądze wyrzucone w błoto 3/10
Mortal Kombat. Było o nim chyba ostatnio w Nostalgicznej Niedzieli. Ja niestety nie kupiłem tego po raz kolejny. Wszystko mnie tu irytuje. Walki, historia, muzyka, efekty specjalne, a nade wszystko aktorstwo. W produkcjach z tele 5 potrafią lepiej grać, serio. Pozostanę przy grze, chociaż zawsze troche bardziej lubiłem Tekkena. 3/10
Appolo 13. Gdy jest walką w kosmosie i na Ziemi o przetrwanie - prześwietny, gdy wchodzi do domu głównego bohatera robi się łzawy i mdły, dlatego tylko 7/10
Wywiad z Wampirem. Po prostu dobry film, który jednak nie może przekroczyć granicy, za którą kryje się wybitność. Dobra obsada, mocna fabuła, fajne lokacje, widać rękę Neila Jordana, a jednak czegoś zawsze mi brakuje. 7/10
Miłość i Potwory. Produkcja netflixowa ze swoimi wadami o których pisał Sebas. Trochę zatargetowana na fanów gówienek pokroju igrzysk śmierci czy innych więźniów labiryntu. Podejmująca flirt z monster movies. Ale ta historia o typowym przegrywie w klimacie Zombielandu ma swój urok. Dlatego 6,5/10.