19-09-2023, 08:56
Tak się wtrącę. Jako osoba, która od kilku dobrych lat jeździ co roku/co dwa w góry wysokie, do Zakopanego i, jako że przerzedłem właściwie wszystko, co tam jest do przejścia i teraz powtarzam sobie, bo to dla mnie frajda nie z tej ziemi i tez czasem łażę innymi, łatwiejszymi szlakami w międzyczasie, całkiem nie zgadzam się z paroma stwierdzeniami, które tu padły.
1. Mówienie, że Rysy i Giewont (nie wspomnę o nosalu) to ten sam poziom jest oderwane od rzeczywistości. Pomijając już liczbę łańcuchów czy jakiś mniej lub bardziej trudnych miejsc — chodzi najzwyczajniej o czas przejścia. Dopiero za 2. razem wlazłem na Rysy, bo się załamywała pogoda, mimo że wszelkie te apki pogodowe sugerowały dobre warunki. Na Giewont nigdy tego problemu nie miałem, bo wchodzi się tam szybciej. Bywały dni, że wchodziłem na Giewont dwa razy.
2. Wbrew powszechnej opinii, w pewnym sensie teraz jest trudniej zdobyć pewne szczyty. Wynika to z liczby ludzi, które się tam wybierają i zatorów na szlakach czy wysłużonych elementów pomocy. Dzielnie je tam reperują i podmieniają, ale tak już jest. Dodatkowo w ostatnich latach częściej załamuje się tam pogoda, co dodatkowo utrudnia sprawę.
Bitwę o tenisówki vs grubsza podeszwę pominę, bo to indywidualna sprawa i każdy ma swoje racje. W tenisówkach łatwiej w mojej opinii o kontuzję.
1. Mówienie, że Rysy i Giewont (nie wspomnę o nosalu) to ten sam poziom jest oderwane od rzeczywistości. Pomijając już liczbę łańcuchów czy jakiś mniej lub bardziej trudnych miejsc — chodzi najzwyczajniej o czas przejścia. Dopiero za 2. razem wlazłem na Rysy, bo się załamywała pogoda, mimo że wszelkie te apki pogodowe sugerowały dobre warunki. Na Giewont nigdy tego problemu nie miałem, bo wchodzi się tam szybciej. Bywały dni, że wchodziłem na Giewont dwa razy.
2. Wbrew powszechnej opinii, w pewnym sensie teraz jest trudniej zdobyć pewne szczyty. Wynika to z liczby ludzi, które się tam wybierają i zatorów na szlakach czy wysłużonych elementów pomocy. Dzielnie je tam reperują i podmieniają, ale tak już jest. Dodatkowo w ostatnich latach częściej załamuje się tam pogoda, co dodatkowo utrudnia sprawę.
Bitwę o tenisówki vs grubsza podeszwę pominę, bo to indywidualna sprawa i każdy ma swoje racje. W tenisówkach łatwiej w mojej opinii o kontuzję.