Od premiery Avengers plagą kinową, która dotknęła także DVD i Blu-ray stał się dubbing. Przez dubbing nie będę mógł normalnie obejrzeć z dzieckiem filmów Marvela, a także wielu innych pozycji, które jeszcze kilka lat temu standardowo dostawały lektora.
Wychodzi na to, że muszę czekać na premierę w HBO czy innej telewizji z nadzieją, że puszczą wersję z lektorem, którą będzie można dodać do kopii zapasowej, żeby dało się film normalnie obejrzeć w towarzystwie tych, którzy nie są przyzwyczajeni do napisów.
Zwolennicy dubbingu tłumaczą, że w ten sposób doganiamy Europę, dla mnie, dubbing to niewybaczalne kaleczenie filmu. Lektor to podobnie jak napisy tłumaczenie do filmu DODANE, ot tak jakby ktoś nam napisy w czasie seansu czytał. Dubbing to kastracja.
Poza tym, jak wszystkim już dobrze wiadomo
jestem miłośnikiem lektorów ery VHS z Knapikiem, Szołajskim, Matulem, Szczotkowskim czy Uttą na czele, więc z przyjemnością obejrzę każdy film w wersji przez nich czytanej, choć filmy które oglądam po raz pierwszy, a także większość filmów z XXI wieku zazwyczaj oglądam z napisami zostawiając sobie lektora przede wszystkim dla hitów z VHSu (choć nie tylko, Thora na TVNie przeczytał Utta i oczywiście obejrzałem film w tej wersji)
Wychodzi na to, że muszę czekać na premierę w HBO czy innej telewizji z nadzieją, że puszczą wersję z lektorem, którą będzie można dodać do kopii zapasowej, żeby dało się film normalnie obejrzeć w towarzystwie tych, którzy nie są przyzwyczajeni do napisów.
Zwolennicy dubbingu tłumaczą, że w ten sposób doganiamy Europę, dla mnie, dubbing to niewybaczalne kaleczenie filmu. Lektor to podobnie jak napisy tłumaczenie do filmu DODANE, ot tak jakby ktoś nam napisy w czasie seansu czytał. Dubbing to kastracja.
Poza tym, jak wszystkim już dobrze wiadomo
