Owszem, czasem twórcy filmów dają ponieść się chwilowej modzie o czym najlepiej dziś świadczy choćby wszechobecny teal. Niemniej jednak pewne zmiany się zawsze wprowadza. Jeśli obraz drżał w filmie to się go stabilizuje, gdy sceny są niedoświetlone, że nie wiele albo nic nie widać, to się je rozjaśnia itp. Poza tym nie zapominaj, że dla starych filmów z reguły nikt albo mało kto miał okazji obejrzeć dany film w pełnej jego krasie. Do kin kopie szły na marnej jakości ORWO, które często zmieniały oryginalną kolorystykę, o czym wspominał choćby Antczak przy okazji rekonstrukcji "Nocy i dni". Telewizja w tamtych czasach z pewnością była jakościowo słaba podobnie jak same odbiorniki. Na nośnikach typu VHS czy DVD z reguły też nie udało się wyciągnąć tego co widzimy dziś dzięki rekonstrukcji. Gdyby już iść w tą skrajność, to należałoby w ogolę ich nie odnawiać, skoro większość z nich znamy ze starych marnych i poniszczonych kopii.
Skoro twierdzisz że Vabank został zniszczony przez ten zabieg, to ja poproszę o jakieś przykłady, bo z porównania które zamieścił Domell1 nie widzę żadnej zbrodni z wyjątkiem tego nieszczęsnego kadrowania.
Cytat:PS Vabank DVD 1.33 wydanie rosyjskie upskalowane do 1080 z zachowaniem proporcji vs BD 1.85AR
Rekonstrukcja emitowana jest już wielokrotnie od wielu lat i jakoś nie widać specjalnie głosów o tym, że zniszczono klimat filmu, poza Twoim żalem opartym na jednym zdaniu z wywiadu a nie konkretnym przykładzie z filmu. Ot typowe.
Swoją droga jestem ciekaw jak wiele poprawek dokonano w filmach które masz w swojej kolekcji o których nawet nie masz pojęcia.
(27-12-2019, 10:20)misfit napisał(a): [ -> ]Poświaty poświatami, ale to nie tłumaczy dlaczego Vabank II wygląda tak jakby był kręcony jakąś mega tanią cyfrówką, a nie na taśmie filmowej. Vabank też jest daleki od ideału pod tym względem, ale jednak prezentuje się wyraźnie lepiej.
Podejrzewam że na ten stan złożyć się mogło:
- nie najlepszej jakości negatyw,
- filtr zmiękczający który miał ukryć braki budżetowe i niedoskonałości makijażu czy scenografii, co w praktyce pewnie zmniejszyło ilość detali,
- skan robiony był na własnej produkcji skanerze, podczas gdy już za jakiś czas robiono to już na sprzęcie TVP za ponad 2 miliony złotych,
- niewielkie doświadczanie z zakresu rekonstrukcji w 2010 roku,
- mniejszy koszt na ten cel (według wywiadu było w tamtym czasie to około 100 000 na film podczas gdy już kilka lat temu jakieś trzy razy tyle).
Dziś z pewnością ten film jak i wiele z innych rekonstrukcji z tamtego okresu trzeba by odnowić po raz drugi bo są po prostu nie udane a i możliwości techniczne zdecydowanie poszły do przodu, że o doświadczeniu nie wspomnę. Należy też pamiętać że jednym firmom szło i idzie lepiej a innym nie koniecznie (np TPS).