Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Blu ray w Polsce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
(20-01-2024, 12:02)Mierzwiak napisał(a): [ -> ]
(19-01-2024, 22:49)Daras napisał(a): [ -> ]Coś się kończy, a tempo jest zastraszające.
Teraz to zauważyłeś?

Nie, mierzwiak.

Daras napisał:
Od roku 2018 / 19 zaczęło się srać.

Mam nadzieję, że wyjaśniłem.
Blu ray w Polsce? Hmm, mamy już zapowiedź BD polskiego kandydata do Oscara. Czy na rodzimym gruncie? Oczywiście, że nie.

https://www.amazon.co.uk/Peasants-Blu-ray-Gulaczyk-Miroslaw-Urzedowska/dp/B0CNS4XCRW

Żona wróciła z kina zachwycona, a ja natychmiast wpisałem tytuł na listę zakupową.

W wątku o filmach oglądanych z kolekcji napisałem:

„Chłopi” (2023).
Z jakiego powodu kupię na BD nową wersję „Chłopów” (jeśli takowa wyjdzie)? Żona była w kinie na seansie przedpremierowym. Żałuję, że nie dałem się skusić namowom na interesujące spędzenie czasu poza domem.

Krótko, bo filmu jeszcze nie obejrzałem. Moja druga połowa zna się na obrazach. Według niej nawiązanie twórców do dzieł polskich malarzy wypadło technicznie na piątkę z plusem. Ba, rozpoznała też pracę / prace spoza Polski. Luba oceniła nowych „Chłopów” dość wysoko, a jest raczej wymagającą sympatyczką kinematografii.
Lubię filmy typu „Młyn i krzyż” (2011). „Chłopi” w tej odsłonie mogą przypominać „malowankę” Majewskiego (?). Zobaczymy.

„Chłopów” (2023) nagrodzono oklaskami na stojąco w Toronto. Kupię płytę, choć żona zastrzegła, iż nie jest to ekranizacja stricte.

Na marginesie. Przed domową premierą czeka mnie wykład z dziedziny malarstwa. 


Zatem zacieram ręce i czekam na BD.
Jednego nie rozumiem jeśli chodzi o dostępność polskich wersji językowych w filmach wydawanych na BR lub UHD (a raczej jej brak) w naszym kraju. O ile nowe produkcje to jeszcze rozumiem, bo są kwestie licencji, wyłączności itd. dla poszczególnych dystrybutorów. I jeżeli jakiś dystrybutor zaprzestał wydawania płyt, to nie ma szans na polską edycję. Dlatego nie będzie polskiej wersji np. Fabelmanów Spielberga bo Monolith płyty nie wyda.
Nie rozumiem natomiast tej kwestii w przypadku filmów starszych, czy tzw. klasyków kina, a więc filmów, które już wielokrotnie na siebie zarobiły, aktorzy w większości nie żyją, a same filmy niekiedy są już w domenie publicznej. Jeżeli ktoś zadaje sobie trud aby dokonać transferu w 4K np. westernu Rio Bravo, to oczywistym jest, że im więcej wersji językowych będzie na płycie, tym więcej egzemplarzy się sprzeda, nawet jeżeli w konkretnym kraju nie będzie oficjalnej dystrybucji. Co za problem przecież ściągnąć film skądkolwiek. Dlaczego zatem dystrybutorzy nie wykorzystują możliwości nośnika i nie zamieszczają kilkudziesięciu wersji językowych, a zaledwie kilka? Przecież każda wersja językowa extra to co najmniej kilkaset dodatkowych sprzedanych egzemplarzy.
Tym bardziej to dziwne, że są przykłady wydań, które nie miały dystrybucji w Polsce, a mają polską wersję językową i to czasami mimo tego, że filmy te nigdy wcześniej nie były wydane z PL nawet na DVD. Choćby Podejrzenie Hitchcocka, czy dwa westerny z Waynem, tj. Wóz Pancerny i Rooster Cogburn.
Do tego samego gatunku pytań należy przyczyna braku wyszczególnienia na opakowaniu wersji językowych, które są na płycie. Francuzi celują w takich edycjach. Włoskie i niemieckie też się zdarzają.
Problem braku polskiej wersji językowej w edycjach zagranicznych próbowano wyjaśnić w kilku miejscach na forum. Mam i ja swoją teorię. Przetłumaczenie danego filmu, a także przelanie go na język pisany nieco kosztuje. Być może u nas jest aż tak źle ze zbytem, że reszta świata nie widzi sensu (z punktu widzenia biznesu) inwestowania nawet w to (?).
(08-02-2024, 22:26)Daras napisał(a): [ -> ]Mam i ja swoją teorię. Przetłumaczenie danego filmu, a także przelanie go na język pisany nieco kosztuje.
Tylko że te tłumaczenia już istnieją. Masz je i w kinach, i na streamingu.
Dokladnie tak jak pisze Mierzwiak. Wiec wrzucenie malego pliku z napisami ktory praktycznie nic nie waży to raczej nie jest duzy koszt, a mają zapewnione na pewno kilkaset sztuk dodatkowej sprzedaży. Niestety prozno szukac logiki w tych dzialaniach.
Tu może pomóc tylko wymóg z UE nic więcej

Wysłane z mojego SM-S918B przy użyciu Tapatalka
Danus napisał:
Wiec wrzucenie malego pliku z napisami ktory praktycznie nic nie waży to raczej nie jest duzy koszt, a mają zapewnione na pewno kilkaset sztuk dodatkowej sprzedaży.

Rozumiem. Pełna zgoda - wersje z PL zwiększą sprzedaż, zatem wkurza mnie postawa zagranicznych dystrybutorów. Jednak ktoś rzeczone tłumaczenia wykonał, a z pewnością sporo to kosztowało.
Zapewne w grę wchodzą jakieś prawa autorskie, ewentualnie licencje itp. Tak czy inaczej, jakaś kasa byłaby wydana. Może na tyle zauważalna, że zagranica woli nie ryzykować (?).
Biorąc pod uwagę stawki tłumaczy, to przetłumaczenie dialogów do filmu o przeciętnej długości kosztuje ok. 2000 do 2500 zł, w zależności od tego ile jest tych dialogów. Więc wystarczy potem sprzedać 30 sztuk by wyjść na zero. A jeżeli dystrybutor wcześniej wydał dany film na DVD to i tak ma już prawa do ścieżek językowych. Więc wtedy dojdą ewentualnie niewielkie opłaty za ponowne wykorzystanie tłumaczenia, a i to tylko wtedy gdy nie było pełnego przeniesienia praw użytkowania.
Dlatego nadal nie rozumiem dlaczego np. było niemieckie wydanie Ucieczki z Alcatraz na DVD z polskimi napisami, a już niemieckie wydanie tego samego tytułu na BD polskiej wersji nie ma.
(09-02-2024, 10:47)vandel napisał(a): [ -> ]Tu może pomóc tylko wymóg z UE nic więcej

jak do tej pory UE nie ma "wspólnej polityki w zakresie kultury".
ale funkcjonuje coś takiego jak:
"Strategiczne ramy polityki kulturalnej UE" w ramach których jest cyfryzacja.

Bardziej to widzę w ramach prawa podatkowego tj. negocjacji ulg podatkowych dla wytwórni filmowych, które coraz częściej kręcą filmy na terenie UE, oraz w ramach negocjacji z Amazonem dalszych ulg podatkowych, mogą wymusić zapisy w kotraktach aby pojawiały się co najmniej napisy we wszystkich tzw. "językach urzędowych UE", w produkcjach fizycznych z prawem dystrybucji na rynek UE.

W UE obowiązują 24 języki urzędowe. angielski, bułgarski, chorwacki, czeski, duński, estoński, fiński, francuski, grecki, hiszpański, irlandzki, litewski, łotewski, maltański, niderlandzki, niemiecki, polski, portugalski, rumuński, słowacki, słoweński, szwedzki, węgierski i włoski.

Piszcie petycję do Ministra Sienkiewicza w tej sprawie, baarrrdzooo dużo pierdół publikuje się w 24 językach urzędowych UE, a napisy PL powili przechodzą do lamusa, nie wspominając już o lektorach