Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Blu ray w Polsce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W zeszłym roku większość filmów superhero zaliczyła klapę, niektóre z nich klapę totalną. Teraz Marvel poprzesuwał swoje filmy na kolejny rok, rozpaczliwie próbując wymyślić, co robić, żeby je ratować. Te które się pojawiają, jak ostatnio Marvels, czy Madame Web całkiem często stają pośmiewiskiem. Taka tendencja zaczęła się w momencie, gdy Marvel się rozmienił na drobne tymi nieszczęsnymi serialami. Generalnie 2018-2019 to był szczyt, a wraz z pandemią i wzmożoną ofensywą woke-ideologii zaczęła się równia pochyła z nielicznymi przebłyskami.

Doszło do tego, że mi się już nawet nie chce tego szajsu oglądać, choć jeszcze parę lat temu byłem na bieżąco z tematem.
(07-03-2024, 19:29)sydney33 napisał(a): [ -> ]jednak Polska jest olbrzymim krajem i jest spory potencjał.
Ja właśnie tego potencjału pewien nie jestem. Owszem, może i jest jakaś, nawet duża grupa Kolekcjonerów i Koneserów kina, ale oni przerzucili się na zakupy zagranicą. Głównie z uwagi na dostępność interesujących tytułów. Kwestia dostępności polskiej wersji językowej jest tu moim zdaniem drugorzędna. Chodzi, o to aby oglądać to co się chce, a nie to co ma polskie napisy.

(07-03-2024, 19:29)sydney33 napisał(a): [ -> ]Jak tak dalej będzie to wyglądało to chyba potrzebny jest upadek Galapagos. Dramat na rynku przez jakiś czas i może znajdzie się ktoś ogarnięty z planem, w jakimś małym procencie również fanem/kinomanem oprócz zmysłu ekonomisty który założy polską "Filmarene"
Filmarena jest trochę specyficzna. Sprzedaje dużo drogich, wypasionych wydań. Zapowiedzi pojawiają się jeszcze przed oficjalnymi datami premier na nośnikach fizycznych. Gwarantują sobie w pewnym sensie wysoką (jak na obecne realia) sprzedaż, więc dorzucenie czeskiej wersji językowej może okazać się wtedy tańsze. A kto zapewnia tę sprzedaż? Myślę, że głównie "reszta świata". Popatrz na kolekcje na forum hidefninja. Mam wrażenie, że Czesi to tylko część klienteli. Nam może się wydawać, że dodanie napisów to pikuś. W rzeczywistości, to może być obwarowane różnymi prawami autorskimi i z punktu widzenia korporacji, to już znaczący koszt.

(07-03-2024, 19:29)sydney33 napisał(a): [ -> ]Jest duża grupa ludzi która chętnie będzie kupować filmy. Man na to pieniądze.
Tylko, że to określenie "duża", jest bardzo niemiarodajne. Potrzebujemy tu liczb. Inaczej zgadujemy.

Ponownie, nie tylko pieniądz jest tu ważny. Chodzi o dostępność konkretnych tytułów. Przy pojawieniu się BD, pojawiły się braki w wydaniach katalogowych. Ci co chcieli konkretne, niedostępne w Polsce filmy, zaczęli je kupować zagranicą, przyzwyczaili się do tego, ogarnęli jakoś brak wersji PL. Już mają to co chcieli.

Zgodzę się jednak z Tobą, że brak konkretnych tytułów, nawet na rynku wtórnym, serwisach streamingowych, być może wywoła jakieś ożywienie na rynku, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Podobnie jak to miało miejsce z płytami winylowymi. Tak, trochę w tym mody, ale sprzedaż jest i dostęp do szerokiej gamy tytułów.
Myślę, że jest spora grupa kolekcjonerów ale to szerokie pojęcie. Nie tylko "zapaleńców" ale i zwykłych osób które kochają kino. Nie dziele, nie segreguje, po prostu fani dobrego filmu, dużego ekranu. W prawie 40 mln kraju to raczej naturalne. Zakupy za granicą to temat rzeka. Oczywiste jest ,że spora część interesujących nas filmów wyjdzie i będzie wychodzić bez ścieżki PL bo jest to po prostu nieopłacalne. Tylko wielkie rozwinięte kraje "anglojęzyczne" mogą sobie na to pozwolić jak USA czy UK. Nom i można do tego grona dorzucić Niemców.

Jak wspomniałeś "kwestia dostępności napisów jest drugorzędna" przecież to również jest jasne jak słońce. Jedno nie wyklucza drugiego. Nie zaprzeczę, sam kolekcjonuje filmy od lat i kupuje na całym świecie. Wiele pozycji, starszych filmów Criterion, Arrow, Imprint, bFI, Indicator ,a to pierwsze z brzegu "najpopularniejsze". Wykonują kawał świetnej roboty. Dodatkowo ceny są raczej wysokie, a mówimy tu powiedzmy znanych większych dystrybutorach od których kupuje cały świat. Więc naturalne jest ,że taki biznes w naszym kraju byłby nieopłacalny. Piszemy o kinie mniej blockbusterowym i naturalną rzeczą jest ,że trafia w gusta mniejszej ilości odbiorców. Ale tematem były wielkie znane nagradzane produkcje o których przeważnie każdy słyszał. Filmy na których teoretycznie mogłaby znaleźć się polska wersja. Byłoby to fizycznie możliwe, mające potencjał sprzedażowy. Nie piszemy o czymś zupełnie niemożliwym, w praktyce coś co jeszcze niedawno miało miejsce.

Training Day, Cool Hand Luke, Enter the Dragon, The Exorcist, The Fugitive, Boogie Nights, Nightmare on Elm Street, One Flew Over the Cuckoo’s Nest, Lethal Weapon, Dirty Harry, Dances with Wolves, Caddyshack , Blade II and III, Constantine.

To tylko Warner, a jest jeszcze Paramount: Truman Show, The Firm, Gliniarz z Beverly Hills oraz jeszcze niewydane ale prawdopodobnie w tym roku mamy szansę ujrzeć: There Will be Blood, Enemy of The Gates, Chinatown, Minority Report, Black Rain. Pierwsze 3 pozycje mają napisy Czeskie, Węgierskie i Rumuńskie. Znając życie i w tym przypadku te kraje otrzymają również pozostałe wydania ze swoją ścieżką.

Tak zaczęli kupować za granicą niektóre wydania tak jak np "ja" bo nie mieli innego wyjścia. W Polsce nie wiadomo z jakich względów nie zdecydowano się na to.

Nie wierzę ,że większość tych tytułów nie znalazłoby nabywcy. Poza tym filmy wydawane przez Galapagos raczej nie miały jakiegoś kosmicznego nakładu.

Uważam ,że pandemia wpłynęła znacząco na rynek filmów. Były wielkie przetasowania, próbowano forsować projekty z platformami ale jednak nie tego oczekiwały wielkie wytwórnie. Promocja tych platform poprzez obcinanie napisów na płytach. Zagościły już na zawsze w naszych domach i będzie to już alternatywa dla krążków, czasy się zmieniają nic tego nie zmieni.

Dodatkowo moim zdaniem pandemia wpłynęła na portfele, na styl życia, jego przewartościowanie to doprowadziło do "chwilowego zastoju" sprzedaży. Wielu Polaków nie miało po prostu na to pieniędzy albo wybrało zdrowy tryb życia jak zakup roweru itp. Ostatnie lata w naszym kraju to wiele zawirowań i nie były łaskawe dla dystrybutorów. Dlatego "trochę" nie dziwię się im. Oczywiście nie bronię bo uważam ,że jednak wiele mają do poprawy.

Sebas napisałeś ,ze ci co chcieli kupili konkretne pozycję za granicą. Co stało na przeszkodzie Galapagos wydać:
Gorączka, Dawno temu w Ameryce wersja reżyserska, Tańczący z Wilkami, Ostatni Mohikanin i zarobić nie tylko u nas ale i na sąsiadach Czechach jak to oni właśnie robią.

Czasy się zmieniają, rynek również. To co było trzy lata temu to inna bajka. Wydaje mi się, że jednak za dobry ulubiony film ludzie są w stanie zapłacić. Tak jak to robią z vinylami, figurkami itp. Rynek kolekcjonerski jakikolwiek ma się bardzo dobrze. Po pandemii wraca powoli wszystko do normy i nie zmieniła tego nawet wojna za granicą. Galapagos ma już chyba wyjątkowo dość, wydaje mi się ,że nawet nie próbują. Bezpiecznie, pasuje im taki układ.

Tak masz rację może nie do końca wiemy jakie są to warunki: "obwarowane różnymi prawami autorskimi i z punktu widzenia korporacji, to już znaczący koszt."
Kto wie z racji tego ,że jesteśmy w sumie sporym krajem i w oczach korporacji jesteśmy łakomym kąskiem i rzucają nam kwoty nieadekwatne/zaporowe. Mniej korzystne warunki jakie otrzymują Czesi czy Węgrzy. Plus dochodzi jeszcze specyfika rynku Vaty itp.
Ale jednak nie zmienia to faktu ,że takie wydania jakoś do tej pory mieliśmy. Czyli jednak się dało. Mają sąsiedzi czyli jest coś na rzeczy. Jednak można, niesmak pozostaje.
(08-03-2024, 11:59)sydney33 napisał(a): [ -> ]Więc naturalne jest ,że taki biznes w naszym kraju byłby nieopłacalny.

Jeśli zrobić to z głową, to czemu miałby być nieopłacalny? Zwłaszcza, że ja bym nie patrzył na wydawanie filmów w Polsce jedynie przez pryzmat Polski i Polaków. Pomijam tu już fakt licznych uchodźców, bo nie wiem czy takie grupy w ogóle kupują filmy (ale przy założeniu, że jakiś procent takich Ukrów kupuje, bo u siebie nie mają, to zawsze dodatkowi klienci). Ale przecież dobrze wydany film w Polsce mógłby przyciągnąć spokojnie zagranicznych klientów - dokładnie tak jak w Czechach. Przykładowo Niemcy sporo różnych rzeczy u nas kupują, bo dla nich wychodzi to po prostu taniej. Turystyka u nas kwitnie - Arabów i Amerykańców z głębokimi kieszeniami coraz więcej. I jakkolwiek przyjeżdżają pozwiedzać głównie i się nażreć, to myślę, że jakby mieli świadomość, iż można dostać u nas też dobre (i dla nich tańsze) wydania filmów, również by się zaopatrzyli przy okazji. Do tego przypomnieć mogę casus takich wydawców jak swego czasu ProMotion, którego wydanie Pulp Fiction cieszyło się wzięciem na zachodzie, bo przez długi okres czasu było po prostu najlepsze z dostępnych. Albo Pachnidło. A przecież nakład takich wydań nie musi być gigantyczny. Zaplecze też mamy do tego - co by wspomnieć niedawne wydanie Pikniku pod Wiszącą Skałą, którego mastering robiony był właśnie u nas. Także to jest kwestia jedynie inwestycji pieniędzy i czasu w taki biznes. Dokładnie taka sama jak w każdym innym biznesie. Mam jednak wrażenie, że w kraju panuje podobne podejście marketingowe do dystrybucji, co przy produkcji samych filmów, czyli mamy wielu niby chętnych do działania producentów, ale ostatecznie jak PISF nie da, to na dobrych chęciach kozakowanie się kończy. Dlatego polskie kino dalej jest w ciemnej dupie (wbrew pozornej zajebistości ostatnich lat) i tak też prezentuje się dystrybucja. A może i w ogóle cały kraj. Bo Polak to by najlepiej kupował wszystko za 1 zł, a jeszcze lepiej za darmo.
Może zaplątanie napisałem i mogłem zostać źle zrozumiany. Biorąc pod uwagę fakt jak ciężko o podstawy i wersje pl w teoretycznie łatwych wydaniach nawet nie śmiałem napisać o tym co przed chwilą napisałeś. Dodatkowo to jak zostałem odebrany "jako nowicjusz na forum który gówno się zna, niedawno założył konto i wypisuje głupoty" zostałbym potraktowany już w ogóle jako marzyciel i odstępstwo od normy. Dlatego wstrzymałem się od tego typu planów. Dodatkowo zauważyłem ,że spora część forum jest tak jakby "uśpiona" pogodzona z tym faktem. To temat martwy. Jest jak jest lepiej nie będzie. Cebulactwo nie kupuje, cieszcie się ,że w ogóle wydajemy jeszcze nowe pozycje. "Dlatego kupiliśmy odpowiedni sprzęt, zabezpieczyliśmy się i mamy to w dup...".
To wszystko o czym pisałeś to wszystko prawda, jest duży potencjał. Nawet ostatnio był poruszany temat, większość płyt tłoczona jest u nas ,Czechów i chyba Austrii. Ile polskich tytułów które moglibyśmy wydać w super wydaniach na cały świat.
Tak jak wspominałem jest olbrzymi potencjał ale z różnych względów wygląda to u nas marnie.
Od kogo tyle premier na kwiecień?!
https://ibb.co/TYDWMNk
Na tych trzech nowościach łapy trzyma Monolith, więc pewnie oni.
No proszę, a przecież mieli podobno zakończyć wydawanie filmów.
Nie wiem kto to wyda ale tu: https://www.dvdmax.pl/l,l2000657?filters[cat]=59 jest więcej nowinek, na przykład wznowienie Dredda w 3D. Niestety wygląda na to, że te tytuły dostępne będą tylko w tym sklepie. Znowu monopol...
Polskie wydanie Dredda i tak było zwalone (smoła), więc nie warto nim sobie zawracać głowy.