Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: misfit - kolekcja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jeśli chodzi o Ozu, ja mówię wręcz przeciwnie - mam wszystkie wydania od BFI i Dryfujące trzciny od Eureki i bardzo je sobie chwalę, nie mam zamiaru ich na razie wymieniać na francuskie czy jakiekolwiek inne remastery. Po części dlatego, że lubię jednak mieć napisy angielskie, ale też dlatego, że moim zdaniem remastery mają zrąbane kolory - zdecydowanie zbyt czerwone. Mówiłem trochę o tym w wątku o Ozu w dziale o reżyserach, linkowałem też screeny. Nie mówię, że te wydania, które mam, są idealne - to dość stare mastery, zatem ziarno i szczegóły w nowszych są ładniejsze, ale jednak o wiele bardziej odpowiadają mi starsze kolory. Oczywiście mówię o filmach kolorowych; czarno-białe jestem gotów wymienić na nowsze mastery, ale też nic pilnego - zaczekam aż wyjdą z angielską wersją językową.

A co do Wonga, to pisałem o tym w wątku Criterionowym; dla bardziej zainteresowanych jest też 80 stron wątku na blu-ray.com. Smile Mówiąc w skrócie, box Wonga wydaje mi się dość problematyczny z kilku względów:
- jest stosunkowo drogi
- ma przekombinowane pudełko, które będzie rysować płyty przy wyjmowaniu
- przynajmniej w amerykańskim wydaniu niektórzy zgłaszają przycinki i problemy z odtwarzaniem
- jest trochę problemów z jakością obrazu, a konkretnie z posteryzacją (przy czym nie wiadomo, a przynajmniej ja nie wiem, czy to wina Criteriona, czy może tak już jest w masterach)
- no i w ogóle kwestia samych remasterów jest dość problematyczna, bo trochę tam zostało pozmieniane w stosunku do poprzednich wydań; miało być skrótowo więc nie będę wyliczał wszystkiego, ale warto zajrzeć na capsaholic i sobie porównać. Najdrastyczniejszą zmianą jest pewnie zmiana proporcji obrazu na Scope w Upadłych aniołach; oprócz tego wypadło ponoć parę monologów z Happy Together i ogólnie kolory są często dość mocno pozmieniane. Jak dla mnie jedyne filmy bezsprzecznie lepiej wyglądające niż w starych wydaniach to Kiedy łzy przeminą (bo stary master był okropny) oraz 2046 (bo wcześniej chyba nie wyszło to na Blu-ray).

Tak więc każdy musi to sobie w sercu rozważyć sam, czy takie wydanie mu odpowiada, ale ja na razie pasuję.
Ja z kolei wzbraniałem się przed kupowaniem Ozu bo większość tego co było dostępne to jednak były stare mastery.
Przewidywałem, że jest to na tyle ważny reżyser dla Japończyków (i nie tylko), że prędzej czy później ten stan rzeczy musi ulec zmianie. Tak też się dzieje i pod tym względem najwięcej nowych remasterów od Ozu, nie licząc Azji, wyszło we Francji. Większości jednak te wydania nie przypasują bo znajdują się tam tylko francuskie napisy.

Nie znam technologii, która ze starego mastera uczyniłaby nowy, z drugiej strony jeśli komuś nie pasuje kolorystyka w nowych transferach (w części tych kolorowych filmów faktycznie jest nazbyt czerwonawa) to można to sobie poprawić, choćby poprzez prostą zabawę balansem bieli i nasyceniem koloru w TV.
Ale tak jak pisałem, nie mam problemu z kolorkami w ostatnio kupionych Dryfujących trzcinach - nie mam też porównania do Eureki (chociaż na dvdclassik jest porównanie do starego DVD) więc może to i dobrze Smile
Jeśli chodzi o szczegółowość obrazu, ziarno i ogólną "filmowość" obrazka, brak zabrudzeń/uszkodzeń - palce lizać.

[Obrazek: MEF6EQ_t.jpg] [Obrazek: MEF6ER_t.jpg] [Obrazek: MEF6EU_t.jpg] [Obrazek: MEF6EW_t.jpg]
[Obrazek: MEF6EV_t.jpg] [Obrazek: MEF6F6_t.jpg] [Obrazek: MEF6F9_t.jpg] [Obrazek: MEF6FA_t.jpg]
[Obrazek: MEF6FC_t.jpg] [Obrazek: MEF6FE_t.jpg] [Obrazek: MEF6FO_t.jpg] [Obrazek: MEF6FR_t.jpg]
[Obrazek: MEF6FS_t.jpg] [Obrazek: MEF6FT_t.jpg] [Obrazek: MEF6FW_t.jpg] [Obrazek: MEF6FZ_t.jpg]
Dzięki za pomoc. ❤ Przy BFI/Eurece zostane na razie, ale z boxem się wstrzymam, bo te argumenty do mnie przemawiają, zwłaszcza ewentualne problemy z odtwarzaniem przy takiej cenie to rzeczywiscie słaba opcja. A w (ewentualne) kampanie wymiany dysków nie za bardzo mam chęć i czas się bawić.
Tzn. to co wyżej piszesz dotyczy boxa Wong Kar Waia od Criteriona i tu pełna zgoda - za dużo z nim problemów.
Za 300 zł, jeszcze ew. bym rozważył zakup gdyby nie było żadnej alternatywy, ale to ze sklepu z sensowną obsługą klienta, która nie robiłaby problemów w razie kłopotów z płytami. No i to wszystko przy założeniu, że płyty przepakowałbym do osobnych pudełek + drukowanie okładek.
Kończąc z mojej strony temat Ozu, nie mówię, że nie masz racji. Wink Ja kupiłem te wydania BFI na początku mojego zainteresowania Blu-rayami, zatem nie miałem jeszcze wtedy dylematów, czy czekać na nowe mastery, czy brać obcojęzyczne wersje i potem dogrywać napisy, itd. - po prostu chciałem obejrzeć te filmy jak najszybciej, więc wziąłem to, co było po angielsku. Może jakbym dziś miał podejmować decyzję o zakupie, to brałbym francuskie wydania, ale problemy kolorystyczne, językowe, związany z takim zakupem wydatek oraz taka siła bezwładności związana z tym, że już mam całkiem zadowalające (może dlatego, że mam nie za duży telewizor Wink ) wydania tych filmów, sprawiają, że nie bardzo mnie ciągnie do takiego upgrade'u.

Niezależnie od posiadanych wydań życzę przyjemnego oglądania świetnych filmów Ozu. Smile
Chyba coś nie tak z moimi oczami (?). Na poprzedniej stronie zobaczyłem pudełko z „The oficce” i faceta, który z niego wyszedł i podparł się o stół, który zresztą też stoi przed pudełkiem. Czy tylko ja tak mam? Co jest grane?
Odstaw te narkotyki Wink

Pan Anatol - no ja niestety mam niską tolerancję na stare mastery, a po wejściu w UHD to już w ogóle... Z tego też względu cieniutko u mnie z Kurosawą, ale i tutaj nie mam wątpliwości, że prędzej czy później się to zmieni Smile
No pewnie, to zrozumiałe. Tak się składa, że dużo interesujących mnie filmów można teraz odnaleźć tylko w wysoce niezadowalających kopiach, więc na szczęście nie wyrobiłem sobie takiej nietolerancji. Smile A na Kurosawę też bardzo oczekuję - widzę, że prawie nic nowego w tym temacie nie pojawiło się od jakichś dziesięciu lat, więc mam nadzieję, że Japończycy szykują jakąś bombę i że dostaniemy jakiś ładny box w przeciągu kilku lat.
Misfit, serio. Weź, że popatrz jeszcze raz na tę fotografię. Nawet myślałem, że to taki gadżet w postaci uchylnej zakładki na wzór trójwymiarowych książek z bajkami z lat 70 - tych. Czy Wy tego naprawdę nie widzicie? Kurna - istne 3D.  Smile
Czasami fotki 2D dają taki efekt (kwestia oświetlania lub manipulowania głębią ostrości). Ale może tylko ja mam dar zauważania tegoż. Shy
(22-05-2021, 16:21)Daras napisał(a): [ -> ]Czy Wy tego naprawdę nie widzicie? Kurna - istne 3D.  Smile
Potwierdzam, jest złudzenie 3D Big Grin