13-06-2020, 14:43
(13-06-2020, 13:04)Mefisto napisał(a): [ -> ]Na pewno. Nie potrzeba było bowiem super telewizorka, który musi mieć konkretne parametry, żeby oddać sens HDR czy innych rzeczy, dzięki którym UHD robi różnicę i ma sens, bo zmiana jakości była widoczna na pierwszym lepszym telewizorze o odpowiednio dużej przekątnej.
Nie potrzebujesz do tego super telewizorka. Za ok. jedną średnią pensję da się kupić telewizor 55 cali i odtwarzacz, który niemal w pełni odda sens HDR. Nie będzie on idealny bo na tym świecie nie ma rzeczy idealnych, bez względu na to ile kasy wydamy i czy patrzymy przez pryzmat HD czy UHD.
Oczywiście można wydać mniej, ale i efekt końcowy będzie mniej satysfakcjonujący, podobnie jak w przypadku SDR.
Dla mnie kontrast i poziomy czerni od zawsze miały kluczowe znaczenie, dlatego też skusiłem się na plazmę, a nie tańsze LCD. Dlatego też wybrałem projektor fullHD z ceną katalogową ponad 3000 EUR, który dysponował najlepszym na tamte czasy kontrastem w tym przedziale cenowym. Mogłem wydać mniej, ale i otrzymałbym mniej.
(13-06-2020, 13:04)Mefisto napisał(a): [ -> ]Zgoda, ale dźwięk poszedł do przodu - kiedyś nie było Atmosa i innych takich, a pierwsze BD nie różniły się dźwiękowo od DVD.
To po co wymieniałem amplituner przy przesiadce z DVD ?
Od samego początku płyty BD z reguły posiadały oryginalną ścieżkę dźwiękową w bezstratnej formie. W pierwszych latach dominował LPCM, a później DTS-HD MA i TrueHD. Każdy z tych formatów oferował dużo lepsze doznania dźwiękowe, szczególnie w stosunku do DD 384/448 kbps i DTS 768 z DVD.
Owszem, zdarzały się filmy na BD, które nie posiadały bezstratnego dźwięku, ale od samego początku to był margines i obecnie tylko jacyś egzotyczni wydawcy i Disney robią sobie wciąż jaja w tym względzie na BD.
(13-06-2020, 13:04)Mefisto napisał(a): [ -> ]j.w. - w przypadku przesiadki na BD nie miało to aż takiej różnicy, bo BD nie operuje głębią czy światłem w taki sam sposób, a sens jego oglądania nie zasadza się na wypadowej wszystkich ww elementów, a głównie na jakości HD, a więc poprawie samego obrazu. Zatem jesteś w stanie skorzystać z niego w satysfakcjonującej formie i docenić w przeciętnym salonie Kowalskiego. Inna sprawa, że ja ogólnie nie lubię seansów przy świetle dziennym, więc nie to jest dla mnie wyznacznikiem.
Oczywiście wyższa jasność "światełek" z HDR nie będzie się tak rzucała w oczy jak przy oglądaniu w warunkach kinowych, ale HDR to nie tylko wyższa jasność szczytowa.
Przed chwilą odpaliłem sobie przy świetle dziennym kawałek "1917" z BD i UHD BD i sorry, ale nawet z 4m od telewizora 65 cali w takich warunkach to wciąż jest przepaść jeśli chodzi o kolorki, ilość widocznych szczegółów w jasnych partiach obrazu i ogólną kontrastowość obrazka.
Problem mogą mieć tylko osoby, które oglądały treści SDR w dużo wyższej jasność od zalecanej (czyli te wszystkie tryby żywe, dynamiczne, itd.) i się do czegoś takiego przyzwyczaiły. Ale większość telewizorów posiada specjalne tryby, które i to są w stanie skompensować.